odkrycie

Śpiewa ptaszek za oknem pokoju,
śpiewa smutno, bo widzi te ściany,
ściany domu, i niekochany
oddech - cichy znak do boju
- a zostaje na szybie,
śpi.

Jedno okno to zawsze tak dużo,
jedno okno to zawsze tak mało.
Łatwo się przez nie wleciało,
czy muszce tyciej, czy różom.*
Z powrotem gorzej
musi być,

a okno lśni w ciemności,
kusi łagodnie ostrością.
Nie wiesz: dobrem, złością?
-jak to jest być w jasności?
więcej, mądrzej
żyć?

Ptaszek widzi oczy za oknem
i uśmiecha się do szukającego.
Śpiewa żywo coś wesołego
i już wiesz, że nie jest snem:
on naprawdę żyje,
ty też.

*róże to tak jakby symbol miłości

...................
chyba dawno mnie tu nie było, heh :') no, ale coś wreszcie napisałam :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top