Rozdział 2

- Hej, wchodź! - otwiera mi drzwi Carmen

- Hej, a gdzie jest reszta? - mówię, kiedy zauważam, że jesteśmy tylko we dwie

- Mówi się na dziewiętnastą, ale przychodzą dziesięć minut później. Tylko ty jesteś punktualna.

- Racja - śmiejemy się obie, zdejmuję buty i idziemy do pokoju Carmen.

Dom Carmen jest dwupiętrowy, zresztą reszta paczki też ma takie domy, jednak w jej domu spędzamy najwięcej czasu (w pojęciu nasze domy mam na myśli domy naszych rodziców). Jeśli nie możemy spotkać się w domu Carmen, to idziemy do mojego. Moja przyjaciółka ma w swoim pokoju telewizor, a reszta nie ma.

Siedzimy sobie w pokoju, aż nagle dzwoni dzwonek do drzwi.

- Otwarte! - krzyczy przyjaciółka

- Cześć wszystkim !- w tym momencie widzę Davida

- Jeśli wszystkich masz na myśli mnie i Carmen to cześć - mówię, a David jest zdziwiony.

- Jest dziewiętnasta dziesięć, to myślałem, że wszyscy już są.

- Na twoim miejscu też bym tak myślała.

Siedzimy sobie we trójkę w pokoju, kiedy po dwudziestu minutach dzwoni dzwonek do drzwi.

- Otwarte! - krzyczy po raz kolejny Carmen, kiedy słyszymy dzwonek do drzwi

- Hej! - widzę Livię, która właśnie wchodzi do pokoju zdziwiona - A gdzie reszta?

- Też się dziwię, jest przecież 19:30. A tobie co tak długo zajęło? - pytam się przyjaciółki

- Musiałam powiedzieć rodzicom, że wychodzę. Do domu przyjechali dopiero o 19:00.

- Dobra, ale gdzie się podziali Oscar i Jack? - pyta się mój przyjaciel

Kiedy David to mówi, dzwoni dzwonek do drzwi.

- Właśnie przyszła nasza odpowiedź. Otwarte! - krzyczy Carmen

- Witamy wszystkich! Przepraszamy za spóźnienie - Jack i Oscar mówią to chórem, na co wszyscy się śmiejemy.

- Co wam tak długo zajęło, że spóźniliście się pół godziny? - pytam się chłopaków, którzy od razu mi odpowiadają

- Musieliśmy skoczyć do sklepu, żeby kupić coś na nasze Piżama party - pokazują nam dwie reklamówki jedzenia, które kupili.

- A poza tym? - pyta Livia

- Poszedłem do Oscara, żebyśmy poszli do Carmen we dwójkę. Jak przyszedłem do Oscara o 18:30, to on powiedział mi, że zapomniał o imprezie, więc szybko się przygotował, a potem jeszcze poszliśmy po małe zakupy - mówi Jack, po którym widać, że jest zmęczony całą historyjką.

- Mamy razem sześć reklamówek jedzenia, które na pewno starczą nam na całą noc - mówi nam Carmen.

- Więc teraz trzeba szybko się przebrać w nasze piżamki! - mówię entuzjastycznie, na co wszyscy się śmiejemy

xxxxxxxxxxxxx

Od autorki:

Nareszcie znalazłam pomysł na rozdział. Będę się starała publikować następne rozdziały regularnie. Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodobał😀

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top