05.
- Holly wstawaj. - poczułam jak ktoś trąca mnie w ramie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą twarz Nialla. Mruknęłam coś pod nosem, a On się zaśmiał i wziął mnie na ręce.
- Postaw mnie. - burknęłam, a On spełnił moją prośbę. - Słuchasz innych ludzi? To coś nowego. - powiedziałam, a Niall się zaśmiał. - Gdzie my jesteśmy? - zapytałam.
- W Doncaster. - powiedział obojętnie i ruszył przed siebie. Jestem pięć godzin od domu. Super!
- Chcę wrócić do Londynu! - krzyknęłam, ale po chwili tego pożałowałam. Chłopak odwrócił się gwałtownie w moją stronę i spojrzał na mnie morderczym spojrzeniem. Ruszył w moją stronę, a ja zaczęłam uciekać. Wiedziałam, że i tak mnie złapie, ale chciałam chociaż na chwilę byc jak najdalej od niego.
- Holly wracaj tutaj! - krzyczał, a ja biegłam dalej. Wiedziałam, że jest tuż za mną, więc nie odpuszczałam. - Ty mała suko! - wrzasnął i mnie złapał. Przyparł mnie do zimnej ściany budynku i patrzył na mnie swoimi czarnymi już oczami. - Nie ładnie tak uciekać. - warknął. Przełknęłam głośno ślinę i patrzyłam na niego ze strachem wypisanym na twarzy. Nie wiedziałam do czego jest zdolny i chyba nie chcę się tego dowiedzieć.
- Prze-przepraszam. - wyjąkałam.
- Ukarzę Cię za to. Zapamiętasz to do końca życia i nigdy nie będziesz próbować ode mnie uciekać. - wychrypiał mi do ucha i przyparł swoje biodra do moich. Cicho syknęłam, ponieważ siła uderzenia była zbyt. - Przepierzę Cię tak, że nie będziesz mogła chodzi przez tydzień. - wyszeptał, a ja otworzyłam szeroko oczy.
- N-nie. - powiedziałam cicho.
- Dziewica? - zapytał i spojrzał na mnie z cwaniackim uśmieszkiem. - To nawet lepiej. - powiedział i pogłaskał mnie po policzku. Odsunął się ode mnie i oplótł mój nadgarstek w żelaznym uścisku. Zaczął ciągnąc mnie w stronę jakiegoś domu, a ja zapierałam się nogami. W końcu odwrócił się i uśmiechnął łobuzersko. Złapał mnie za kolana i przerzucił sobie przez ramię.
- Jesteś nienormalny! - krzyknęłam i zaczęłam okładać jego plecy pięściami. Usłyszałam jego śmiech i po chwili poczułam jego rękę na moim pośladku. Nie żyjesz! - krzyknęłam w myślach, nadal go bijąc. Blondyn otworzył drzwi i postawił mnie na ziemi w korytarzu. Wykorzystałam chwilę jego nieuwagi i wbiegłam po schodach na górę. Nic tutaj nie znałam, więc wpadłam do pierwszego lepszego pomieszczenia i okazała się to łazienka. Zamknęłam drzwi na kluczyk i usiadłam pod ścianą po drugiej stronie. Usłyszałam ciężkie kroki co oznaczało, że wszedł na górę. Podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać.
- I tak Cię znajdę! - krzyknął i przeszedł obok drzwi łazienki. Odetchnęłam z ulgą widząc, że klamka nie poruszyła. Ale to było tylko chwilowe. Po chwili klamka się ruszyła, a zza drzwi usłyszałam głos chłopaka. - Wychodź natychmiast! - krzyknął i zaczął szarpać klamką.
- Nie. - wychlipałam i zacisnęłam mocno powieki.
- Holly do jasnej cholery! Otwieraj te drzwi! - krzyczał. Bałam się go. Nie chciałam stanąć z nim twarzą w twarz. Nie chciałam go widzieć. - Masz pięć sekund! - warknął i zaczął odliczać. Jeden, dwa, trzy,cztery i przy piątym drzwi poleciały z hukiem na ziemie. Rozpłakałam się jeszcze bardziej, widząc wściekłą twarz blondyna.
- P-proszę, nic mi nie rób. - powiedziałam łamiącym głosem i bardziej przybliżyłam do siebie swoje nogi. Chłopak zamknął oczy i zacisnął pięści. Kiedy już się uspokoił przykucnął przede mną i popatrzył na mnie z...troską?
Niall i troska? To nie idzie razem w parze!
- Holly, nie bój się. - powiedział łagodnie i wyciągnął do mnie dłoń. Nie chwyciłam jej tylko patrzyłam na niego, a z moich oczu wypływało coraz więcej łez. - Holly...- wyszeptał. Niepewnie chwyciłam jego dłoń, a On mnie podniósł i przytulił. On ma uczucia?! Nie, to chyba jakiś sen. - Nie bój się. - wyszeptał mi do ucha i pocałował w czubek głowy. Jego ramiona mocno mnie trzymały, tak jakby miał mnie nigdy nie wypościć.
I tak się stało.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Jak podoba wam się nowa okładka?
Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top