41. Mam Dla Was Ostatnie Zadanie.

Nie potrafiłam zrozumieć, czemu te skurwysyny zabiły Allison i jej mamę. Przecież one były niewinne. Nie zrobiły niczego złego. Żadna z nich nie współpracowała z mafią. Poza tym Allison była dzieckiem. Ci faceci zabili dziecko, które nic im nie zrobiło.

Możliwe, że zabili je tylko po to, żeby nas złamać. Mają o nas sporo informacji i pewnie wiedzieli, że ani Allison, ani jej mama nie mają żadnych powiązań z mafią.

Gdy Bill pokazał mi nagranie z egzekucji powiedziałam sobie, że zrobię wszystko, żeby każdy z tych facetów odpowiedział za to, co zrobił. Nic ani nikt mnie nie powstrzyma. Nie odpuszczę dopóki nie zobaczę tych skurwysynów martwych.

– Więc co się stało, że postanowiłaś się tu zatrzymać? – zapytał Paul, wchodząc do pomieszczenia, w którym siedziałam.

Paul miał w fabryce taki jakby dom. Stwierdziłam, że zatrzymam się tu na jakiś czas. Wiem mogłabym zostać w naszym domu i tam razem z resztą ekipy planować zemstę, ale nie chciałam ich w to mieszać. Fakt oni i tak byli już zamieszani w to wszystko, ale nie chciałam, żeby dalej w to szli. Wczoraj, gdy zobaczyłam nagranie od razu w mojej głowie pojawił się pewien plan i nie było w nim ludzi z naszej ekipy. Byłam tylko ja i Paul.

– Na jakim etapie jesteś? – spojrzałam na niego.

– Nie rozumiem. – rzucił mężczyzna, podchodząc do kanapy, na której siedziałam.

– Media wiedzą o mafii. Rząd wie o mafii. Każdy z nas robi wszystko, żebyśmy byli bezpieczni. Wiem, że realizujesz jakiś plan dotyczący tego wszystkiego, ale nie wiem, jaki. Na jakim etapie jesteś z tym planem. Jak to wszystko się skończy? – zapytałam, gdy zajął miejsce obok mnie.

Przez dłuższą chwile Paul milczał. Od razu dało się zauważyć, że głęboko nad czymś myślał.

– Mam haki na ludzi z rządu. – zaczął, odpalając papierosa. – Jeśli te rzeczy ujrzą światło dzienne, to w całym kraju będzie dym, a tego nie chce nikt. Oni dobrze wiedzą, o jakie haki chodzi. Wiedzą też, że pójdą siedzieć albo zginą, jeśli te rzeczy trafią do mediów. Krótko mówiąc, mam ich w garści, więc to tylko kwestia czasu, aż wszystko się uspokoi.

– No i zajebiście. Mam mega ważną sprawę. Tak szczerze mówiąc, potrzebuje pomocy twojej i twoich najlepszych ludzi. – powiedziałam poważnym tonem.

Nie miałam pojęcia, czy Paul zgodzi się na to, co mu zaproponuje. Przyjechałam tu z nadzieją, że się zgodzi, ale prawda jest taka, że on nic nie musi i nie jest mi nic winien.

Jeśli się nie zgodzi, to będę musiała wrócić do domu i razem z ekipą będziemy myśleć nad kolejnymi ruchami. Problem w tym, że nie miałam aktualnie ochoty patrzeć na Luke'a a to wiele, by nam utrudniało.

– Zamieniam się w słuch. – rzucił Paul, opierając się o kanapę, na której siedzieliśmy.

– Całkiem niedawno namierzyliśmy osobę, która chciała sprzedawać te nagrania na snapie ludziom z mojej starej klasy. Okazało się, że za tym wszystkim stała czternastoletnia dziewczyna, która chciała tylko zarobić pieniądze dla swojej mamy. Ogólnie cudowna dziewczyna. Rozmawiałam z nią i chciałam dać jej te pieniądze. Wiesz ja mam ich sporo, a ona serio ich potrzebowała. Z tego, co zauważyliśmy to była biedna rodzina. Mama tej dziewczyny obwiniała się za wszystko. Młodej niczego nie brakowało. Miała cały plan, jak zainwestuje te pieniądze i tak dalej. Chciałam jej po prostu pomóc. Jakiś czas po tym, jak wróciliśmy do domu Bill dostał nagranie, na którym faceci z zespołu śledczego zabijają ją i jej mamę. Zabili kurwa dwie niewinne osoby i muszą za to odpowiedzieć. Wiem, że mogłabym załatwić tę sprawę z ekipą, ale nie chce narażać nikogo z nich. Już za dużo osób straciłam. Oni muszą być bezpieczni, i to jest pierwsze o co chciałabym cię poprosić. Ochrona się spisuje, ale wciąż jest ryzyko, że komuś z nich coś się stanie. Trzeba zminimalizować to ryzyko tak bardzo jak tylko się da. Ciebie i twoich najlepszych ludzi potrzebuje do zemsty. Chcę, żeby cały ten zespół przestał istnieć. Chcę widzieć każdego z tego zespołu martwego. Ty jesteś w tym świecie najdłużej. Twoi najlepsi ludzie są zdolni do wszystkiego. Potrzebuję was, żeby ich zabić. – powiedziałam cały czas, patrząc na Paul'a.

– Wysłali wam nagranie jak zabijają czternastoletnią dziewczynę i jej mamę? – zapytał od razu po moich słowach.

– Tak. – odpowiedziałam szybko.

– Jasne, że ci pomogę. Wszystko inne mam pod kontrolą, więc mogę się tym zająć. – stwierdził po chwili, a ja od razu mocno się do niego przytuliłam.

– Dziękuję. – mruknęłam z uśmiechem, gdy się od niego oderwałam.

Kilka minut później poszliśmy do gabinetu Paul'a. Nie miałam pojęcia, po co. Paul powiedział, że idziemy, więc poszłam. Od razu po wejściu wykonał kilka telefonów. Najpewniej dzwonił do ludzi, o których mu mówiłam.

Cieszyłam się, że Paul tak od razu zgodził się mi pomóc. Bez niego i jego ludzi byłoby naprawdę ciężko. Będę jeszcze musiała poinformować o tym wszystkim ekipę i, szczerze mówiąc, trochę się tego obawiam. Oni na sto procent nie będą chcieli siedzieć w domu z założonymi rękami. Od wczoraj do mnie piszą, żebym wróciła do domu i nie robiła niczego sama. Rozmawiałam z Cathy przez telefon jakiś czas temu i powiedziałam jej, żeby ich uspokoiła. Wszyscy się martwili, bo wczoraj po zobaczeniu nagrania tak nagle postanowiłam jechać do Paul'a. Nie dziwię im się. Na ich miejscu też bym się martwiła.

Jeszcze dziś spotkam się z Cathy, bo poprosiłam ją, żeby przywiozła mi trochę ciuchów do fabryki. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zła i że postara się mnie zrozumieć. Będę też musiała powiedzieć jej co zaszło wczoraj między mną a Lukiem, bo obiecałam, że jej powiem.

Po jakimś czasie do gabinetu Paul'a weszło kilku mężczyzn. To byli ci, o których mówiłam. Jego najlepsi ludzie. Dowiedziałam się, że ma kilku takich najlepszych ludzi zaraz po tym, gdy weszłam w ten świat. Nasza ekipa opowiadała nam o tych facetach. Każdy z nich od małego był w tym świecie. Gdy mieli po kilkanaście lat zaczęli zabijać na zlecenie i zabijają do tej pory. Byli z Paulem od samego początku i gdyby nie oni, to nie wiadomo, czy mafia z Burlington byłaby teraz tak potężna.

– Mam dla was ostatnie zadanie. Po nim czeka was i w sumie nas też upragniona emerytura. – powiedział z uśmiechem Paul.

~~~

Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top