21
Obudził mnie Mandzio oznajmiając, że dojechaliśmy do bazy. Łukasz zgasił samochód, a ja odpiełam pasy, otworzyłam drzwi wyskakują z niego wprost w objecia Sandry.
S- T.I!!! Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz?
T.I- Hej Sandruś!! Tak wszystko ok. - uśmiechnełam się i przytuliłam siostrę. Kiedy Sandra mnie puściła Wiktoria skoczyła mi na szyję
W- t.i cieszę się że Cię widzę! - krzykneła i przytuliła mnie jeszcze mocniej.
Potem podszedł do mnie Poszukiwacz z Przemkiem u boku
P- t.i!! Mówiłem że dasz rade! Jak było? -zapytał z uśmiechem
T.I- mało co mu nie przyjebałam, ale tak to ok- powiedziałam a za plecami usłyszałam krzyk Dagmary
D- Remuś!! Żyjesz!! - spojrzałam w tamtą stronę. Zacisnełam zęby i szczęke z całej siły. Wyminełam tłumy witające nas i poszłam na górę. Weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku i zakryła twarz dłońmi. Nie wytrzymam tak dłużej, Dagmara doprowadza mnie do szału.
Posiedziałam tak 10 min, aż przypomniało mi się, że Mati na mnie czeka. No chyba, że już o mnie zapomniał. Wstałam i poszłam do pokoju Mateusza. Weszłam bez pukania. Na łóżku leżał mój brat ze słuchawkami na uszach. Podeszłam do niego i zdjełam mu słuchawki.
T.I- hej bro!!! - krzyknełam rozkładając ręce.
M- siostra!! Nic ci nie jest! -wstał i mnie przytulił
T.I- obiecałam, że wrócę, to jestem- uśmiechnełam się i również przytuliłam brata.
Nagle do pokoju wszedł Remek
R- t.i, możemy porozmawiać? - zapytał wychylając się zza drzwi.
T.I- a po co?! Jeszcze Dagmara będzie zazdrosna- zaśmiałam się kryjąc złość
R- nic jej nie bedzie, no proszę cię- dalej nie ulegał.
T.I- yhhh dobra, do zobaczenia później bro- powiedziałam i otwarzyłam drzwi.
Poczułam ból, dalej tylko ciemność.
❤❤❤❤❤❤😁❤❤❤❤❤
Hej!! Nareszcie roździał!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top