Rozdział 6

Dzisiaj cover umili Wam czytanie :)

xxxxxxxxxxxxxxxxxx

Emma: Wygrałam!

Kiedy to wysłałam, słyszę dzwonek do drzwi. Schodzę na dół i otwieram drzwi.

- Gratulacje! – mówią moi przyjaciele

- Dziękuję – mówię i się przytulamy.

- Chodźmy na górę – mówi Livia.

- Zdejmijcie najpierw buty – mówię, gdy wszyscy chcieli już iść na górę do mojego pokoju.

- Racja – mówi Oscar.

- Teraz chodźcie.

- Musimy zacząć cię pakować – mówi Jack.

- Masz rację – mówi tym razem David.

- Gdzie masz walizkę? – pyta Oscar

- W szafie – mówię i w tym momencie Oscar wyjmuje moją walizkę z szafy.

- Trzeba spakować wszystkie twoje sukienki. Shawn musi się rozpłynąć na twój widok.

- Masz koronkową bieliznę?

- Gdzie masz krótkie spodenki?

- Masz ubrania, które dużo odsłaniają?

- Nie, w szufladzie, nie. Może pozwolicie, żebym się sama spakowała?

- Ale my ci pomożemy – mówi Livia.

- Dobrze, Oscar pakuje krótkie spodenki, Carmen sukienki, Livia bieliznę, David bluzki, Jack bluzy, a ja kosmetyki. Wszyscy zapamiętali?

- Tak!

- To do roboty!

Pakowanie idzie nam świetnie. Sama nie dałabym rady.

- Co tu się dzieje? – pyta się moja mama, kiedy wchodzi do mojego pokoju. Nie powiedziałam jej jeszcze, że wygrałam konkurs. Ups...

- Wygrałam konkurs!

- Gratulacje! Kiedy masz lot?

- Jutro o 12:00.

- Dasz radę się spakować?

- Od tego jesteśmy my! – odpowiadają moi przyjaciele

- Cieszę się, że jej pomagacie.

- Nie ma za co.

- Jak wszystko spakujecie, to zapraszam wszystkich na obiad.

- Dziękujemy.

...

Po skończonym pakowaniu schodzimy na dół do jadalni i siadamy na krzesłach.

- Dzisiaj pizza! – mówi mama

- Pani pizza jest najlepsza – mówi David.

- Dziękuję, ale teraz zjedzcie obiad.

W międzyczasie do jadalni wchodzi tata.

- O, pizza! Z jakiej okazji widzimy się w większym gronie?

- Wygrałam konkurs!

- Lepiej być nie mogło. Gratuluję!

- Dzięki, ale jedz, bo ci ostygnie.

- Rację wielką masz. Kiedy wylatujesz?

- Już jutro o godzinie 12:00.

- Zawieziemy Cię na lotnisko. Pójdziemy z mamą do pracy później. Jedziecie z nami? – pyta się tata moich przyjaciół. Mój tata ma wielki samochód. Zmieści się w nim dziesięć osób

- Oczywiście, takiej okazji nie przegapimy – mówi Livia.

- Więc wszystko ustalone. Wyjeżdżamy o 9:30.

...

Po skończonym obiedzie moi przyjaciele wychodzą. Idę do swojego pokoju po piżamę i ruszam do łazienki się umyć. Po umyciu się nastawiam budzik na telefonie na godzinę 7:30. Kładę się spać, ale przed zaśnięciem rozmyślam o trasie, którą spędzę z Shawnem. 

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Od autorki:

SPECJALNE OGŁOSZENIE

Przez to, że nowy rok szkolny się zaczął, to rozdziały będą się pojawiać rzadziej, ale na pewno co najmniej jeden w miesiącu. Mam nadzieję, że zrozumiecie.

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze oraz liczę na nowe :)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top