🔞 Chapter 35 🔞
Z dedykacją dla polaszesia
:)
| Karl POV |
Wszedłem do mieszkania pierwszy, a zaraz za mną wszedł mój ukochany, zamykając za nami drzwi. Wcześniej przygotowałem dla nas posiłek, który chciałem, abyśmy zjedli. Od wczesnego rana gotowałem dla ukochanego własnorobiony makaron (który po prawie czterech próbach finalnie wyszedł taki jaki miał być) w pesto bazyliowym oraz z parmezanem. Później stwierdziłem, że dodam do tego krewetki, aby nie było tak nudno. Ostatecznie skończyłem je ledwo przed czasem, o którym musiałem wyjść, więc teraz, gdy ponownie byliśmy razem w mieszkaniu, zablokowałem swoim ciałem przejście do kuchni tak, aby chłopak nie mógł zobaczyć, co w niej jest.
- Może pójdziesz do łazienki wziąć prysznic przed obiadem, który zrobiłem? Wiesz, lecieliście tyle godzin, więc pewnie czujesz, że jesteś brudy. Poza tym będziesz się także czuł lepiej po prysznicu. - powiedziałem, patrząc na niego z lekkim uśmiechem, a następnie popchnąłem go w stronę korytarza, w którym były drzwi do łazienki. Starszy zaśmiał się lekko, a następnie wszedł do pomieszczenia, mówiąc, że wyjdzie za dziesięć minut. Szybko wróciłem do kuchni, gdzie nałożyłem na talerze wszystko, co wcześniej przygotowałem, podgrzewając jeszcze całe danie w mikrofali. Oczywiście nie odeszło się bez tego, aby się nie oparzyć. Położyłem na stole dwa talerze z gotowymi daniami, do tego dołożyłem po kieliszku, do którego nadałem wytrawnego białego wina. Dołożyłem sztućce oraz serwetki i cały obiad był gotowy, więc zostało tylko poczekać na bruneta, który akurat wyszedł z łazienki. Nie minęła chwila, aż pojawił się w progu drzwi, otwierając szerzej oczy na przygotowaną przeze mnie niespodziankę.
- To dla nas? - spytał, podchodząc od jednego z talerzy.
- Tak, przygotowałem dla nas własnoręcznie zrobiony makaron w pesto bazyliowym z parmezanem oraz krewetkami. Mam nadzieje, że wszystko się ugotowało i nie otrujemy się. - powiedziałem, także podchodząc do talerza. Zasiadłem naprzeciw ukochanego, chwytając widelec i łyżkę w dłonie, i nałożyłem sobie trochę. Popatrzyłem na swojego chłopaka, który także nałożył sobie potrawy, a następnie skosztował jej. Czekałem lekko zestresowany na jego reakcje, jednak kiedy ten uśmiechnął się do mnie, a następnie wziął moją dłoń i pocałował, jej wierz.
- Przepyszne skarbie. - odpowiedział, jedząc dalej, co także zrobiłem. Nawet z moimi dwiema lewymi dłoniami do gotowania, udało mi się przyrządzić tak genialne danie. Razem w przyjemnej rozmowie zjedliśmy danie, a następnie włożyłem naczynia do zmywarki, a rzeczy, dzięki którym wcześniej ugotowałem potrawę, pozmywałem ręcznie.
Odłożyłem umytą patelnię na suszarkę kiedy poczułem, jak znajome dłonie obejmują mój brzuch, chwilę później klatka piersiowa mojego mężczyzny przylgnęła do moich pleców. Obróciłem głowę w jego stronę i nie zarejestrowałem nawet kiedy jego usta przylgnęły do moich. Przymknąłem oczy kładąc dłonie na jego karku, oraz obracając się do niego. Dłonie bruneta zjechały z mojej tali, na uda podnosząc mnie oraz sadzając na blacie, przez co byłem minimalnie wyższy od niego, co nie przeszkadzało nam jednak za bardzo. Odsunęliśmy się od siebie na chwilę, patrząc sobie w oczy. Cisza, jaka zapanowała pomiędzy nami, nie była niezręczna, a wręcz przeciwnie w tym momencie idealnie pasowała. Przyciągnąłem go do siebie ponownie, tym razem całując go o wiele zachłanniej, na co on zamruczał w moje usta, równocześnie wkładając dłonie pod moją koszulkę. Chwyciłem jego ubranie, ponownie odsuwając się od niego. Brunet popatrzył na mnie, nadal trzymając dłonie na mojej tali, ale tym razem pod koszulką.
- Ukochaj mnie, tak jak wcześniej. - powiedziałem pewnie, patrząc na niego z nieśmiałym uśmiechem na ustach. On od razu zrozumiał, co miałem na myśli. Kilka lat temu, kiedy chciałem to z nim zrobić, zawsze mówiłem, że ma mnie ukochać. Nigdy nie miałem na tyle odwagi, aby sam z siebie, bezpośrednio go zapytać o to, abyśmy to zrobili, więc takie wyjście z sytuacji idealnie działało.
~~~
Nick podniósł mnie bez większego problemu, a następnie razem ze mną na rękach ruszył do naszej sypialni. Delikatnie położył mnie na świeżej, satynowej pościeli, zaraz po tym delikatnie całując moją szczękę. Westchnąłem cicho, samemu ciągnąc za końcówki włosów chłopaka z przyjemności. Po chwili jego usta przeniosły się na moją szyję, zostawiając na niej malinki. Przymknąłem oczy, całkowicie oddając się w dłonie chłopaka. Wiedziałem, że ten nie zrobi nic wbrew mojej woli wiec nawet jeśli w trakcie pojawi się u mnie jednak strach, on bez problemu przestanie i nie zmusi mnie, abyśmy to zrobili. Za o też bardziej go kochałem, czułem się po prostu cudownie w jego ramionach. Kiedy usta chłopaka doszły do moich obojczyków, ten na chwilę oderwał się od mojej skóry, patrząc na mnie troskliwym wzrokiem.
- Mogę? - powiedział, a ja delikatnie pokiwałem głową, wiedząc, o co mu chodzi. Starszy złapał za końce mojej koszulki, a następnie powoli i subtelnie ściągnął ją ze mnie, zaraz po tym odkładając na krzesło niedaleko. Nigdy raczej nie miałem problemów ze swoim ciałem, jednak po takim czasie, w jakim tego nie robiłem, (szczególnie z nim) czułem się trochę źle. Żebra widoczne bardziej niż naturalnie, tak samo jak obojczyki, a skóra nadal w lekko szarawym kolorze. Brunet musiał to zauważyć, bo patrząc w moje oczy, pocałował mój płaski brzuch, zaraz po tym podnosząc się trochę, aby pocałować moje usta. - Jesteś piękny taki jaki jesteś skarbie. - powiedział po tym jak złożył delikatny pocałunek na moim policzku. - Kocham cię takiego, jaki jesteś. Zawsze tak będzie, nieważne co. - dopowiedział, ponownie zniżając się kiedy ja zarumieniłem się na jego słowa.
Nie chciałem, aby tylko chłopak działał, więc sam ostrożnie zdjąłem z niego, jego podkoszulek, i momentalnie zrobiło mi się o wiele cieplej. Poczułem także jak powoli w moich spodniach robi się coraz mniej miejsca, oraz to, że moja bielizna robi się mokra od płynów, które zaczynały spływać po moim penisie. Przyciągnąłem go ponownie do siebie, abyśmy się pocałowali, podczas gdy chłopak przejechał palcem po moim wrażliwym sutku. Westchnąłem na to w jego usta, a moje plecy niekontrolowanie wygięły się w lekki łuk. Jęknąłem cicho kiedy brunet zassał się na jednym z różowych brodawek. Bardzo długo nie odczuwałem takiej przyjemności i czułem się tak, jakbym miał zaraz dojść od samego dotyku bruneta.
- N-Nick. - ledwo powiedziałem, kiedy poczułem jak dłonie bruneta, zjechały na mój tyłek, ściskając go lekko.
- Tak, najpiękniejszy? - odpowiedział, na co poczułem, jak moje serce zabiło mocniej. To jak mężczyzna nazywał mnie w takich intymnych sytuacjach, powodowało u mnie motylki w brzuchu, a na moich policzkach momentalnie pojawiał się róż.
- Zawiążesz mi oczy, proszę? - spytałem, patrząc niepewnie na chłopaka, który na moją propozycję pocałował każdy palec mojej dłoni, a następnie wstał z łóżka, idąc pewnie do garderoby, z której mógł wziąć krawat, dzięki któremu mógł związać mi oczy.
Popatrzyłem w sufit, czując rosnące we mnie podekscytowanie, pomieszane z podnieceniem. Nie minęła minuta, w której chłopak wrócił do pomieszczenia i ponownie nachylił się nade mną, ostrożnie zawiązując czarny krawat na moich oczach, przez co chwilowo straciłem jeden zmysł. Nick ponownie zaczął całować moją szczękę, na co od razu westchnąłem głośno, kiedy dodatkowo jego dłonie zacisnęły się na moich biodrach. Czułem, jak na mojej skórze zostawia (pewnie) krwistoczerwone ślady, oznaczając ją. Byłem w tym momencie kompletnym bałaganem, który jedynie chciał prosić bruneta o więcej. Usłyszałem, jak Nick otwiera szufladę szafki nocnej po mojej lewej, a chwilę później coś upadło obok mnie. Nie było to zbyt duże oraz ciężkie więc domyśliłem się, że był to prawdopodobnie lubrykant. Nie wiem czemu, ale zacząłem się lekko stresować, wiedząc, co nadchodzi. Poczułem, jak jego dłonie sprawnie rozpięły mój pasek, a chwilę później także rozporek. Przygryzłem z nerwów lekko swoją wargę i mimowolnie kiedy chłopak chciał ściągnąć ze mnie spodnie, powstrzymałem go.
- Coś nie tak, skarbie? - spytał opiekuńczo, zapewne patrząc na mnie. Wziąłem głęboki wdech, chcąc się uspokoić, co on znowu zauważył, bo po chwili poczułem, jak całuje mnie uspokajająco w skroń. - Poczekam jeśli potrzebujesz czasu. - powiedział, kładąc się obok mnie oraz chcąc ściągnąć opaskę z moich oczu, jednak powstrzymałem go, kładąc swoją dłoń na jego.
- N-Nie, jest okej, tylko dawno tego nie robiliśmy i trochę się stresuję, że coś zepsuje. - odpowiedziałem szczerze, wewnętrznie umierając z zażenowania.
- Nawet jeśli by coś się po drodze spierdoliło, albo ktoś by nam tutaj wszedł, to nadal bym kochał ten stosunek. Kocham wszystko, co jest związane z tobą, oraz wszystko, co robimy razem. - odpowiedział, przytulając mnie do siebie. Uśmiechnąłem się, słysząc odpowiedź, która spowodowała u mnie ponowne motylki w brzuchu, oraz przyśpieszony puls. Ostrożnie obróciłem nas tak, że siedziałem teraz na biodrach starszego i odchyliłem lekko głowę w tył, czując nabrzmiałe krocze chłopaka zaraz przy swoich pośladkach. On także stęknął, a jego dłonie wręcz automatycznie wylądowały na moich biodrach, trzymając je władczo. - Kocham ten widok. - usłyszałem, na co znowu się uśmiechnąłem, unosząc się lekko, a następnie opadając ponownie na jego krocze, tworząc pomiędzy nami tarcie, na które oboje głośno westchnęliśmy. - Już chyba się nie stresujesz. - powiedział, ponownie nas obracając, zaraz po tym ściskając moje udo oraz ponownie całując mój obojczyk.
- Już mi chyba przeszło. - przyznałem, na co usłyszałem niski śmiech ze strony ukochanego. Moje spodnie szybko zniknęły z moich nóg, a usta bruneta zaatakowały wewnętrzną część moich ud, całując ją oraz co jakiś czas zostawiając na nich malinki, na co jęczałem głośno.
Kiedy dobrnął do mojego krocza, pocałował je przez materiał moich bokserek, zaraz po tym uwalniając je spod nich. Wygiąłem ponownie plecy w łuk, kiedy jego dłoń oplotła mojego penisa, pieszcząc go dokładnie. Jęczałem, kręcąc się pod nim, z nadmiaru przyjemności nie mogąc nic zrobić. Dosłownie wykrzyczałem imię ukochanego kiedy ten objął go swoimi ustami, zaraz po tym wsuwając i wysuwając go, z nich co chwilę. Czułem, że jestem coraz bliżej tak oczekiwanego orgazmu, a kiedy główka mojego penisa uderzyła kilka razy w tył jego gardła, doszedłem, prosto w jego usta, zaciskając swoje pięści na materiale pode mną. Próbowałem uspokoić jakość swój oddech podczas gdy chłopak podniósł się, aby po chwili ściągnąć moją opaskę z moich oczu. Popatrzyliśmy sobie w oczy, chłopak niemo pytając się, czy na pewno chce to zrobić, na co obróciłem nas ponownie, na chwilę dominując starszego.
~~~
Przejechałem dłonią po jego torsie, badając jego strukturę, oraz delikatnie jadąc po każdym, nawet najmniejszym tatuażu zawartym na nim. Zaczynając od węża, który oplatał jego lewy biceps i kończył się na jego karku, idąc przez tatuaż mojego pierwszego logo, którego używałem na ubraniach, które stworzyłem, później na prawym obojczyku kość została przerobiona na linę, która została związana, po tym jak się zerwała. Na lewej piersi miał wytatuowaną datę zaczęcia naszego związku, a pod nią napisane w pięknej kaligrafii moje imię. Każdy z nich pocałowałem, utrzymując kontakt wzrokowy z ciemnowłosym, a następnie powoli zjechałem swoimi ustami, na jego umięśniony brzuch aż nie dojechałem do nisko założonych na jego biodrach, spodni. Zsunąłem je z niego razem z bokserkami, dzięki czemu mogłem oglądać jego dumnie stojącego członka.
Sięgnąłem dłonią po buteleczkę, którą wcześniej wyciągnął Nick, jednak kiedy chciałem nałożyć trochę jej zawartości na palce, powstrzymał mnie brunet, powalając mnie oraz przyciskając lekko do materaca.
- Ja to zrobię, ty się odpręż. - powiedział opiekuńczo, odbierając ode mnie przedmiot.
Tak jak powiedział, rozluźniłem ciało, aby nie bolało mnie aż tak bardzo, a w międzyczasie starszy nałożył przeźroczysty płyn na swoje palce, zaraz po tym okrężnymi ruchami, otaczając moje wejście. Nick zniżył się lekko, całując moje usta, a równocześnie wsuwając pierwszego palca do mojego wnętrza. Stęknąłem cicho w jego usta na ten gest, czując lekko nieprzyjemne uczucie. Chłopak odczekał chwilę, aż przyzwyczaję się do tego uczucia, a po chwili zaczął powoli poruszać palcem. Na samym początku jeszcze czułem ból, który na szczęście szybko zmienił się w przyjemność, chyba większą od tej, którą uraczył mnie wcześniej starszy. Kiedy Nick zauważył, że już się przyzwyczaiłem do jednego paliczka, dodał kolejny, nie przerywając na razie wolnych ruchów. Jęknąłem głośniej, na to, co jedynie ucieszyło go, co mogłem poczuć, przez jego uśmiech, podczas nadal trwającego pocałunku. Starszy rozszerzył palce we mnie, tym samym rozciągając mnie, na co niekontrolowanie odchyliłem głowę do tyłu, oraz zaciskając dłoń na prześcieradle. Nick nie chciał czekać dłużej, bo po chwili poczułem trzeci tym samym ostatni palec, który pojawił się we mnie. Otworzyłem szerzej oczy, oraz zasłaniając dłonią usta, kiedy krzyknąłem z przyjemności. Ten jednak chwycił ją, najpierw całując, a później złączył ją z moją, umieszczając je nad moją głową. Ponownie poczułem już znajome uczucie w podbrzuszu, co zasygnalizowałem chłopakowi, ściskając mocniej jego dłoń. Ten jednak znowu się uśmiechnął, a chwilę później przyspieszył ruchy swojej dłoni, oraz zaczął całować moją szczękę.
- Dojdź dla mnie kochanie. - powiedział, a zaraz po tym ponownie doszedłem z głośnym krzykiem. Moje dłonie ponownie zacisnęły się na pościeli, a ciało wygięło mocno, na ponowny orgazm, a dodatkowo poczułem, jak zaczyna dudnić mi w uszach. Opadłem na pościel oddychając ciężko, oraz przymykając swoje powieki. - Nadal chcesz to dokończyć? Możemy już skończyć jeśli nie czujesz się najlepiej. - powiedział, odgarniając kosmyki włosów, które przykleiły się do mojego czoła.
- Ale ty jeszcze. - zacząłem, jednak przewał mi brunet, który pocałował szybko moje usta.
- Twoje zdrowie jest o wiele ważniejsze niż moje spełnienie. - powiedział, uśmiechając się do mnie, jednak ja już miałem inny plan. Chciałem, aby też chłopak doznał takiej przyjemności jak ja, więc obróciłem nas, siadając na jego biodrach.
- Chce to zrobić, tak aby tobie też było przyjemnie. - odpowiedziałem, patrząc na niego z góry.
Sięgnąłem dłonią do szafki, która pozostała otwarta i wyciągnąłem z niej opakowanie prezerwatywy. Ciągle patrząc na niego, chwyciłem opakowanie zębami, a następnie sprawnym ruchem otworzyłem je, wyciągając to, co potrzebne. Nałożyłem je na przyrodzenie swojego chłopaka, a następnie ostrożnie wdrapałem się na niego, chwytając je w dłoń oraz lekko nakierowując na swoje wejście. Wziąłem głęboki wdech, a następnie pozwoliłem, aby jego penis wszedł we mnie, wręcz idealnie wypełniając moje wnętrze. Zatrzymałem się kiedy jego członek był już w połowie mnie, jednak moje uda, zmęczone poprzednimi orgazmami nie wytrzymały i mimowolnie ugięły się, powodując to, że chłopak wszedł do końca. Krzyknąłem na ten nagły ruch zatrzymując się kiedy moje dłonie oraz nogi zaczęły się lekko trząść. Nick chwycił w swoje dłonie, moje splatając nasze palce razem, aby trochę mnie uspokoić, a równocześnie dodać mi otuchy.
- Spokojnie skarbie, poczekaj tyle, ile musisz, nigdzie nam się nie śpieszy. - powiedział uspokajająco, całując wierzch jednej z nich.
- Jesteś d-duży. - wystękałem, nadal czując ból nawet przy chociaż najmniejszym ruchu.
- Nie czy brać to jako komplement, czy jednak uwagę. - odpowiedział, na co zaśmiałem się lekko, pomimo bólu.
- W tej sytuacji komplement. - powiedziałem, a następnie wziąłem głęboki wdech i delikatnie podniosłem się, zaraz po tym znowu opadając w dół.
Próbowałem zapomnieć o bólu, jaki mi towarzyszył, co po chwili zadziałało, bo zastąpiła go ogromna przyjemność. Nie chciałem się z tym śpieszyć, bo jednak liczyliśmy się teraz tylko my, dlatego moje ruchy były powolne, ale dokładne. Starszy cały czas trzymał dłonie na moich biodrach, w razie gdybym już nie miał siły, ale z każdą sekundą trochę przyśpieszałem, także jęcząc coraz częściej i głośniej. Chłopak także co jakiś czas stękał głębokim głosem, lub przeklnął cicho pod nosem, na co uśmiechnąłem się, bo oznaczało to, że mu się jednak podoba.
- Kocham cię. - powiedziałem, patrząc na niego z lekką mgłą przyjemności w oczach. On uśmiechnął się, a następnie podniósł do siadu tak, że nasze twarze były naprzeciw siebie. Pocałował mnie delikatnie, co od razu odwzajemniłem, ponownie przyspieszając swoje ruchy, czując, jak kolejne spełnienie jest coraz bliżej. Odsunęliśmy się od siebie po chwili, a chłopak pocałował moją głowę, pomagając mi znaleźć moje czułe miejsce.
- Ja ciebie też, skarbie. Cieszę się, że znowu jesteśmy razem. - odpowiedział, a sekundę później jęknąłem głośno, kiedy jego penis otarł się, o którego miejsce tak bardzo szukałem. Spod przymkniętych powiek poleciały mi łzy przyjemności, a kiedy usta chłopaka, znowu zaczęły pieścić moją szyję, wiedziałem, że już przepadłem do końca.
- J-Jezu, Nick. - powiedziałem ledwo, czując, jak chłopak sam zaczyna ruszać także swoimi biodrami, a przyjemność przejmować moje ciało oraz zdrowy rozsądek.
- Wiem skarbie, też już jestem blisko. - odpowiedział, zaraz po tym znowu klnąc pod nosem z takiej samej przyjemności.
Wystarczyło już tylko kilka ruchów, a ponownie doszedłem z głośnym krzykiem, zaraz po tym opierając czoło o ramię swojego ukochanego. Ten wykonał jeszcze parę pchnięć i także doszedł, obejmując moje trzęsące się z przyjemności ciało. Siedzieliśmy tak chwilę, chcąc uspokoić trochę szybko bijące serca. Wtuliłem się bardziej w pierś mężczyzny, czując ogromne zmęczenie, oraz to jak powieki same mi się zamykały. Ten zauważywszy to, położył mnie na materacu (wcześniej wychodząc ze mnie), a następnie przykrył kołdrą, oraz pocałował w czoło. Popatrzyłem na niego, ze zmęczonym uśmiechem na twarzy, co chłopak od razu odwzajemnił.
- Idź spać, musisz być zmęczony. - powiedział cicho, zaraz po tym wstając, aby ruszyć do łazienki.
- Nie idziesz ze mną spać? - spytałem, patrząc na niego, bo jednak chciałem zasnąć w jego ramionach.
- Ktoś musi nas wyczyścić, a ty jesteś ledwo przytomny. - odpowiedział, uśmiechając się, a następnie wszedł do łazienki, aby pewnie zabrać z niej ręcznik oraz zamoczyć go w wodzie, aby nas wyczyścić. Zamknąłem oczy, wtulając się w poduszkę należącą do ukochanego, która przesiąknęła jego zapachem, który tak bardzo uwielbiałem, a następnie zasnąłem z lekkim uśmiechem na ustach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top