Let's play a little game...

Było sobie małe miasteczko gdzieś w Anglii. Miasteczko nazywało się Brown City i liczyło sobie około 200 mieszkańców. W tym właśnie miasteczku mieszkała rodzina Robinsów. Rodzina składała się z mamy Marii, ojca Artura i córki jedynaczki Ani. Rodzina żyła w spokoju i dostatku, aż do pożaru w 1929 w, którym to zginęli rodzice Ani. Po tym pożarze Ania została sama na świecie( miała wówczas zaledwie 5 lat), bo poza rodzicami nie miała żadnych innych krewnych,( wszyscy zmarli na gruźlicę). Ania trafiła do domu dziecka, z którego po miesiącu zabrała ją rodzina Lake. Rodzina adopcyjna składała  się z: matki- Elizabeth, ojca- Henryka i syna Alexa. Lake'owie przygarneli pięcioletnią Anie, ponieważ chcieli dać jej nowy dom. Ania była bardzo szczęśliwa gdy dowiedziała się, że rodzina Lake'ów chce ją wziąć pod swoje skrzydła.
Rodzina Lake  przyjechała po nią w piątek, a następnie zabrała z domu adopcyjnego do siebie.
Minęły trzy lata od śmierci rodziców Ani i od jej przyjazdu do mieszkania Lake'ów. Dziewczynka szybko się zaaklimatyzowała w nowym domu i równie prędko znalazła wspólny język ze swoją nową  rodziną. I żyła by tak dalej gdyby nie to, że mieszkańcy Brown City zaczęli być okradani. Z reguły gineły: pieniądze i  biżuteria. Już po pierwszym włamaniu wszczęto śledztwo, ale z braku dowodów szybko je umożono. Mimo to nie zaprzestano całkowicie poszukiwań i  tylko czekano, aż złodzieje się potkną i wtedy policja będzie mogła ich wsadzić do więzienia. Pomimo śledztwa policji złodzieje wciąż ograbiali pożądnych obywateli Brown City, a policja była wobec tego bezradna i ciągle nie mogła złapać złodziei. Ania, która miała już 8 lat postanowiła złapać tych nikczemników. Najpierw zaczęła zbierać informacje o włamaniach, potem zauważyła, że miejscowa grupa  rozrabiaków ostatnio zachowuje się dziwnie ( skład grupy: Alek i Martyna to para,Nicole), to też postanowiła ich śledzić i odkryła, że to oni stoją za tymi kradzieżami ( była na jednym z ich tajnych spotkań). Po tym odkryciu zaczęła zbierać dowody na to, że to oni są tymi huncwotami. Gdy już miała wszystkie potrzebne papiery , postanowiła zanieść je na policję,  nie wiedziała tylko, że obiekty jej śledztwa zdążyły się już skapnąć, iż od dwóch miesięcy są śledzone przez małą dziewczynkę, i właśnie w czwartek 17 listopada 1932 roku postanowili ostatecznie  skończyć z Anią. Kiedy Ania szła z dokumentami ich niecnych czynów, napadli na nią i zagonili do lasu ( o 2 h drogi od Brown City leży las zwany przez ludzi Lasem 1000 Jezior). Ania uciekała tak szybko jak mogła, po drodze mijała: strumyki,  małe jeziorka, zwalone pnie, dróżki i rowy. Starała się zmylić przeciwników np. nagle wyskakując  do rowów  by móc szybko dostarczyć dowody na policję. Ale w końcu jej prześladowcy zagnali ją na polanę. Próbowali jej odebrać dowody ich kradzieży, ale Ania trzymała je mocno tak samo jak mocno ich kopała i biła,  po paru  minutach szarpaniny bandzie udało się odebrać  jej papiery. Potem zaczęli się zastanawiać co zrobić z Anią bo nie mogli jej puścić wolno, za dużo o nich wiedziała, porwanie też nie wchodziło w grę ,bo nie mieli gdzie jej trzymać, pozostało więc zabić ją i ukryć ciało w jakimś rowie . Podczas tej wymiany zdań Ania stała sparaliżowany strachem na środku polany. Była tak przerażona, że nie mogła wymyślić jakiegoś sensownego planu ucieczki i gdy usłyszała, że oni mają zamiar ją zabić to gwałtownie pobladła na twarzy i rzuciła się do ucieczki, ale nie zdążyła uciec za daleko, gdyż padł pierwszy strzał i poczuła przeszywający ból w brzuchu. Odwróciła się i zobaczyła Martyne, która właśnie opuszczała pistolet. Zaraz potem rozległ się drugi strzał i tym razem Ania poczuła okropny ból w sercu, potem rozległ się trzeci i ostatni strzał, i tym razem Ania oberwała w głowę a następnie upadła na ziemię martwa. Jej zabójcy stali przez chwilę w bez ruchu, aż w końcu Alek powiedział:
- No to teraz musimy się pozbyć ciała i zniszczyć dokumenty.- oznajmił reszcie Alek,
- No dobrze. Tylko jak my to zrobimy?- spytała się Martyna,
- Ciało wrzucimy do jakiegoś rowu, a dokumenty się spali.- odpowiedział jej Alek,
- To do dzieła!- powiedziała Nicole.
Jak powiedzieli tak też zrobili. Kiedy już wrzucili ciało do rowu ( który był tuż  przy polanie) przystąpili do spalenia i kiedy już mieli to zrobić nagle rozległ się potężny głos odbierający gdzieś z gęstwiny lasu ktoś powiedział: ,, Stać, ręce do góry!".
Mordercy zastygli w bezruchu i powoli podnieśli ręce do góry, po chwili z lasu wyszli policjanci a wraz z nimi czworo innych osób. Policja szybko podbiegła do stojących na polanie osób po czym natychmiast skuła im dłonie kajdankami i zabrała z polany na komisariat policji w  Brown City. Czwórka ludzi, która była z policją trzymała jeńców a sami przedstawiciele prawa i sprawiedliwości nieśli dowody na to, że osoby wzięte przez nich w jasyr są winne. Po przybyciu na komisariat zaczęły się długie i żmudne przesłuchania, bowiem oskarżeni nie chcieli się przyznać do tych kradzieży nie chcieli też powiedzieć co się stało z Anią ( jak Ania przed nimi uciekała,  zauważył to policjant na patrolu, policjant ten z prędkością światła pognał powiadomić resztę policji i w ten oto sposób złapano Alka, Martynę i Nicole). Złodzieje po 5h przesłuchań w końcu pękli i wszystko powiedzieli ale na temat Ani nic nie udało się z nich wycisnąć. To też tę trójkę zbirów wsadzono do więzienia na 15 lat. Po wsadzeniu złodzieji do paki wszczęto śledztwo w sprawie Ani, ale  z braku dowodów szybko je umożono. Mimo to poszukiwania trwały dalej lecz po tygodniu je przerwano i uznano Anię za martwą choć ciała nigdy nie odnaleziono. Rodzina Lake'ów (, która z niecierpliwością czekała na wieści o ich zaginionej córce) gdy się  dowiedziała, że Ania nie żyje popadła w głęboką żałobę, która trwała  rok. Po tym roku rodzina Lake'ów zaczęła normalnie funkcjonować ( choć wciąż bardzo  tęskniła za Anią). Sprawę Ani z czasem zapomniano i miasteczko Brown City z powrotem zaczęło żyć swoim dawnym rytmem.
Minęło 15 lat od tych tragicznych wydarzeń,  Alek, Martyna i Nicole wyszli z więzienia i to właśnie wtedy się zaczęło. Gdy tylko dawni złodzieje postawili swoje stopy w Brown City zaczęły się dziać niesamowite i mroczne zdarzenia. Bo oto zaczęli znikać ludzie by potem zostać znalezionymi martwymi w pobliskim lesie, z liścikiem: ,,Let's play a little game". Te tragiczne śmierci zdarzały się zawsze po burzy z czerwonymi piorunami. Jeśli ktoś się wystarczająco dobrze wsłuchał mógł usłyszeć śmiech małej dziewczynki. Po 3 miesiącach odkąd Alek, Martyna i Nicole wyszli z więzienia, zaczęli widywać ducha Ani w swoich snach i na żywo,te przewidzenia były okropnę, gdyż zawsze jak Ania się pojawiała w ich snach to oni widzieli jak ją zabijają i przez te sny, dręczyły ich wyrzuty sumienia. Przez kolejne 3 mięsiące Alek, Martyna i Nicole byli dręczeni przez echa ich zbrodni aż w końcu postanowili, że  pójdą do tego lasu, do tej polany i raz na zawsze skończą z tymi koszmarami. Jak postanowili tak też zrobili. Dnia 17 listopada 1947 roku w nocy o północy Alek, Martyna i Nicole wyruszyli do lasu by wyrównać stare porachunki ( wzięli ze sobą pistolety na wszelki wypadek). Idąc do lasu czuli niepokój, strach a przede wszystkim uczucie, że ktoś ich obserwuje. Po paru godzinach marszu wreszcie znaleźli się na pamiętnej polanie i wtedy ją zobaczyli. Ania stała na środku polany i uśmiechała się szeroko ukazując lśniące, ostre, i białe zęby. Jej ubrania tak samo jak włosy i skóra były zbroczone krwią. Jej oczy były czerwone ze strasznie zmniejszonymi źrenicami. Jej wzrok był jak sztylet, jak wzrok bazyliszka. Alan, Martyna i Nicole stali w bezruchu spoglądając z przerażeniem na Anię. W końcu po kilku minutach milczenia Ania przemówiła, a jej głos brzmiał jakby zamiast małej dziewczynki mówił demon.
- No proszę, proszę, proszę... Czy to nie są moi zabójcy?- powiedziała Ania mierząc ich wzrokiem jak włócznią,
- A-ania zostaw nas i miasto w spokoju!- powiedziała Nicole trzęsąc się jak galaretka,
- O nie, nie ma mowy. Ja właśnie czekałam na was moi drodzy.- powiedziała niebezpiecznie niskim tonem,
- J-j-jakto na nas czekałaś?- spytała się Martyna drżąc,  jak osika na wietrze,
- Czekałam na was by wreszcie móc się zemścić na was !- powiedziała głosem do złudzenia przypominając głos bunshie,
- A-a-ale jaką zemstę?- spytał się z duszą na ramieniu, Alek,
- O, to wy niepamiętacie? Nie pamiętacie jak mnie zamordowaliście?- spytała się Ania, lecz jaj oprawcy milczeli, aż w końcu powiedziała to zdanie, które wywołało w jej ofiarach paniczny strach: ,, Let's play a little game". Po tych słowach  Nicole( jej oczy stały się czarne) sięgnęła do kieszeni swojej kurtki po czym wciągnęła z niej pistolet i przyłożyła go sobie do głowy ( podczas tej czynności oczy Ani stały się czarne z czerwonymi źrenicami,a z oczu zaczeły jej również lecieć krwawe łzy) po minucie rozległo się ciche,, klik" następnie był strzał i Nicole upadła na ziemię martwa. Kiedy Alek i Martyna patrzyli na to w szoku, Ania zniosła się psychopatycznym śmiechem. Śmiech Ani wybudził z głębokiego szoku Alka i Martynę którzy natychmiast rzucili się do ucieczki w las. Na dźwięk kroków Ania przestała się śmiać, rozejrzała się i widząc, że nikogo nie ma powiedziała:
- A więc chcecie uciekać? Świetnie.- powiedziała Ania po czym zniknęła.
Po ucieczce z polany Alek i Martyna się rozdzielili.
Martyna biegła prze las przeskakując po drodze przez strumyki i rowy, po kilkudziesięciu  minutach biegu wybiegła z lasu na prostą drogę, przy drodze był bar do, którego weszła Martyna mając nadzieję na schronienie. Ale gdy weszła do środka to ujrzała Anię z szalonym uśmiechem na twarzy. Ania za pomocą siły woli podniosła  stoły, krzesła i inne przedmioty znajdujące się w barze po czym cisneła nimi w Martynę. Martyna wykonała serię uników i  z prędkością światła z powrotem pognała do lasu.
Po kolejnych kilkudziesięciu minutach biegu wpadła na Alka, który był cały mokry ( podczas swojej ucieczki wpadł do jednego z jezior). Para od razu padła sobie w ramiona płacząc ze szczęścia. Gdy się już od siebie odkleili Alek wyjął z kieszeni swojej kurtki pistolet i wycelował w Martynę.
- Alek co ty robisz?! Opuść ten pistolet!- powiedziała przerażona Martyna,
- Ania to już twój ostateczny koniec! Zabije Ciebie!- powiedział zdenerwowany Alek,
- Alek... Nieeeeeeee!- krzyknęła Martyna, i zaraz po tym rozległ się strzał i Martyna padła trupem na ziemię.
Alek widząc, że zamiast Ani zabił swoją dziewczynę, uklęknął obok jej martwego ciała i gorzko zapłakał. Wtem obok niego pojawiła się Ania i ze swoim wiecznym uśmiechem na twarzy patrzyła na Alka i nieżywą Martynę. Alek poczuł na sobie jej wzrok, odwrócił się i ujrzał ją.
- Coś ty zrobiła Ania?! Dlaczego zabiłaś Martynę?!- krzyknął ze łzami w oczach Alek,
- Ja niczego nie zrobiłam. Pytanie tylko: co ty zrobiłeś?- powiedziała Ania podchodząc do Alka. Alek widząc , że się do niego zbliża wziął pistolet i się zastrzelił.
Ania przeteleportowała się wraz z ciałami na polanę gdzie leżała Nicole. Położyła tam ciała Alka i Martyny,  po czym wyszeptała kilka słów i obok jej ofiar pojawił się list napisany krwią. Ania ostatni raz spojrzała na polanę i rozpłyneła się w powietrzu.
Nazajutrz mieszkańcy Brown City odkryli, że zniknęli: Alek, Martyna i Nicole. Wszczęto więc śledztwo w sprawie ich zniknięcia. Poszukiwania były trudne i żmudne, ale po paru godzinach  znaleziono ich ciała w Lesie 1000 Jezior, na polanie. Obok ciał zabitych leżał list napisany krwią. A oto jego treść:

Drodzy mieszkańcy Brown City!
Piszę do was ja Ania, dziewczynka, którą 15 lat temu zamordowano na tej właśnie polance. Chcę was poinformować, że odchodzę, a Ci tutaj to są właśnie ofiary mojej zemsty.
Wasza Ania.

Po przeczytaniu listu obecna na polance policja zarządziła powrót do miasta, co też ludność z radością uczyniła ( zabierając ze sobą ciała). Alka, Martynę i Nicole pochowano na miejskim cmentarzu i od tego momentu przestali ginąć ludzie, i zniknęły burze z czerwonymi piorunami.  Z biegiem lat historia  Anny Robins zmieniła się w legendę. Legendą o Annie Robins straszono dzieci, które nie słuchają się rodziców. Mówiono im, że jeśli nie będą grzeczne to Ania do nich przyjdzie. Ludzie z Brown City powiadają, że Ania na zawsze opuściła ich miasto, lecz niektórzy ludzie sądzą, że jednak Ania nie opuściła Brown City tylko się ukrywa w sercu Lasu 1000 Jezior. Powiadają również, że ona kiedyś powróci i cała ta ,,zabawa" zacznie się od nowa. Może nawet jest za Tobą!!!

Piszcie mi w komentarzach jak bardzo ten horrorek jest straszny.
Wasza opinia będzie mi niezwykle pomocna.🏵👻

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #☠8