eighteen.
W posiadłości Moriartych
William: Sherlock mnie pocałował!
Bond: Omg, nasz ship jest kanonem!
William: To było niewiarygodne!
Albert: Dobra, chcemy wszystko usłyszeć. Fred, biegnij do piwnicy po wino. Herder, dopilnuj by Louis się nie dowiedział. William, czy to się dobrze kończy, czy potrzebujemy chusteczek?
William: Och, skończyło się bardzo dobrze.
Fred: Nie zaczynajcie beze mnie!
Moran: Dobra, w porządku, posłuchajmy o pocałunku. Czy było to delikatne muśnięcie na ustach, czy było to coś w rodzaju pożądliwego „muszę cię teraz mieć”?
William: Cóż, na początku było bardzo intensywnie, wiesz? A potem to już w ogóle daliśmy się porwać chwili.
Albert: Opowiedz więcej, więcej szczegółów.
William: Najpierw trzymał ręce na mojej talii, a potem przeczesywał nimi moje włosy. To było takie przyjemne!
Wszyscy: Awww.
W domu 221b na Baker Street
Sherlock: paląc papierosa ... A tak w ogóle to go pocałowałem.
Hudson: Z języczkiem?
Sherlock: Tak.
Watson: Fajnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top