29. Nie Rób Tego.
Nie chciałam kłócić się z Willem, ale musiałam powiedzieć mu o wszystkim. Zależało mi na nim i chciałam dla niego jak najlepiej. Amy to najgorsza osoba jaka mogła mu się trafić. Nie pozwolę, żeby ktoś tak fajny jak on spotykał się z kimś pokroju Amy.
Nie chodzi o to, że nie chce, żeby Will spotykał się z kimś z mojej starej klasy. Nigdy nie miałabym problemu z czymś takim, jeśli miałabym w klasie normalnych ludzi. Chodzi o to, że nie chce, żeby Will spotykał się z dziewczyną, która jak marionetka leci za tłumem i dołącza do wszystkich, którzy mnie męczą. Wtedy w Nowym Jorku mogła stanąć po mojej stronie, a dołączyła do tych, którzy mnie męczyli jako ostatnia. Pewnie bała się, że ją też zaczną męczyć, ale to żadne usprawiedliwienie. Wybrała stronę i nie obchodzi mnie to, że teraz chce mnie za wszystko przeprosić. Pewnie, gdyby nie poznała Willa, to miałaby we mnie wyjebane i nawet nie pomyślałaby o tym, żeby mnie przeprosić.
Nigdy nie chwaliłam się tym, że byłam dręczona w szkole, bo po prostu chciałam zostawić to za sobą. Wiedzieli tylko Rose, Bill, Cathy, Danny i Dylan. Reszcie ekipy nie mówiłam, bo nie chciałam po raz kolejny robić z siebie ofiary.
– Stało się coś? Widziałem, jak szłaś do pokoju ze łzami w oczach. – usłyszałam głos Dylana i od razu odwróciłam się w jego stronę.
– Ja po prostu… – zaczęłam, ale nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć.
– Spokojnie, ułóż to sobie i powiedz. – rzucił Dylan, patrząc mi w oczy.
– Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym, że stara klasa mnie dręczyła? – zapytałam po chwili.
– Jasne, że tak. Jak rozmawialiśmy z nimi w klubie, to chciałem poruszyć ten temat, ale stwierdziłem, że może skończyć się to bójką i odpuściłem. – odpowiedział chłopak.
– Dobrze, że odpuściłeś. Szkoda rąk na takie ścierwo.
– Ale jaki to ma związek, z tym że dziś prawie płakałaś?
– Pamiętasz Amy? Była jedną z osób w klubie.
– Tak pamiętam.
– Spodobała się Willowi i dziś dowiedziałam się, że od jakiś trzech tygodni mają kontakt. – zaczęłam, siadając na łóżku. – Kocham Willa i chce dla niego jak najlepiej. Nie rozumiem, czemu kręci się z kimś, takim jak ona. Okej może jest ładna, ale to najgorsza osoba, jaka może być. Will zasługuje na kogoś lepszego od niej.
– Will wie, że ona cię dręczyła? – zapytał Dylan, zajmując miejsce obok mnie.
– Powiedziałam mu niedawno. Wcześniej wiedział tylko o tym, co do mnie pisała jak dowiedziała się o mafii. O tym dręczeniu dowiedział się dosłownie kilkanaście minut temu. Amy pisała mu, że chce mnie przeprosić, ale chodziło jej o te wiadomości, a nie o dręczenie. O tym mu nawet nie wspomniała. – odpowiedziałam, spuszczając głowę.
– Pogadaj z nim o tym jeszcze raz na spokojnie. Niech on pogada też o tym z Amy. Z jednej strony rozumiem to, że ta sytuacja cię boli, a z drugiej rozumiem też Willa. Jeśli mu się spodobała i coś poczuł, to nie jest jego wina. Nie mamy wpływu na uczucia. Minęło też trochę czasu od twojej przeprowadzki do Burlington. Może ta dziewczyna serio się zmieniła. Wiem, że te wiadomości od niej były wysyłane kilka miesięcy temu, ale nie wiemy, co nią kierowało. Najlepiej byłoby pogadać z nią o tym wszystkim w cztery oczy. Nie zmuszę cię do niczego Emma, ale polecam ci najpierw pogadać z Willem, a później z nią. Pamiętaj, że mimo wszystko lepiej się godzić, niż kłócić. – powiedział Dylan, a następnie mnie objął i przyciągnął do siebie.
Może powinnam go posłuchać. Nie wzięłam pod uwagę tego, że Will serio mógł poczuć coś do Amy. Od razu pomyślałam o tym, co działo się kiedyś, a teraźniejszość po prostu olałam.
– Możemy pogadać? – zapytał Will, stając przed drzwiami do mojego pokoju.
– Tak wejdź. – odpowiedziałam, odrywając się od Dylana.
– No to ja idę do Clary. – rzucił z uśmiechem Dylan, a następnie szybko opuścił pokój.
Will wyglądał na smutnego i trochę zawiedzionego. Zaraz po tym, jak Dylan wyszedł z pokoju Will bez żadnego słowa wszedł i zajął miejsce obok mnie.
– Przepraszam. Nie wiedziałem, że Amy dręczyła cię w szkole. Nie powiedziała mi nic o tym. Pierwszego dnia, gdy pisaliśmy mówiła o tych wiadomościach i o tym, że chce cię za nie przeprosić. O reszcie nic mi nie wspomniała. Napisałem do niej, żeby wyjaśniła mi to wszystko, jeśli dalej chce mieć kontakt. – powiedział po dłuższej chwili blondyn.
– To ja przepraszam. – zaczęłam, patrząc mu w oczy. – Nie wiedziałeś o tym, a ja na ciebie naskoczyłam. Powinnam zacząć jakoś normalnie rozmowę, ale nie potrafiłam. Jak tylko ogarnęłam, że chodzi o nią do mojej głowy od razu zaczęły wracać te wszystkie chwile, gdy byłam dręczona.
– Dlaczego nigdy o tym nie mówiłaś?
– Nie chciałam do tego wracać.
– Rozumiem a ktokolwiek o tym wie?
– Bill, Rose, Cathy, Dylan i Danny. Nie chciałam wam o tym mówić, bo nie lubię robić z siebie ofiary. Poza tym nie sądziłam, że kiedykolwiek to się do czegoś przyda. Bill i Rose dowiedzieli się sami, bo widzieli to w szkole. Próbowali coś zrobić, ale bezskutecznie. Cathy i Danny dowiedzieli się chwilę po mojej przeprowadzce, a Dylanowi powiedziałam kiedyś, gdy byliśmy pijani i gadaliśmy o jakiś smutnych rzeczach.
Will przez jakiś czas nic nie mówił. Głęboko się nad czymś zastanawiał. Nawet na mnie nie patrzył. Wciąż był smutny i zawiedziony.
– Słuchaj, jeśli chcesz to zerwę z nią kontakt. – zaczął, przenosząc wzrok na mnie. – Kocham cię i wiesz jak bardzo mi na tobie zależy. Zrobię wszystko, żebyś czuła się dobrze. Jeśli zerwanie kontaktu z Amy sprawi, że poczujesz się lepiej to zrobię to jeszcze dziś. – dodał cały czas, patrząc mi w oczy.
Czułam ból w jego głosie. Próbował to zatuszować, ale mu nie wyszło. Czuł coś do niej, a ja nie mogłam zabronić mu kontaktu z nią. Gdybym to zrobiła to byłabym okropną przyjaciółką.
– Nie rób tego. Nie zrywaj kontaktu z osobą, do której coś czujesz przeze mnie. Nie wiem, jak, ale jakoś naprawie z nią relacje. Ja też cię kocham i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo pragnę twojego szczęścia. Jeśli będziesz szczęśliwy z nią, to ja też będę szczęśliwa. – powiedziałam a następnie mocno się do niego przytuliłam.
Dobrze, że porozmawiałam wcześniej z Dylanem. Gdybym tego nie zrobiła to raczej wciąż byłabym zła na Willa i nie chciałabym z nim gadać. Nie powinniśmy się kłócić, zwłaszcza, teraz gdy czekają nas trudne dni, tygodnie, lub nawet miesiące.
~~~
Kocham i do następnego❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top