XV
-Już dobrze.
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej, gdy usłyszałam jego głos. Z jednej strony byłam szczęśliwa, że go nie trafiłam ale z drugiej... O Boże... Jak ja mogłam to zrobić?
-Nie płacz już - mówił spokojnym głosem.
Minęło trochę czasu zanim się uspokoiłam. Liu zniósł mnie do pokoju i kazał się położyć. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co teraz robi. Jestem załamana...
KILKA LAT PÓŹNIEJ...
Dojście do siebie po tym jak zastrzeliłam Jima zajęło mi prawie rok. Liu cały czas był przy mnie, a ja praktycznie w ogóle się do niego nie odzywałam.
Musiałam się wyprowadzić. Inaczej przyszliby do mnie, a potem zamknęli za zabójstwo. Liu upozorował moje morderstwo, więc wszyscy myślą, że nie żyję. Tymczasem ja wiodę spokojne życie w małym domku, gdzieś na zadupiu, razem z psychopatycznym mordercą, który jest moim chłopakiem.
Po tym co się wydarzyło przysięgłam sobie, że już nigdy w życiu nie wezmę żadnej broni do ręki. A o ironio, mam chłopaka mordercę ale kocham tego wariata.
Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze...
------------------------------------------------------
THE END. Heh, wyrobiłam się xD według mojego planu teraz mamy Jasona. Więc jedziem z tym!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top