16. Ślicznie Wyglądasz.

Od jakiś dwóch godzin szykowałam się w pokoju hotelowym do wyjścia z Lukiem. Nie mam pojęcia, czemu to zajmowało mi tyle czasu. Przeważnie jak gdzieś wychodziłam to potrafiłam ogarnąć się w niecałą godzinę, ale akurat dziś cały czas coś mi nie pasowało. Na samym początku nie podobał mi się makijaż. Później to przeszło na włosy, a teraz nie mogę wybrać w co mam się ubrać.

Nie chciałam wyglądać na tym spotkaniu, jak ostatnia sierota. Nie planowałam też odstawiać się specjalnie dla Luke'a. Chciałam po prostu wyglądać ładnie i nie widziałam w tym nic złego.

Powiedziałam Cathy wczoraj wieczorem, że wychodzę dziś z Lukiem, bo gdybym tego nie zrobiła to wiem, że miałabym u niej przejebane. Niestety wiedziałam też, że jak powiem jej o tym spotkaniu, to ona będzie chciała uczestniczyć w przygotowaniu mnie do niego.

Umówiłam się z Lukiem na drugą po południu. Cathy wpadła do mnie o siódmej rano, obudziła mnie potem siłą wyciągnęła mnie z łóżka i powiedziała, że musimy zacząć mnie ogarniać. Dobrze wiedziała, że wychodzę z Lukiem o drugiej po południu i mimo tego obudziła mnie o siódmej, żeby mnie ogarnąć. Nie wiem, co ona chciała ogarniać we mnie przez siedem godzin.

– Pierdole to poddaję się. – westchnęłam, opadając na łóżko po raz piąty w ciągu kilku minut.

– Zamknij się i przymierz to. – warknęła Cathy, podając mi kolejne ciuchy, a ja od razu wykonałam jej polecenie.

Wolałam nie wchodzić z nią w dyskusje, bo to nie miało żadnego sensu. Cathy była zdeterminowana jak nigdy. Powiedziała, że ogarnie mnie i koniec.

– Nie wiem coś mi w tym nie leży. – powiedziałam ze zrezygnowaniem, gdy włożyłam na siebie, to co chwilę wcześniej dostałam.

– Obróć się. – rzuciła moja przyjaciółka, patrząc na mnie jakimś dziwnym wzrokiem.

Szybko wykonałam jej polecenie, a potem od razu na nią spojrzałam. Cały czas patrzyła się na mnie tym dziwnym wzrokiem. Z jej oczu nie dało się nic wyczytać.

– Czemu się tak dziwnie patrzysz? – zapytałam w końcu.

– Ten outfit jest tak dojebany, że Luke nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku. Idziesz w tym. – odpowiedziała dziewczyna, zakładając ręce na piersi.

– Ale… – zaczęłam jednak Cathy nie pozwoliła mi dokończyć.

– Nie ma żadnego, ale. Idziesz w tym i chuj. – warknęła dziewczyna, zbliżając się do mnie.

– Dobra okej, tylko nie bij. – zaśmiałam się unosząc ręce w obronnym geście.

Gdy po raz kolejny zaczęłam przeglądać się w lustrze próbowałam zrozumieć co Cathy spodobało się w tym ubiorze. Jak dla mnie był zwykły, ale może ona dostrzegła coś, czego ja nie potrafiłam dostrzec.

Miałam na sobie czarne jeansy z dziurami i krótki biały top. Niczego więcej. Tylko jeansy i top. Dla mnie był to taki zwykły ubiór i nie wiem, co Cathy w nim widziała. Serio nie mam pojęcia. Co można dostrzec w czymś takim?

– Wyglądasz zajebiście. – powiedziała z uśmiechem Cathy, patrząc na mnie w lustrze. – Luke będzie twój. – dodała, puszczając mi oczko.

– Zaraz cię pierdolne. – rzuciłam spokojnym tonem, pokazując jej środkowy palec.

– Ty oszczędzaj siły na spotkanie i na imprezę wieczorem a nie. – mruknęła moja przyjaciółka, siadając na łóżku.

Do spotkania miałam jeszcze jakieś pół godziny, więc gdy już wszystko zrobiłam pogadałam chwilę z Cathy, a następnie wyszłam przed hotel, bo tam miałam zobaczyć się z Lukiem.

Miałam nadzieję, że nic nam nie zepsuje tego dnia. Moje ostatnie spotkanie z chłopakiem sam na sam skończyło się jego śmiercią i myśl o tym w niczym mi nie pomagała. Próbowałam jakoś wyrzucić to z głowy, ale nie potrafiłam. Wiedziałam, że mało prawdopodobne jest to, że akurat dziś coś może stać się Luke'owi, ale i tak miałam to w głowie.

– Ślicznie wyglądasz. – powiedział Luke, gdy stanął przede mną.

– Dziękuję. – odpowiedziałam, uśmiechając się pod nosem.

– Więc zapraszam do samochodu. – rzucił chłopak, a następnie zaczęliśmy iść w stronę limuzyny, która stała kilka metrów dalej.

– Serio ogarnąłeś limuzynę na to spotkanie? – zapytałam, zerkając na niego kątem oka.

– Stwierdziłem, że jak już mamy gdzieś wyskoczyć, to musi to być wypad, który będziemy pamiętać do końca życia. – odpowiedział, po czym otworzył mi drzwi do limuzyny.

Muszę przyznać, że Luke dość mocno mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Szczerze mówiąc myślałam, że wyskoczymy do jakiejś restauracji lub do kina, ale po tym, jak powiedział, że to musi być pamiętny wypad wiedziałam, że przygotował coś mocnego.

– Aha więc chcesz mnie upić? – zapytałam, śmiejąc się, gdy chłopak zajął miejsce obok mnie, a chwilę później wyciągnął szampana z jakiegoś schowka.

– Tak dokładnie taki mam plan. – zaczął też się śmiejąc. – Na naszym, pierwszym, oficjalnym spotkaniu w domu twoich pseudo rodziców powiedziałam, że mam zamiar upić pewną dziewczynę i dziś mam taki sam zamiar. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. – dodał, otwierając szampana.

– Nie no co ty. Lubię, gdy chłopak jest bezpośredni i na samym początku mówi mi, jaki ma plan wobec mnie. – powiedziałam cały czas się śmiejąc.

Czułam, że ten wypad będzie naprawdę fajny. Nie byłam jakaś spięta i czułam się naprawdę dobrze. Od razu złapałam z Lukiem wspólny język. Wiem, że byliśmy kiedyś razem i pewnie, dlatego tak łatwo mi to przyszło, ale dawno nie czułam się tak dobrze w jego towarzystwie.

– Dobra a teraz słuchaj. – zaczął chłopak, wręczając mi kieliszek szampana. – Jeśli chodzi o to spotkanie, to pomogła mi zaplanować je pewna osoba. Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale jeśli tak nie będzie to od razu powiedz i na szybko wymyślę coś innego.

– Spokojnie, mówiłam wczoraj, że jeśli to spotkanie mnie nie zabije, to nie masz się czym martwić. – mruknęłam, posyłając mu uśmiech.

– Nie no mam w planach cię upić, a nie zabić, więc spokojnie. – zaśmiał się Luke.

Przez całą drogę śmialiśmy się lub rozmawialiśmy o jakiś głupotach. Brakowało mi tego. Ostatnio zaczęło być u mnie dobrze, ale i tak wszystko było jakieś takie zwykłe i mało co mnie cieszyło. Odkąd wsiadłam do tej limuzyny uśmiech nie schodził mi z twarzy, a tak naprawdę dopiero byliśmy w drodze na to spotkanie.

W którymś momencie Luke stwierdził, że muszę zasłonić oczy chustą, którą mi dał i założyć słuchawki, które też mi dał, bo jesteśmy blisko celu, który jest niespodzianką. Nie miałam pojęcia co on wymyślił, ale zgodziłam się. Kochałam niespodzianki i Luke dobrze o tym wiedział.

– Okej możesz zdjąć chustę. – rzucił z dumą chłopak, gdy ściągnął mi słuchawki.

Byłam mega ciekawa co on wymyślił i jak najszybciej ściągnęłam z oczu chustę.

– O cholera, skąd wiedziałeś? – zapytałam, patrząc z niedowierzaniem na widok przede mną.

– Rose mi powiedziała. – odpowiedział z zadowoleniem chłopak.

~~~

Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top