"Prawdziwy Przyjaciel„
-Cześć przegrywie-usłyszałem, mijając Sączysmarka. Mój własny kuzyn, a tak mnie nienawidzi, ale z jednej rzeczy się cieszę, ja też go nienawidzę.
-Mnie przynajmniej nie pobiła dziewczyna-odpowiedziałem, mu, chyba skutecznie go uciszając, ponieważ nagle zabrakło mu języka w gębie, i zainteresował się podłogą.
-Co tam Czkawka?-zapytał się, Pyskacz, on jako jedyny mnie szanuję, a ja szanuję jego.
-Lepiej być nie mogła, a u ciebie?-zapytałem.
-Okej, przestudiowałem twoje projekty, powiem szczerze, nie spodziewałem się, że bedziesz potrafił zrobić lotke dla smoka-odpowiedział mi, a ja zamarłem, dlaczego nie mam jeszcze pętli na szyi, za zdradę? Ale chwila mam pomysł.
-Czyli wiesz na jakiego smoka, to zrobiłem, i domyślasz się też, że w każdej chwili ten smok jest gotowy, zniszczyć całą osadę, tylko aby mnie ochronić-odpowiedziałem, a ona ani trochę się nie ździwił, i ani trochę, nie przestraszył, ale dlaczego?
-Jesteś jak matka, ona też kochała smoki, spokojnie nikomu nie powiem, ale za to, będę ci mógł pomagać przy projektach, okej?-zapytał, i to jest przyjaciel, zmienił swoje poglądy, tylko żeby móc spędzić ze mną trochę czasu.
-Z przyjemnością, to co załatwimy ci jakiegoś smoka?-zapytałem, i wsumie to nie był taki głupi pomysł. Taki gronkiel by mu się przydał.
-Może kiedyś, ale dziś, zostawiamy miecze i topory na bok, a zaczynamy robić rzeczy dla smoków, tylko z czym to się je?-zapytał, a ja się ucieszyłem. Wreszcie to ja będę mógł go czegoś nauczyć...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top