19. To nie jest mój chłopak!
#moreimportantff na tt!
Lily
Trzydziesty pierwszy lipca. Jestem tutaj już prawie miesiąc i za mniej, niż miesiąc wrócę do domu, potem do szkoły i wszytko wróci do normy.
No, prawie wszystko. Wszystko oprócz moich uczuć. Bo teraz będę żyć dalej, cholernie zakochana w Shawnie Mendesie. I to wcale nie jak w idolu. Jak w chłopaku.
Staram się na razie o tym nie myśleć. Staram się przekonać samą siebie, że on czuje do mnie to samo. A jego zachowanie wcale tego nie ułatwia. Ugh.
Dzisiaj przyjeżdzają pozostałe zwyciężczynie konkursu Shawna i chyba się trochę boję.
Chyba? Trochę?
Dobra, boję się cholernie. Nie chcę, żeby któraś z nich stała się dla niego ważna. Może to egoistyczne, ale to nie tak, że jestem zazdrosna o fanki. Nie, to nie to. Ja się po prostu boję, że stracę to, co jest między nami. Że nie jestem dla niego ważna i zakocha się w kimś innym. To chyba nie dziwne, prawda? W końcu...
- Lily, małpko, mówię do ciebie. - Wzdrygnęłam się, widząc machającą mi przed oczyma dłoń Geoffa. Spojrzałam na niego, wytrącona z toku moich popieprzonych myśli.
- Przepraszam, zamyśliłam się. O co pytałeś?
- Zauważyłem. Mówię, że przyleciały już te dziewczyny i przywieźli je z hotelu i że Shawn się z nimi zapoznaje i czy idziesz ze mną.
Po plecach przebiegły mi ciarki. Co jeśli któraś z nich wygląda jak pieprzona modelka i już zawróciła mu w głowie?
Nie, Lily, nie myśl tak.
- Ale musisz mnie zanieść, nogi mnie bolą.
Chłopak roześmiał się, ale pokiwał głową i odwrócił się tyłem do mnie, zniżając się odrobinkę. Bez słowa wskoczyłam na jego plecy i chwyciłam się tak, żeby nie spaść. Wyszliśmy z garderoby, w której siedzieliśmy i długim korytarzem ruszyliśmy przed siebie.
Shawna i trzy dziewczyny zobaczyliśmy dopiero przy jego końcu. Stał tyłem do nas, rozmawiając z trzema nastolatkami.
- Shawn, przyniosłem ci coś. To chyba twoje.
Szatyn odwrócił się, słysząc słowa przyjaciela i zaśmiał się, widząc mnie.
- Moje, tylko moje, Geoff. Chyba powinienem być zazdrosny. - pokręcił głową ze śmiechem.
Poprosiłam cicho Geoffa, żeby postawił mnie na ziemi, a on skinął głową i puścił mnie.
- A to jest Lily, wygrała główną nagrodę i chyba za dobrze dogaduje się z Geoffem, którego prawdopodobnie kojarzycie. - pociągnął mnie za rękę, tak, że teraz stałam obok niego.
Zignorowałam fakt, że moje serce biło jak oszalałe, bo on wciąż nie puścił mojej dłoni.
Przebiegłam wzrokiem po dziewczynach, które wpatrywały się we mnie z wyraźnym zdziwieniem. Widziałam, że hamują się przed wlepieniem wzroku w nasze złączone ręce.
- To jest Nina, Noora i Kelsey. - wskazał kolejno na odpowiednie osoby. Skinęłam miło głową w geście przywitania.
Czułam się przy nich jak ziemniak. Zwłaszcza przy Kelsey. Śliczna, długonoga blondynka. Nosz cholera, nie mogły być brzydsze?
- Lily, słońce, liczę, że zajmiesz się koleżankami? - Shawn spojrzał na mnie niepewnie, a ja pokiwałam głową.
- Jasne, jak się zgubimy, to wszystkie, prawda? - zażartowałam, na co dziewczyny odpowiedziały śmiechem.
- To cudownie, ja lecę się szykować na meet and greety, do zobaczenia, dziewczyny!
Zaczął się oddalać, machając na pożegnanie, puszczając moją dłoń dopiero, gdy był na tyle daleko, że nie dał rady już jej trzymać. Geoff spojrzał na mnie znacząco, po czym ruszył za nim. Westchnęłam cicho, starając się zgasić z twarzy uśmiech, odwracając się do moich nowych towarzyszek.
Dwie z nich patrzyły na mnie z miłym uśmiechem, a trzecia, Kelsey, z jakąś nieodgadnioną miną. Oj, koleżanko, chyba się nie polubimy.
- No, to do meet and greet mamy jeszcze jakieś piętnaście minut, więc do tego czasu możemy iść coś wypić albo zjeść, co wy na to? - uśmiechnęłam się w miarę miło.
- A nie lepiej, żebyśmy ustawiły się już w kolejce? - westchnęła Kelsey, odrzucając swoje blond włosy do tyłu.
- Możecie, to już wasza decyzja. - wzruszyłam ramionami.
- Ja w sumie napiłabym się kawy, po długiej podróży jestem troszkę nie do życia - odezwała się druga blondynka, Noora.
- Ja też.
Kelsey była wyraźnie niezadowolona z tego, co postanowiły jej towarzyszki, ale ruszyła za nami w stronę barku. W każdym mieście było takie miejsce, gdzie wszyscy z ekipy mogli coś zjeść albo się napić i to było fajne.
- O, Lily, widziałaś Shawna? - w kawiarence stał Zubin, który nie wyglądał na zbyt szczęśliwego. W ręce ściskał butelkę wody.
- Poszedł się przygotować, coś się stało?
- To niedorobione dziecko wylało na mnie na próbie butelkę wody - wydusił przez zaciśnięte zęby, a ja wybuchnęłam śmiechem. - A teraz przepraszam, ale idę się zemścić na twoim chłopaku. - podniósł do góry butelkę, którą trzymał i skierował się w stronę wyjścia.
- To nie jest mój chłopak! - krzyknęłam za nim.
- Jeszcze!
Pokręciłam głową, odwracając się do trzech dziewczyn, które przypatrywały mi się zaciekawione.
- Okej, to na co macie ochotę? - spytałam, próbując rozładować atmosferę.
- Jesteście z Shawnem parą? - spytała Noora, gdy już siedziałyśmy przy jednym z niewielkich stolików, pijąc swoje napoje.
- Nie, tylko się przyjaźnimy, nic więcej - wymamrotałam, spoglądając na niewielki papierowy kubeczek, który stał przede mną.
- Tak, tak, ja też tak mówiłam, a za dwa miesiące będą dwa lata odkąd ja i mój chłopak jesteśmy razem - wtrąciła Nina.
Pokręciłam głową, spuszczając wzrok na gorącą czekoladę. Kelsey prychnęła głośno. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Shawn ma miliony fanek, zna wiele aktorek, modelek, piosenkarek i myślicie, że zainteresowałby się nią? Bądźcie poważne. - wskazała na mnie... jakby z pogardą.
Wszystkie wpatrywałyśmy się w nią troszkę zdziwione, aczkolwiek myślę, że cała nasza trójka zdążyła już zauważyć, że należy do dość bezpośrednich osób.
- Sama widziałaś, jak na nią patrzył, więc sama sobie odpowiedz na to pytanie - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy Noora.
- Nie lubię was, tak szczerze. Gdyby nie wy i to, że wziąłyście udział w tym konkursie, ja byłabym z nim w trasie i jestem się w stanie założyć, że już bylibyśmy razem. - odgarnęła włosy. - Ale trudno, mam jeden wieczór i też dam sobie radę. Możemy już iść?
Spojrzałam na nią zszokowana i, przyznaję, zaczęłam się bać. Kelsey niewątpliwie była ładniejsza ode mnie. Wyższa, szczuplejsza, po prostu lepsza. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową.
Wyrzuciłyśmy śmieci i ruszyłyśmy w stronę salki, na której Shawn już prawdopodobnie robił sobie zdjęcia z fanami. Ustawiłyśmy się, a raczej one ustawiły się, a ja stanęłam z nimi na końcu.
- Macie wybrane jakieś pozy, miny, coś?
- Dostałam tylko zastrzeżenie od chłopaka, że bez żadnych całusów. Eliot jest bardzo zazdrosny. - Nina wzruszyła ramionami z uśmiechem na twarzy.
- A ja chcę coś w rodzaju partners in crime, nie wiem jak to wyjaśnić.
- Oo, to będzie super. Jak wyglądało twoje pierwsze zdjęcie, Lily?
- Nie mam zdjęcia na ściance, ale moje pierwsze z Shawnem było zrobione w Portland w moim pokoju i to w sumie przez niego. Ja przez kilka pierwszych dni totalnie nie wiedziałam, jak mam się przy nim zachowywać i czasami gadałam takie bzdury, że porażka.
- A on i tak jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek. Nie myśl, że nie widziałyśmy, jak trzymał cię za rękę.
- To nic takiego.
- Będę was shippować.
- Ja też.
- A ja nie.
Wywróciłam oczyma na złośliwość Kelsey. Kolejka szła dość szybko i nim się spostrzegłyśmy, była już nasza kolej. Ja weszłam pierwsza, żeby przejść już do kolejki, która prowadziła na pytania i odpowiedzi, a dziewczyny poinstruowałam, jak mają dalej iść.
- Pani też zdecydowała się na zdjęcie ze mną? - chłopak uśmiechnął się na mój widok.
- Nie, pani musi przejść do następnej kolejki. - wystawiłam język, a on zaśmiał się cicho.
- Nie wrócisz do domu bez zdjęcia na tej ściance, wiesz o tym, prawda?
- To później, dziewczyny czekają. - mrugnęłam i bez czekania na jego odpowiedź, wyszłam z pomieszczenia.
Najpierw dołączyła do mnie Nina, a potem Noora. Kelsey chciała wejść na końcu i siedziała tam najdłużej. Najchętniej zostawiłabym ją na środku areny samą. Dzisiaj usiadłyśmy bardziej z przodu, bo dziewczyny chciały wszystko dobrze widzieć i słyszeć. Już na samym początku wystrzeliły z rękoma w górę, chcąc zadać pytanie.
- Dobra, Mendes, a teraz mów prawdę i tylko prawdę - wypaliła Noora. - Jak mamy nazwać shipp twój i Lily?
***
7 W FANFICTION DZIĘKUJĘ!❤️
Liczę, że rozdział się podoba, lecę ogladac Voice haha
Buzi,
mrsgabriellee xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top