Rozdział 1
- Czy ty, Ginervo Molly Weasley, bierzesz sobie Blaisea Zabiniego za męża i ślubujesz mu...
Tak oto on, Draco Malfoy znalazł się w kościele na jednej ławce z Harrym Potterem, podczas gdy jego najlepszy przyjaciel od czasów Hogwartu żenił się z tą rudą wiewiórą. Arystokrata był zażenowany całą sytuacją, ale obiecał mu, że się zjawi, a nawet zostanie drużbą, podobnie jak Harry i Ron, że też Diabeł nie mógł znaleźć nikogo innego, tylko Złotą Trójce. W końcu młodzi powiedzieli sobie tak i po za długim (według Malfoya) pocałunku, mogli wreszcie udać się na wesele, gdzie zaleje swoje gardło Ognistą Whisky. Na weselu siedział razem z parą młodą, druhnami, czyli tą szlamą Granger, Pansy i Pomyluną oraz drużbami. Absurd całego wydarzenia nie mieścił się platynowłosemu w głowie, jego przyjaciel i zdrajczyni krwi. Czekał tylko, kiedy się obudzi, a ta chora sytuacja okaże się tylko dziwnym wymysłem jego mózgu, a póki się to się nie stanie wypije tyle Ognistej, ile wypada czarodziejowi na jego poziomie.
Po kilku, a może kilkunastu, trzeba przyznać, że szybko zgubił rachubę, szklankach pozwolił się wyciągnąć na parkiet Hermionie Granger. Nie liczyło się dla niego nawet to, że oboje są pijani i depczą sobie po stopach, za każdym razem wybuchając przy tym gromkim śmiechem. Nie dbał o to, że otaczają go ludzie, w ogóle o nic nie dbał. Jego koszula wychodziła już ze spodni, krawat wisiał luźno na szyji, a marynarka znajdowała się w bliżej nie określonym miejscu. Dziewczyna, z którą aktualnie tańczył, też nie była w lepszym stanie. Jej włosy były w większym nieładzie niż zwykle, sukienka zsuwała się z ramion eksponując jej czerwony, koronkowy stanik, a buty leżały pod stołem, bo były zapewne zbyt niewygodne do poruszania się po parkiecie. Na jej skórze widać było rumieńce spowodowane alkoholem, a oczy świeciły się od odbijających się w nich świec, magicznie zawieszonych pod sufitem i wtedy stało się coś, czego Draco wolałby stanowczo uniknąć. Od tańca zakręciło mu się w głowie, czego efektem było zwymiotowanie na suknię Granger. Zadziwiające było to, że w tym stanie dalej miał w sobie tyle przyzwoitości, żeby zaproponować jej pomoc w oczyszczeniu stroju i oboje zapominając, że mogą użyć do tego magia, co w ich stanie i tak było średnio wskazane, udali się na piętro w dworze Zabinich, żeby w łazience umiejscowionej przy jednej z sypialni wyczyścić ów suknię. Jednak, gdy tylko Hermiona zdjęła ją z siebie położyła się na łóżko i pociągnęła za sobą blondyna, cóż może nie do końca pociągnęła. On po prostu stał bliżej materaca niż ona więc przechylając się trąciła chłopaka, a on tracąc równowagę runą w stronę mebla razem z nią. Dziewczyna leżała na nim i chodź w większości sytuacji byłaby to dosyć intymna chwila tak u tej dwójki wywołała zwyczajnie kolejną salwę śmiechu.
Gdy Draco obudził się rano okropnie bolała go głowa, wiedział, że gdy zejdzie na dół w kuchni Blaisea w górnej szafce po lewej stronie znajdzie eliksir na kaca, ale najpierw musiał otworzyć oczy, a światło zza niedosunietych zasłon tak koszmarnie paliło go po oczach. W końcu uniósł się do pozycji siedzącej i delikatnie, zaczynając od prawego, otworzył oczy i stwierdził z niemałym zaskoczeniem, że w łóżku nie jest sam, obok niego leżała jakaś dziewczyna w seksownej, czerwonej, koronkowej bieliźnie, nie mógł zobaczyć jej twarzy, bo była do niego odwrócona plecami. Postanowił nie przejmować się nią jednak zbytnio i udał się do łazienki, aby nieco się odświeżyć zanim pokaże się przed resztą osób, które zostały po weselu w dworze. No tak wesele, Blaise żenił się z Wiewiorą, a on z kimś tańczył, tylko z kim? To pewnie ta dziewczyna, którą zostawił w łóżku. Wrócił do pokoju by przyjrzeć się jej twarzy. Jej kontury były jakby znajome, ale skąd mógł ją znać. Chyba z Hogwartu. To była Granger. Malfoy spał w jednym łóżku z Granger. To była zniewaga dla jego osoby, ale domyślał się, że była Gryfonka raczej nie zaciągnęła go tu na siłę i w gruncie rzeczy do niczego między nimi nie doszło, więc może nie powinien się przejmować. Dochodząc do takiego wniosku postanowił zejść na śniadanie.
___________________________
Okej, wiem, że na początku wygląda jak Dramione, ale nim nie jest. Buziaczki 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top