Były Maksa i urodziny


Od ostatniego wpisu wydarzyło się... Dosyć dużo.
No i 2/4 tego co się wydarzyło, nie było zbyt przyjemne...

Ogólnie wakacje przebiegają dosyć... Wyboiście. Z pewnością się na nich nie nudzę, bo poprostu nie ma na to czasu.

Zacznijmy może od tego, że opowiedziałem Maksowi o mojej pojebanej rodzinie. Oczywiście wspomniałem też o...
Moim morderstwie.

Chłopak zdziwił się gdy to usłyszał, ale przyjął to zaskakująco dobrze i...
Też wyznał mi coś.

Opowiedział mi, że gdy miał 10 lat, miał dosyć nie ciekawą sytuację ze swoim uwczesnym "chłopakiem".
Krótko mówiąc to ten chciał...
Go wykorzystać? Coś w tym stylu...
I polał go wybielaczem...
Tak przy okazji...

W każdym razie.
Po tej rozmowie, poszliśmy do restauracji. Tam był taki wkurwiający kelner, który potem okazał się być...
Jego byłym chłopakiem.

Było to ogólnie tak, że poszedłem do łazienki. Gdy z niej wróciłem to ten kelner dobierał się do Maksa.
Kazałem mu go zostawić i nawet chciałem załatwić go czarami ale... Złamał mi różdżke (/* dla różdżki ~ Nicqus). Potem się pobiliśmy a on po bójce poprostu gdzieś spierdolił i na szczęście skończyło się to w miarę dobrze.

Dobra, złamał mi różdżke i przy okazji nos, ale różdżke najwyżej kupię sobie nową... No a mój nos Maks naprawił czarami, więc... Jakoś wyszliśmy z tego cało. Potem właśnie dowiedziałem się, że to był były Maksa i że po wielu latach go znalazł i szukał zemsty...
Czy coś w tym stylu.

Potem wróciliśmy do domu i ochłonęliśmy. Jednak, jakieś kilka dni później, znowu coś się stało. I znowu miało to związek z byłym chłopakiem Maksa.

To było pewnego wieczoru. Rozmawialiśmy i Maks myślał o swoim ex. Starałem się go uspokoić, że przecież on tu nie przyjdzie, bo nie zna adresu itd.
Jednak... On znał jego adres i wiedział, gdzie aktualnie siedzieliśmy.

Jak na zawołanie rozległ się dzwonek do drzwi i oczywiście do chaty wbił ten jego były. Chciał wziąść Maksa do siebie, ale oczywiście nie mogłem na to pozwolić.
O dziwo, on mi nic nie zrobił ani nic w tym stylu tylko zaczął ze mną gadać.

Wymyślił jakąś chorą historyjkę o tym, że Maks kiedyś zgwałcił jakiegoś gościa i go zostawił i że mnie pewnie też prędzej czy później tak potraktuje.

Na początku mu nie wierzyłem, ale mówił przekonująco... I jakieś ziarno niepewności we mnie zakiełkowało...

Potem jednak Maks wywalił swojego ex z domu i zamknął za nim drzwi zaklęciem.
Powiedział oczywiście, że to co on mówił było nieprawdą i wściekły na mnie poszedł do salonu.

Jak ja mogłem uwierzyć temu gnojowi?! Ugh... To niedorzeczne...

Poszedłem oczywiście od razu do Maksa, żeby go przeprosić i na szczęście, wybaczył mi to. No i potem zrobiło się w miarę spokojnie.

Zdałem sobie wtedy sprawę, że za kilka dni miały być moje 17 urodziny.

17.

Ale ja jestem stary (XD ~ Nicqus).

W każdym razie.
Gdy nadszedł w końcu 12 Lipca, normalnie obudziłem się rano a Maks zrobił mi śniadanie.
Byłem wtedy święcie przekonany, że zapomniał o moich urodzinach.
Na szczęście się myliłem.

Po śniadaniu poszedłem z Maksem na spacer. Poszliśmy nad jezioro i okazało się, że Maks zrobił mi niespodziankę w postaci pikniku.
Potem jeszcze nawet dał mi prezent, którym była bransoletka z białego złota i z zawieszką w postaci wilka.

Jakby tego było mało, dostałem też prezent od Stormi.
Przysłała mi list z życzeniami i do tego nasze wspólne zdjęcie gdzie robimy głupie miny.
Ah, te wspomnienia...

Oprócz tego, dała mi jeszcze złoty łańcuszek z okrągłą zawieszką z małą podobizną gwiazdy i z wyrytą jej nazwą, która swoją drogą, świeciła w nocy.

Obie te rzeczy od razu założyłem na szyję i ręke i bardzo ciesze się, że mój chłopak i moja najlepsza przyjaciółka nie zapomnieli o moich urodzinach.

Jak teraz na to patrzę, to były jedne z moich najszczęśliwszych urodzin w moim całym życiu...
Niby nie zdarzyło się nic szczególnego, ale jednak w porównaniu do innych moich urodzin, te były...
Normalne? Może coś w tym stylu.

I tu w sumie kończą się jak narazie te jedne z najlepszych sytuacji w te wakacje.

Wydarzyło się tego jeszcze trochę, ale to już opiszę w następnym wpisie, bo trochę za bardzo się rozpisałem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top