#21 Układ
Leżałam wtulona w mężczyznę do czasu aż mój telefon nie zaczął dzwonić. Wstałam niezadowolona z kanapy i zerknęłam na ekran. Dzwonił Dylan, wyszłam z salonu i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
- Słucham - powiedziałam gdy znajdowałam się na bezpiecznej odległości od znajomych
- Hej mała, musimy się dziś zobaczyć w kawiarni Rock&Roll, pasuje ? - zapytał na co przytaknęłam.
Zastanawia mnie co on chce ode mnie
- No dobrze, a o co chodzi ? - zapytałam lecz mężczyzna odchrząknął
- To nie rozmowa na telefon o której Ci pasuje ?
- Za pół godziny może być ? - zapytałam na co mężczyzna przytaknął i pożegnał się, a ja myślałam nad wymówką.
Powiem im że dzwonił Denis, jestem potrzebna w pracy i takie tam.. Tak to jest świetny plan.
Ruszyłam w stronę salonu gdzie w takim samym spoczynku byli moi znajomi jak ich opuszczałam.
- Będę musiała was na chwilę zostawić - powiedziałam siadając na kanapie, a wszyscy zmarszczyli brwi
- Czemu ? - zapytał szatyn bacznie mnie obserwując
- Muszę jechać do firmy bo dzwonił Denis że są jakieś ważne papiery do podpisania - powiedziałam obojętnym głosem
Brawo Jass to Ci wyszło - przybiłam sobie mentalną piątkę
- To ja Cię odwiozę - powiedział mężczyzna uśmiechając się
No i nie wyszło - stwierdziłam zażenowana
- Nie wiesz co nie ma takiej potrzeby ja wrócę za niedługo, ale dzięki za propozycję - powiedziałam czochrając go za włosy i szybko się ewakuując
Wyszłam z mieszkania trochę zdziwiona zachowaniem Dylana. Przeważnie chciał się spotkać w domu żeby Eric nas nie zobaczył, przy czym dziś chce się spotkać w kawiarni. Trochę dziwne no ale szef to szef. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam z piskiem opon w stronę kawiarni. Po dwudziestu minutach byłam już na miejscy. Rozglądnęłam się po sali lecz mężczyzny nie było, usiadłam przy wolnym stoliku i zamówiłam sernik oraz kawę. Chwilę później obok mnie pojawił się mężczyzna z którym byłam umówiona.
- Miło Cię widzieć Jass - powiedział siadając na miejscu obok mnie
- Ciebie też miło widzieć. W jakiej sprawie chciałeś się zobaczyć ? - zapytałam na co mężczyzna zrobił kwaśną minę
- A moglibyśmy o tym porozmawiać na końcu ?- zapytał czym mnie zdziwił
- No dobrze jak chcesz - powiedziałam, a zaraz obok nas zjawił się kelner z moim zamówieniem. Mężczyzna zamówił to samo co ja i uśmiechnął się do mnie miło.
- Co u Ciebie słychać Jass ? - zapytał rozsiadając się wygodnie
- Wszystko dobrze, a u pana ? - zapytałam trochę lekko zdezorientowana
- Może nie tak oficjalnie, mów mi Dylan. Wszystko dobrze duże zamieszanie w firmie - powiedział na co uśmiechnęłam się miło
Boże jak ten mężczyzna przynudza chce jak najszybciej zjeść to ciastko wypić kawę i stąd spadać.
- O posiada pan własną firmę, a czym się zajmuje - zapytałam udając zaciekawioną
Tak w sumie mało mnie to interesuje, ale lepsze to niż siedzenie w ciszy.
- A wiesz prowadzę bankowość - powiedział na co przytaknęłam
- To na pewno ciekawe - przyznałam, a obok nas pojawił się kelner
- Dość ciekawe, a ty słyszałem że prowadzisz firmę architektoniczną - przyznał na co pokiwałam głową
- Dobrze pan słyszał, ale może porozmawiajmy o innych ważnych sprawach. Dzwonił do mnie pan z czymś ważnym - powiedziałam, a mężczyzna upił łyk kawy
- No dobrze, musimy zerwać umowę - powiedział czym mnie zdziwił
Czekaj co? On nie chce żebym już rozkochała w sobie Eric'a ? Czekaj chyba się cieszę, albo nie ? O co tu chodzi ?
- Jak to ? - zapytałam marszcząc brwi
- Nie jesteś zbyt odpowiednią osobą do tego. Pierwszą cześć pieniędzy możesz zachować, lecz drugiej nie dostaniesz ponieważ nie ukończyłaś zadania - powiedział uśmiechając się do mnie
- Ale dlaczego? Powinnam dostać jakieś wyjaśnienie - powiedziałam odchrząkując
- Nie sprawdziłaś się i tyle. - powiedział, a ja wstałam
- W takim razie miło było poznać, ale musimy chyba się pożegnać - powiedziałam wystawiając w jego stronę rękę
- Do zobaczenia - powiedział ściskając dłoń
Wyszłam z kawiarni bardzo zdezorientowana.
Czyli teraz co ? Przestaje się z nim zadawać albo wpieprzam się dalej w tą znajomość. Ta druga opcja jest lepsza. Aż tak dziwnie że nagle zrywa umowę, a co jeśli on będzie dalej chciał go zabić ? Boże muszę go ostrzec.
Jass, jesteś popierdolona przecież jak go ostrzeżesz to on będzie zadawał pytania skąd wiesz to wszystko i wyjdzie na jaw że zadawałaś się z nim przez pieprzony układ..
Czyli jesteśmy w tak zwanej dupie.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę naszego mieszkania. Dziwna była dla mnie ta sytuacja bo przecież nagle z dupy zrywa umowę, ale to może lepiej ? Myśli o Dylanie zajmowały całe moje myśli, sama nie wiem kiedy znalazłam się pod naszym domem. Zgasiłam silnik i wyszłam z samochodu ruszając w stronę drzwi. Po wejściu słyszałam jak chłopaki krzyczeli jeden przez drugiego o jakiś Real Madryt i Barcelonie. Zapewne leciał mecz. Weszłam do kuchni gdzie krzątała się moja przyjaciółka.
- Hej, co ty tak szybko ? - zapytała na co odchrząknęłam
- Chodźmy do pokoju - powiedziałam ciągnąc dziewczynę za rękę w stronę mojej sypialni
Gdy znajdowałyśmy się już w bezpiecznej odległości od chłopaków usiadłam na łóżku, a dziewczyna zamknęła drzwi
- Spotkałam się z Dylanem i on zerwał umowę - powiedziałam na co dziewczyna zmarszczyła brwi
- No i w czym problem ? Teraz możecie być z Eric'iem być parą - powiedziała zdziwiona moim zachowaniem
- To nie chodzi o to. Dziwne jest że nagle zerwał umowę, a wyjaśnieniem było to że niby się nie sprawdziłam, a po za tym przecież jak on go zabije to co ja zrobię ? - powiedziałam wzdychając głośno
- To go musisz ostrzec - przyznałą ja za momentalnie zaprzeczyłam
- Wtedy nie będzie mnie chciał znać - powiedziałam na co dziewczyna usiadła obok mnie
- Jass jeśli coś was będzie łączyć to on Ci wybaczy postaw się na jego miejscu przecież jak by ktoś zapłacił mu za zabicie Cię to też byś na początku z nim nie gadała no nie ? - zapytała, a ja przytaknęłam - No widzisz musisz mu dać czas i powiedzieć - oznajmiła
Może i miała rację ? Może nie powinnam przed nim tego ukrywać ? Powinien o wszystkim wiedzieć.
Od kiedy ty się stałaś taka współczująca ? - zakpił głos w mojej głowie
Może od wtedy kiedy pierwszy raz poczułam się przy nim bezpieczna ?
Boże Jass ty się w nim zakochałaś - stwierdził mój głos
Czasami mam wrażenie jakbym w myślach miała dwie osoby i one pieprzyły takie głupoty...
- Będzie dobrze - powiedziała dziewczyna przytulając mnie do siebie.
Wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy w stronę salonu gdzie chłopaki dalej darli się w niebo głosy. Uśmiechnęli się na nasz widok i poklepali miejsca obok. Usiadłam przy mężczyźnie z którym musiałam szczerze porozmawiać.
- Może pojedziemy gdzieś ? - zapytałam na co mężczyzna przytaknął
- Gdzie tylko chcesz, księżniczko - powiedział, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz
Leżeliśmy tak na kanapie do czasu aż nie skończył się mecz. Wraz z przyjaciółką poszłyśmy robić obiad, a mężczyźni rozmawiali na tematy mało istotne. Po zjedzeniu obiadu wraz z Eric'iem ruszyliśmy w miejsce które uwielbiałam.
Ten moment zaważy na tym czy wrócimy razem do mieszkania czy nie.
***
Hej serduszka ! Taki mały bonus na dziś <3 Dawajcie znać co sądzicie o Dylanie i czy Eric z Jass powinni być razem ? :* Miłego wieczoru <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top