15
TaeHyung przyparł ją do drzwi ich wspólnego pokoju, próbując namacać klamkę. Z jej ust przeszedł do szyi, którą oznaczył krwistymi malunkami. Chciał jej zrobić własny tatuaż, żeby pokazać innym, że należała do niego. Choć tak naprawdę sam nie wiedział, dlaczego tego chciał. I dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że nie należała do niego. Ale tej nocy właśnie tak miało być.
Po chwili mężczyzna namacał klamkę i lekko ją przekręcił. Następnie drzwi otworzyły się, ukazując wielkie łóżko dwuosobowe, które odziane było w krwistoczerwoną pościel. W całym pomieszczeniu panowały ciemności, które oświetlało tylko słabe światło latarni zza okna.
Po otwarciu drzwi, MinKi potknęła się lekko, gdy straciła oparcie. Kiedy już miała polecieć do tyłu na spotkanie z podłogą, została szybko pochwycona przez TaeHyunga, który złapał ją szybko i zaborczo. Następnie przyciągnął ją mocno do siebie, tak, że ich klatki piersiowe obiły się o siebie. MinKi jęknęła cicho, a choć dla gangstera to był najpiękniejszy dźwięk na świecie, to uciszył go prędko swoimi ustami.
Następnie mężczyzna zamknął kopnięciem drzwi i ruszył z dziewczyną w ramionach w stronę łóżka. Pomimo tego, że trzymał ją mocno, to jego ruchy wykonywały subtelne ruchy, wędrując po jej ciele. TaeHyung chciał zrobić naprawdę wiele, pragnął posiąść ją w tym momencie. Jednak musiał poczekać na jej zgodę, która ułatwiłaby mu masę rzeczy.
A jeszcze więcej utrudniła.
Mężczyzna przejechał językiem po jej pełnych wargach, prosząc o pierwszy wstęp w jej ciało. Ona uchyliła je specjalnie do niego, a następnie wystawiła swój mięsień na powitanie tego jego.
Z początku nieco przystopowali, dali sobie chwilę na odetchnięcie. Ich języki powoli się o siebie ocierały, podobnie jak reszta części ich ciał. Jednak z czasem nadawali sobie przyspieszenia, a ich ruchy stawały się szybsze. Całowali się żarliwie, ich ręce plątały się między ich ciałami, dotykając każdego możliwego miejsca. Wszystko nabierało rozpędu, zwłaszcza ich pożądanie, które wzbierało się w sobie, przypominając wrzącą lawę.
TaeHyung oderwał swoje usta od tych dziewczyny, przenosząc się ponownie na jej szyję. Mężczyzna zassał się na niej, a ona westchnęła głośno, szarpiąc go za włosy. Jej palce i nogi lekko drżały, gdy język mężczyzny szalał po jej ciele, przenosząc się coraz niżej. W końcu dziewczyna zachwiała się lekko pod wpływem emocji i padła na łóżko, a TaeHyung znalazł się tuż nad nią, patrząc na nią z góry z mrokiem w oczach.
I patrząc na niego od dołu, dziewczyna widziała w nim tego samego postawnego anioła. Jego kości policzkowe były tak samo dobrze widoczne, a oczy ciemne pod wpływem pożądania. Jego wargi wykrzywione były w grymasie, który ukazywał jego zęby, wraz z kłem. Mężczyzna oddychał ciężko pod wpływem emocji, nachylając się nad nią jeszcze bliżej, by ją otulić swym oddechem.
Swoim ciepłem objął płatek jej ucha, który lekko przegryzł. Następnie przejechał po całej jego długości swoim wilgotnym językiem, a po chwili do niego wyszeptał swoim niskim, męskim głosem:
- Na pewno tego chcesz?
A MinKi zakręciło sie w głowie od nadmiaru odczuć i emocji. Leżała pod mężczyzną, który był na tyle blisko, że przypierał ją swoim ciałem do łóżka, które było cholernie miękkie. Ciemność zalewała całe pomieszczenie, jednak pomimo tego widziała dobrze mężczyznę oraz jego potężną sylwetkę. Widziała, jak na nią patrzył. I nie mogła zwalić tego spojrzenia na alkohol. Bo ukrywało się w nim coś więcej.
A przynajmniej taką miała nadzieję.
I, wiedząc, że ma ostatnią szansę, by się z tego wszystkiego uwolnić i uciec z pomieszczenia, po prostu została na swoim miejscu. Dlaczego? Bo cholernie pragnęła ciała TaeHyunga.
Ale nie bardziej niż jego samego.
- Tak. - Wyszeptała cicho, ledwo poruszając wargami, które były opuchnięte od wszystkich ich pocałunków.
A TaeHyung odetchnął głośno na jej szept i ucałował jej wargi. Swoim kciukiem masował pierś dziewczyny, która unosiła się gwałtownie. Po paru niespiesznych ruchach warg, opuścił jej usta i podniósł się z niej.
Odpiął dwa guziki swojej koszuli, jednak jego palce zostały szybko powstrzymane. Bo to MinKi zawsze chciała zrobić.
Dziewczyna dorwała się do koszuli mężczyzny, tym samym siadając przed nim na łóżku. Swoimi lekko trzęsącymi się palcami, odpięła guziki jego ubrania, cały czas patrząc mu w oczy. Następnie pomogła mu ściągnąć ubrania, a jej wzrok natychmiast zjechał na umięśnioną klatkę mężczyzny.
Dziewczyna uklęknęła przed nim i swoimi palcami przejechała po mięśniach oraz zarysowaniach. Następnie dodała do nich usta, które zassały się na karmelowej skórze mężczyzny. Swoim językiem przejechała po długości jego klatki piersiowej, a następnie zjechała nim do podbrzusza mężczyzny. A on na jej gest jęknął głośno.
Następnie ponownie popchnął ją na łóżko i znalazł się nad nią. Nie mógł już dłużej nad sobą panować, gdy widział ją tak piękną i chętną. Była dla niego cholerną Afrodytą. Chociaż nie.
Była od niej zdecydowanie piękniejsza.
Mężczyzna znalazł suwak na plecach dziewczyny, a następnie mocno za niego pociągnął, szybko pozbywając się całej niepotrzebnej odzieży. Sukienkę rzucił w kąt pokoju i spojrzał z góry na swoją piękną panią.
A MinKi momentalnie się przestraszyła, gdy zdała sobie sprawę, że leży przed mężczyzną w samej bieliźnie. Że ten widzi jej praktycznie nagie, szczupłe ciało. Obserwowała w milczeniu, jak ten pochłaniał ją całą swoim wzrokiem, oblizując tym samym wargi. Następnie wbił w jej oczy swoje twarde spojrzenie i warknął:
- Jesteś, kurwa, idealna.
A MinKi aż musiała nabrać powietrza, gdy sens jego słów do niej dotarł. Poczuła się tak, jakby unosiła się w chmurach. Pomimo tego, że nigdy nie liczyła się ze zdaniem innych, to stało się dla niej najważniejsze. Wyzbyło z niej jakiekolwiek strach, pozostawiając samą chęć działania.
Z tego względu dziewczyna uśmiechnęła się szeroko na jego słowa i przyciągnęła go szybko do siebie. Wpiła się w jego usta, a jej ręka zawędrowała w stronę spodni mężczyzny, by móc rozpiąć mu guzik oraz rozporek. Gdy już to zrobiła, odepchnęła od siebie gangstera, nakazując mu zdjąć spodnie.
A ten zrobił to bez wahania, zostając w samych bokserkach.
Ponownie wrócili do pocałunków oraz robienia sobie malinek. Ponownie zasysali się na sobie, wzbudzając jęk u drugiej osoby. Znów ich dłonie pieściły to drugie ciało i badało jego wszelkie zakamarki oraz blizny bądź rany, czy niedoskonałości, które były cholernie perfekcyjne.
Palce TaeHyunga ponownie znalazły się na plecach dziewczyny. Tym razem ich zwinność pomogła mu w odpięciu jej stanika. A na ten ruch piersi dziewczyny ujrzały światło dzienne i chętne usta mężczyzny, które od razu ich dopadły.
Po paru minutach na podłodze leżała cała bielizna. Zarówno dziewczyny jak i mężczyzny. Oboje byli nadzy i patrzyli na siebie rozpaleni. Ich oczy wyrażały zachwyt oraz pożądanie. A ciała pragnęły więcej i więcej.
Penis TaeHyunga sterczał gotowy do akcji. Dziewczyna popatrywała na niego niepewna, co ma robić dalej. Jednak Kim niczego od niej nie wymagał. To on się nią zajmował.
W końcu była jego księżniczką i musiał ją tak traktować.
Mężczyzna przyłożył swój palec do ust dziewczyny, a ona oblizała go na całej długości. Następnie ten sam palec znalazł się w jej wnętrzu, rozpychając je. A ona odrzuciła swoją głowę do tyłu, roztrzepując swoje włosy na wielkich poduszkach.
TaeHyung przez moment penetrował jej wnętrze. Po chwili dodał drugi palec, by jeszcze bardziej ją w rozciągnąć. A dziewczyna cicho pojękiwała, wykręcając się cała, gdy czuła nieznany jej ból i chęć przeżycia czegoś więcej.
Po chwili jednak palce zostały jej zabrane. A jej jęki stały się zawiedzione, jak i ona sama. A TaeHyung tylko uśmiechnął się lekko na ten widok, widząc, jak bardzo dziewczyna go potrzebowała.
Po chwili mężczyzna nakierował swojego członka na wnętrze dziewczyny. MinKi nabrała gwałtownie powietrza na jego ruch i przez moment leżała biernie, odczuwając dziwny dyskomfort. A ten zamienił się w ból, gdy mężczyzna wykonał pierwsze pchnięcie.
Dziewczyna cicho zakwiliła, a TaeHyung momentalnie przestał. Spojrzał na nią z góry i przygarnął ją mocno do siebie, całując dziewczynę w czubek głowy.
- Nie mów, że to twój pierwszy raz. - Wyszeptał z niedowierzaniem, a ona kiwnęła głową. Mężczyzna westchnął głośno, a następnie po raz kolejny ją ucałował. - Będę delikatny, obiecuję, mała.
Następnie wykonał powolne pchnięcie, by dziewczyna mogła się dostosować do jego ruchów. W jej oczach pojawiły się łzy, a mężczyzna pierwszy raz widział, jak ta silna i twarda piękność płakała. A na ten widok coś ścisnęło go za serce.
Zwłaszcza, gdy dotarło do niego, że to on jest tym pierwszym tej małej zołzy. A na tą myśl po prostu nie potrafił się nie uśmiechnąć.
Po chwili MinKi kiwnęła miarowo głową, swoje pięści zaciskając na prześcieradle. TaeHyung na ten ruch wpił się w jej usta i wykonywał kolejne powolne pchnięcie.
Całował ją żarliwie, by nie czuła początkowego bólu. By mogła skupić się na tym, jak wiele emocji przelewał w jej stronę. A ona, jakby wiedząc do czego ten zmierzał, oddawała każdy jego pocałunek z równą pasją. Bo miała mu do powiedzenia to samo.
W końcu ból i dyskomfort zaczęły zanikać. Ich pocałunki robiły się coraz bardziej niedbałe, gdy nagła przyjemność zalewała ich całych. Po chwili ocierały się o siebie tylko ich wargi, w które nawzajem jęczeli. Było im tak cholernie dobrze.
MinKi czuła, jak lekki pot zaczyna oblepiać jej skronie oraz całe ciało, które zlepione było z tym TaeHyunga. Widziała, jak w jej oczach obraz zaczyna się mienić pod wpływem przyjemności. Czuła, jak jej oddech staje się urywany i gwałtowny. Ale najbardziej docierały do niej odczucia względem TaeHyunga.
Mężczyzna przyspieszył znacznie swoje tempo, łapiąc za nadgarstki MinKi które położył za jej głowę. W ten sposób ta była od niego zależna, a on czuł jak wielką kontrolę ma nad sytuacją. Jednak po chwili ta wyrwała swoją rękę z jego uścisku i podrapała plecy mężczyzny, pozostawiając po sobie krwawe ślady. Ślady, które niesamowicie Taehyunga kręciły.
Jednak nie tak bardzo jak te, które sam zostawił na ciele dziewczyny.
Po chwili TaeHyung ostatni raz wyjęczał imię dziewczyny i szybko z niej wyszedł, spuszczając się za łóżko. Ta oddychała gwałtownie, a wszystko pod wpływem rozkoszy wirowało przed jej oczami. Czuła się tak cholernie spełniona, a to wszystko dzięki jednemu facetowi, który tyle zmienił. A teraz jeszcze kolejną rzecz.
TaeHyung opadł na MinKi i ucałował zagłębienie jej szyi. Ona swoją drżącą dłoń schowała w jego włosach i przeczesała je między palcami. Czuli się tak bardzo dobrze, że mogliby zostać w tym łóżku do końca życia.
- Jesteś niesamowita. - Wyszeptał TaeHyung drżącym głosem, a ona uśmiechnęła się blado na jego słowa. Dopóki ich nie usłyszała, po jej głowie wciąż chodziła myśl, że może mężczyźnie wcale nie było tak dobrze jak jej.
- Ty też. - Odpowiedziała cicho, patrząc na mężczyznę, który miał zamknięte oczy. Był cholernie przystojny i seksowny.
Zwłaszcza oblepiony potem i roztaczający wokół siebie silny zapach seksu. Sam wyglądał jak jego bóg z roztrzepanymi włosami i umięśnionym torsem.
- Wiem. - Wymruczał w jej szyję, a ona zaśmiała się cicho na jego słowa.
- Skromniś. - Odpowiedziała cicho, wciąż się uśmiechając.
A TaeHyung po prostu nie mógł sam się nie uśmiechnąć, gdy szepnął:
- Zawsze.
°°°
- Ile miałeś lat, gdy zmarła twoja mama?
To pytanie padło w momencie, gdy MinKi leżała w ramionach TaeHyunga po ich drugim stosunku. Oboje oddychali głęboko, wpatrując się w biały sufit.
I dziewczyna momentalnie go pożałowała, gdy poczuła, jak mężczyzna cały się spiął. Jednak po chwili poczuła, jak ciepła dłoń przejechała po jej plecach, a TaeHyung odpowiedział:
- Sześć. Byłem jeszcze dzieckiem, w dodatku strasznie od niej uzależnionym. Można być rzec, że uchodziłem ze maminsynka. Nie potrafiłem pogodzić się z jej stratą. Chodziłem po całym domu i płakałem. Aż w końcu ojciec, który również był załamany, postanowił wziąć się za mnie.
- Wychowywał cię twardą ręką? - Zapytała MinKi, która sama wiedziała, jak to jest. Nie bywało kolorowo, jednak czasem zdawały się przyjemne chwile. Ale tak czy siak takiego ojca nie dało się nie kochać.
- Tak. - Odpowiedział mężczyzna, który zdawał się być pogrążony w myślach. - Był naprawdę bardzo surowy. Od małego wszystkiego mnie uczył i wprowadzał mnie w cały ten świat. To on ukształtował mój charakter oraz sposób myślenia. Wydaje mi się, że stworzył sobie ze mnie swoją młodszą kopię. Chciał mieć kogoś, kto dalej ciągnąłby ród Kimów, nie psując nic przy okazji. A ja jak ślepy, podążałem za każdym jego ruchem, naprawdę się na nim wzorując.
- Jeszcze wszystko możesz zmienić. - Powiedziała cicho MinKi i opuszkami palców dotknęła policzka mężczyzny, który czule pogłaskała.
- No właśnie problem w tym jest taki, że ledwo wejdziesz w to bagno, a już się z niego nie wynurzysz. A ja zostałem w nim pogrzebany od stóp do głów. Każdy mnie zna i każdy na mnie poluje. A moja paczka polega na mnie. Nie mogę jej zawieść. - Powiedział TaeHyung ze smutkiem w głosie. Jednak w jego oczach dało się wyczytać miłość do mężczyzn, którzy byli prawie jego braćmi.
- Wiesz... czuję się teraz bardzo podobnie. - Wyszeptała cicho MinKi, czując jak wielki kamień opada z jej piersi. Wreszcie mogła powiedzieć to, co naprawdę myślała. - W mgnieniu oka stałam się rozchwytywana i wciągnięta w cały ten wir. Nawet nie zdążyłam nadążyć za tempem, jaki ustosunkował sobie ten świat, tak inny od mojego. Przez to wszytko czuję się cholernie zagubiona. Zwłaszcza, że wiem, że śmierć czeka na mnie za każdym zakrętem, za jakim mogłabym się znaleźć. To mnie cholernie przeraża.
Po jej słowach nastąpiła cisza. MinKi zaczęła szybciej oddychać, wiedząc, że powiedziała za dużo. Jej usta były lekko rozchylone z powodu szoku na fakt, jak łatwo było jej się zwierzyć temu mężczyźnie, który powinien stanowić zagrożenie numer jeden. Jednak to nie powinno było jej zaskakiwać. W końcu dopiero oddała mu część siebie. Teraz ją tylko dopełniała.
- Jak zobaczę HyungSika to go zamorduję za to, co ci zrobił. - Wyszeptał cicho TaeHyung w jej włosy, całując ją tym samym w czubek głowy. - Ten skurwiel nieźle ci namieszał w życiu.
Nie bardziej niż ty.
To ty zmieniłeś jego bieg i to przez ciebie jestem cholernie przerażona i zagubiona.
- Jakoś sobie radzę. - Wyszeptała cicho MinKi, przekręcając swoją głowę tak, by TaeHyung nie widział jej miny.
Jednak jej twarz została po chwili ponownie przyciągnięta, a ona nim zdążyła zareagować, została obdarowana subtelnym pocałunkiem.
TaeHyung patrzył na nią z czymś w oczach, czego nie potrafiła opisać. Jego brwi były ściągnięte, gdy lustrował jej zmartwioną twarz. Po chwili mężczyzna przejechał dłonią po niej i uśmiechnął się do dziewczyny, jakby chcąc ją wesprzeć.
- A czy ty kogoś straciłaś? - Zapytał po chwili, patrząc w jej oczy. Najwidoczniej po jego głowie wciąż chodził obraz matki, którą tak wcześnie utracił.
- Ojca. - Odpowiedziała dziewczyna, zwieszając głowę. Jednak po chwili ta została postawiona do pionu, a mężczyzna wskazał dziewczynie, by mówiła dalej. - Miał wypadek samochodowy.
I naprawdę ciężko było jej o tym mówić. Jednak tama runęła, a woda przelewała się przez jej szczątki. Tak samo jak słowa dziewczyny, których ta nie była w stanie powstrzymać:
- Byłam za kółkiem, gdy to się zdarzyło. Był wieczór, a my wracaliśmy do domu ze sklepu. Cholernie się spieszyłam, bo zaczynało mżyć, a ja nienawidzę jechać, gdy pada. Dlatego marzyłam tylko o tym, byśmy mogli dostać się do domu. W aucie huczało od głośnej muzyki, której kochaliśmy słuchać. Mieliśmy mnóstwo składanek, których słucham do dziś. I było naprawdę miło i rodzinnie. Co nie zbyt często nam się zdarzało. Aż tu nagle po prostu jakiejś auto w nas wjechało. Nie mogłam nic zrobić. Zdarzył się wypadek. I podczas, gdy mój ojciec umierał na fotelu obok mnie, bo samochód zaatakował jego stronę, tamten po prostu odjechał. A ja dostałam wstrząśnienia mózgu i zemdlałam. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Po tych słowach rozpłakała się. Leżała na nagiej klatce piersiowej mężczyzny i moczyła mu ją własnymi łzami. A ten wydawał się spiąć na jej słowa. Jednak jego duża dłoń pieściła jej włosy i przeczesywała między palcami. Druga ręka zaś wędrowała po jej plecach, w górę i w dół, robiąc okręgi, które miały ją uspokoić.
A on całował ją wciąż w czubek głowy i mruczał, że wszystko będzie dobrze. Że uda jej się i będzie żyć normalnie. Jednak po jej słowach sam nie wiedział, czy to prawda. Coś się w nim zmieniło, a on sam nie wiedział do końca co. Jednak nie zmienił swojego zachowania wobec dziewczyny, cały czas obdarowując ją słodkimi gestami.
I w tej pozycji usnęli, czekając na ranek, w którym miało dojść do spotkania z największyn wrogiem TaeHyunga.
Z Park HyungSikiem.
°°°
Okej, przybywam do Was z rozdziałem po dość długim czasie. Przepraszam za zwłokę, jednak zupełnie nie miałam weny. I mam do Was dwa pytania:
1. Czy jeszcze ktoś został i to czyta?
2. Udała mi się scena łóżkowa i czy wybaczycie mi dzięki niej tak długą zwłokę?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top