27
Prz- narazie nie- powiedział uśmiechając się do mnie za to ja nie pozostając dłużna chłopakowi, sprzedałam mu kuksańca w ramię.
*Time Skip* (3 godziny później)
Siedziałam sobie z Przemkiem na moim łóżku i gadaliśmy o jakiejś tak grze, nagle do pokoju wbiegła zapłakana Sandra. Widząc ją, zerwałam się z łóżka jak burza i podeszłam do niej szybkiem krokiem a za mną Przemek
T.I- Sandra! Co się stało?! - zapytałam patrząc na nią z przejęciem
S-D-Da-Daniel m-mnie zdra- i w tym momencie rozkleiła się całkowicie, my jednak zrozumieliśmy o co jej chodziło, spojrzeliśmy na siebie z niedowierzaniem, jak on mógł jej to zrobić?! A taki był w niej zakochany! Co za chuj!
Zerwałam się i z impetem wyszłam z pokoju, tezaskając drzwiami, tak żeby wszyscy słyszeli, za mną biegł Przemek z Sandrą, ja za to wbiegłam do pokoju Żiżeja i po prostu uderzyłam go z pięści w twarz i zrobiłabym to jeszcze raz gdyby nie czyjeś ręce odciągające mnie od tego zdrajcy. Odwróciłam się w stronę wybawcy Daniela, był to Przemek, patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami wypełnionymi strachem, przestraszył się mnie?
Nagle do pokoju wbiegł Poszukiwacz z Karoliną (Stylizacje) która była jedną z sanitariuszek. Dziewczyna podbiegła do Daniela a Adam do mnie.
P-t.i, co tu się stało? Dlaczego to zrobiłaś?!
T.I- ten człowiek, zdradził moją siostrę- powiedziałam z udawany stojeckim spokojem, oddychając głęboko- co miałam zrobić? Pochwalić go? - dodałam
P- nie, ale nie musiałaś go bić! - powiedział po czym zwrócił się do Przemka- zajmiesz się nimi?
Prz- tak, pewnie, idziemy- powiedział otwierając drzwi i puszczając Sandre pierwszą, mnie za to przerzucił przez ramię nie pozwalając się sprzeciwić
T.I- Przemek! Puść mnie w tej chwili!
Prz- nie! To jest kara za zlanie Żiżeja, ale w tajemnicy ci powiem, że ja też bym tak zrobił- mimo że nie widziałam jego twarzy to wiedziałam że się uśmiecha
Dotarliśmy do pokoju i rozmawialiśmy jak trzy psiapsiuły o bzdurnych sprawach, nagle ktoś zapukał do drzwi...
1❤1❤1❤1❤1❤1❤1❤1❤1❤
Hej, to znowu ja!! Oto nowa część na lepszy (początek) dnia?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top