Rozdział 6 - Wyjaśnienia

*Axel*

"- W takim razie witaj w moim królestwie, Lexa. - powiedział przyjaznym tonem Darnoc. - A teraz powiedz mi, do cholery, jak się tu znalazłeś?!"

Zdjąłem melonik z głowy i lekko ją pochyliłem.

- Cóż - zacząłem mówić. - wasza wysokość, razem z moją mamą miałem wypadek. Jakieś auto wjechało w nasze i strąciło nas z mostu. Ja i moja mama wpadliśmy razem z naszym autem do wody. Moja mama chyba bez problemu wypłynęła na brzeg i pewnie żyje, ale ja napotkałem pewne... przeszkody i zemdlałem.

- Co to ma do rzeczy? - zdziwił się król.

- Królu, bo wtedy zemdlałem, a później obudziłem się w waszym szpitalu.

Władca zmarszczył brwi i chyba nad czymś intensywnie myślał, po czym pokręcił głową.

- To jest praktycznie niemożliwe... - powiedział do siebie Darnok, ale na tyle głośno, że to usłyszałem. - Niech mnie...

Zastanawiałem się co jest takie 'praktycznie niemożliwe', gdy nagle zobaczyłem, że charakterystyczne niebieskie pasmo włosów króla zaczyna robić się czerwone.

- Wasza wysokość, co się dzieje z pańskim pasemkiem? - zapytałem zaniepokojony.

- Erm, co...? - wyrwałem króla Darnoka z zamyślenia. Mężczyzna pokręcił głową. - Ach, tak... Ten kawałek moich włosów - podniósł pasemko do góry. - to taka szczególna przypadłość królewskiego rodu naszego królestwa. Każdy członek naszej rodziny ma takie niebieskie pasmo - "Teraz czerwone" - pomyślałem. - Jednak gdy doświadczają nas silne emocje, bądź intensywnie się nad czymś zastanawiamy, czy przeżywamy szok, czy nagły przepływ szczęścia i tego typu rzeczy - król popatrzył na mnie porozumiewawczo czekając na sygnał zrozumienia z mojej strony i lekko się uśmiechnął. Jednak ja nadal czułem się poddenerwowany i skrępowany. - nasze pasemko zmienia kolor na kolor odpowiadający danej emocji.

- A niech mnie, ale fajne! - powiedziałem, po czym zreflektowałem się, że trochę nie wypada i chyba przybrałem głupią minę, bo król się roześmiał.

- Spokojnie, nie bój się, mnie!

- O...Okej.

- Więc chyba należą ci się wreszcie wyjaśnienia. - ku mojej uldze wreszcie powiedział władca. Nagle podniósł się z tronu i rzucił niedbale: - Chcesz kawy bądź herbaty?

.               .                .

Dwóch ludzi siedziało przy stole w kuchni. Starszy, wyluzowany, leniwie sączył kawę, a drugi, młodszy, szybko pił herbatę. Mężczyzna w koronie próbował różnymi sposobami zyskać sobie zaufanie chłopaka, ale nastolatek przyglądał się tylko starszemu badawczo. Niespodziewanie jednak, milczący wcześniej człowiek, powiedział stanowczym tonem:

- Powiedz wreszcie co tu się dzieje, królu od siedmiu boleści!

Darnok przerwał swój monolog o tym, że chłopak powinien koniecznie obejrzeć 137 odcinek Kucyków Pony i zdziwiony popatrzył na człowieka.

- Nie lubisz My Little Pony? - zapytał z niewinną miną, po czym zmienił totalnie wyraz twarzy i zaczął prędko mówić niedbałym, bezbarwnym tonem, skacząc oczami wszędzie, byleby nie spojrzeć rozmówcy w oczy. - Sprawa wygląda tak - nie utonąłeś i żyjesz, to nie jest jakiś dziwny świat po śmierci. - powiedział wyraźnie, ale z szybkością karabinu maszynowego. - Zemdlałeś, twoje ciało jakimś cudem przeszło przez podwodny portal do naszego świata, który pozwala istotom z innych krain odwiedzać naszą krainę, a potem wracać z powrotem do siebie, bądź też nam odwiedzać inne śwaty, a tam wyciągnęli cię strażnicy. Widząc, że coś ci jest, wysłali cię do szpitala. Resztę już wiesz.

Król przerwał zasypujący Axela potok słów, po czym kontynuuował w tym samym tempie:

- Wyjaśnię kim jesteśmy, gdzie jesteś, czemu wyglądasz jak elf i w ogóle jak to jest możliwe, ble ble ble. Choć nie - zreflektował się. - Tego jak to jest w ogóle możliwe ci nie wyjaśnię, bo sam tego nie rozumiem. - napił się łyka kawy i kontynuuował. - Jesteśmy elfami wodnymi. W tym pałacu nie ma wody, ponieważ często odwiedzają nas różne istoty, które może niekoniecznie ją lubią. Może też właśnie dlatego strażnicy portalu nie zatukli cię już na starcie. Pewnie wzięli cię za jakiegoś pechowego posłannika. - powiedział z przekąsem, a Axel gapił się na niego z szeroko otwartymi oczami.

"Co jest... Czemu tak nagle się zmienił...?! Przecież przed chwilą był miłym, pewnym siebie, uśmiechniętym facetem, a teraz jest jakimś niechlujem... Tchórzem... Co jest?!" - pomyślał chłopak. Jednak król bynajmniej nie zauważył jego zmieszania i mówił dalej:

- Wszędzie oprócz pałacu i niektórych domów jest woda. Nasz świat wygląda prawie identycznie jak Nowy Jork - nie licząc mojej siedziby, oraz wszędzie widocznej wyższej technologii niż wasza, nasz świat wygląda dokładnie tak jak wasz Nowy Jork. - chłopak dołączył, do rozwartych na oścież oczu, otwarte usta. - Ach, no i nie posiadamy samochodów, zazwyczaj poruszamy się na grzbietach różnych zwierząt morskich, a najczęściej konika morskiego. Stąd ten konik na herbie. - niedbale wskazał na herb z koniem, który był przyczepiony magnesem do lodówki. Wyglądał jakby totalnie go to nie obchodziło i jakby mówił to tylko z obowiązku. - Mówimy innym językiem niż wy, stąd będziesz musiał zawsze nosić tą aparaturę na głowie. To tłumaczy twoją mowę nam, a ty rozumiesz co my mówimy.  To chyba tyle. Wszystko jasne?

- Yhmy. - potaknął Ax, ale w głowie miał burzę.

- Ach i jeszcze jedno... - przypomniał sobie król Darnok i po raz pierwszy od jego zmiany zachowania, popatrzył chłopakowi w oczy, na co Axel się wzdrygnął. - Lexa. - powiedział. - Nie możesz wrócić do twojego świata.

___________________________

Kochani!<3

Przepraszam, że ten rozdział jest taki... beznadziejny, ale po prostu nie miałam weny, a poza tym chciałam się spiąć, aby wam wrzucić ten rozdział według planu, więc nie miałam ani czasu ani żadnych genialnych pomysłów, żeby napisać wam to ładnie, zgrabnie i powabnie.

Wybaczcie :((((

Mam nadzieję, że choć trochę was zaintrygował i że choć odrobinkę wam się podobał ^^

Dzięki za czytanie, całuski!(^3^)

PS Piszę to do późnej godziny, a miałam już półtorej godziny temu iść myć włosy, samą siebie i jeszcze paznokcie obciąć, więc trzymajcie kciuki, żeby mama wspaniałomyślnie nie raczyła pójść na górę i dowiedzieć się, że jeszcze nie śpię i dopiero się biorę za mycie, bo zostanę skrócona o głowę ^^'

~iamidiotguys


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top