czerwone maki na Monte Cassino
Och, gdzie są maki na Monte Cassino?
Te, po których szedł żołnierz i padł,
które krew Polaków zamiast rosy piją,
jak żołnierz zginął, tak zginął i mak.
Och, gdzie są maki na Monte Cassino?
Na grobach wyrósł marny bruk ze strat,
kwiaty żołnierskie jednak mogą przeminąć,
jak przemija i pamięci ludzkiej wrak.
Och, nie, bo maki z Monte Cassino,
one żyją, wciąż rosną w nas!
Bo te polskie kwiaty są siłą,
zdobyta Polska to naród, to czas!
Och, idą ludzie, och, idą Polacy!
I w każdym sercu czerwieni się mak!
Och, pamiętajcie, powiedzcie rodacy
Polsce naszej, zanieście jej kwiat!
Och, powiedz naszej Polsce, przechodniu,
żeśmy służąc wiernie na jej cześć,
przelali krew swą tutaj, w tym boju,
chodźmy wszyscy chwałę jej nieść!
Krzyczmy razem Bóg, Honor, Ojczyzna!
tam, gdzie głos poniesie obcy wiatr!
Pamiętajmy każdego żołnierza,
któremu na górze włoskiej wyrósł mak!
Pamiętajmy Polaka, co zginął,
Bogu oddał dzielną duszę swą,
ciało zostawił włoskiej ziemi z karabinem
a serce wierne Polsce oddał on!
Och, czerwone maki na Monte Cassino!
W sercach ludzi, co idą razem tam
i śpiewają hymn, że nie zginą,
choć maki zwiędną, choć spali je żar...
................
dziecko było gdzie było
zwariowało
zapisało i już mało czuje
ale masakra osiem zwrotek (woow)
to nie ja ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top