Chapter 33
| Karl POV |
Od zatrzymania mojego porywacza minęły dwa tygodnie. Nick wrócił w trasę koncertową, więc ponownie zostałem sam, jednak postanowiłem trochę odbudować swoje relacje z jego menadżerem który, tak jak było zapisane w papierach wytwórni, zajął miejsce swojego byłego. Dodatkowo postanowił zatrudnić mnie jako naczelnego projektanta oraz krawca więc teraz miałem natłok pracy związany ze zbliżającą się galą, na której miał wystąpić zespół mojego ukochanego. Dodatkowo nominację dostała także nowa artystka, do której właśnie szedłem, aby poustalać ostatnie rzeczy dotyczące koloru oraz kroju jej sukienki. Chciałem zapukać lekko do drzwi sali, w której dziewczyna powinna ćwiczyć, jednak zatrzymałem się, słysząc płynącą z niej muzykę.
- Silent, I can't wait here silent
Working up a storm inside my head
Nothing, I just stood for nothing
So I fell for everything you said - usłyszałem delikatny głos, który brzmiał jakby śpiewany przez anioła, lub dosłownie jakieś bogini. Uchyliłem delikatnie drzwi, a moim oczom ukazała się niska, różowo włosa dziewczyna, ubrana w lekki biały sweter oraz zwykłe czarne rurki. Na nosie miała okulary w cienkich oprawkach, które dodawały jej uroku.
- Hear the rumble
Hear my voice
Silent, I can't wait here silent
Gotta make a change
And make some noise - dziewczyna zrobiła chwilową przerwę, aby zaśpiewać prawdopodobnie refren piosenki, delikatnym, wysokim, ale stabilnym głosem.
-Undo my sad
Undo what hurts so bad
Undo my pain
Gonna get out, through the rain
I know that I am over you
At last, I know what I should do
Undo my sad love - zaśpiewała, a następnie muzyka przybrała na intensywności tak, jak głos wokalistki.
- Trouble, baby, I'm in trouble
Every time I look into your eyes
Save me, oh, I'm gonna save me
Far away from all the crazy lies - oparłem się o framugę drzwi wsłuchując się w piękny śpiew kobiety. Czułem, że mogłem go słuchać godzinami i nie chciałem, aby przerywała.
- Hear the rumble
Hear my voice - zaśpiewała o wiele mocniejszym, ale nadal stabilnym głosem, na co mimowolnie moje serce na chwilę się zatrzymało. Różowo włosa śpiewała tak, że mogłem poczuć jej emocje podczas słuchania utworu, było to niesamowite i równocześnie dziwne uczucie.
- Undo my sad
Undo what hurts so bad
Undo my pain
Gonna get out, through the rain
I know that I am over you
At last, I know what I should do
Undo my sad - muzyka na chwilę stała się spokojniejsza, tylko po to, aby po chwili podnieść tonację, oraz przybrać ponownie na sile.
- Undo my sad
Undo what hurts so bad
Undo my pain
Gonna get out, through the rain
I know that I am over you
At last, I know what I should do
Undo my sad - zaśpiewała ponownie dziewczyna, a moje serce ponownie zacisnęło cię mocniej. Melodia znowu stała się spokojniejsza, więc domyśliłem się, że piosenka dobiega końca.
- My sad love, undo - skończyła śpiewać więc zapukałem do drzwi zwracając jej uwagę na siebie.
- Pięknie śpiewasz. - powiedziałem, wchodząc do pomieszczenia. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie lekko, dziękując cicho. - Jestem projektantem i krawcem, dostałem zadanie od szefa, aby przygotować ci sukienkę na galę. Chciałem ustalić z tobą wygląd sukni tak, abyś czuła się w niej komfortowo. - dopowiedziałem, a następnie usiadłem naprzeciw niej na krześle, które wziąłem spod ściany.
- Oh to cudownie, nie wiedziałam, w co się ubrać i czy będę dobrze wyglądać. Dziękuję za pomoc. Jestem Nikita, ale możesz mówić na mnie Niki. - powiedziała, podając swoją dłoń, którą chętnie uścisnąłem.
- Karl Jacobs. - odpowiedziałem, także uśmiechając się do niej lekko. - Opowiedz mi najpierw, w jakich sukienkach czujesz się dobrze, a ja podczas twojej wypowiedzi postaram się narysować szkic tego jak widzę twoją suknię. - zaproponowałem, wyciągając ze swojej torby szkicownik oraz swój ulubiony ołówek. Widziałem, jak dziewczyna pokiwała głową na moją propozycję, więc po chwili zaczęliśmy rozmowę na temat kreacji.
Słuchałem jej uważnie równocześnie rysując na papierze wsyztsko co powiedziała mi dziewczyna. Dowiedziałem się, że nie przepada za opinającymi sukienkami, więc postawiłem na luźny dół. Powiedziała także, że nie czuje się dobrze w sukniach, które mocno rzucając się w oczy, oraz są mocno świecące, więc nie dawałem do niej żadnych błyskotek. Aby całość wyglądało lepiej oraz dziewczynie było cieplej, dodałem do niej rękawy typu 3/4. Po jej dzisiejszym outficie wiedziałem, że bardzo do twarzy jej było w czerni i bieli więc także w takich kolorach chciałem wykonać suknię. Nałożyłem ostatnie poprawki na szkic i pokazałem go dziewczynie. Razem jeszcze poprawiliśmy projekt tak, aby jeszcze bardziej jej pasował i po około pół godzinie mieliśmy gotowy projekt.
- Super, potrzebuję jeszcze tylko twoje wymiary, ale to mogę zabrać w innym terminie. Jakbyś chciała coś zmienić, to od razu pisz. - powiedziałem, zbierając swoje rzeczy. Pożegnałem się z piosenkarką, a następnie wyszedłem z sali, idąc do windy budynku.
- Karl, poczekaj chwilkę, proszę. - usłyszałem głos swojego szefa dobiegający z początku korytarza, więc obróciłem głowę w jego stronę, uśmiechając się lekko.
- Tak, szefie? - odpowiedziałem, poprawiając torbę na ramieniu. Niższy podszedł do mnie, a następie podał mi kilka papierów.
- Musisz je wypełnić i do końca tygodnia przynieść do mnie. - powiedział, na co pokiwałem głową, wsadzając je do torby.
- Właśnie wracam od Niki, zostało mi tylko zebranie od niej wymiarów. Łącznie mam cztery projekty, wszystkie wyśle ci po tym jak przerysuje je na tablecie graficznym, łącznie z potrzebnymi mi materiałami. - powiedziałem, wchodząc do windy, co mężczyzna także zrobił.
- To super, świetnie ci idzie mimo dopiero zaczęcia pracy. - usłyszałem pochwałę, za którą podziękowałem. Po chwili winda dojechała na parter, gdzie wysiadłem, wcześniej żegnając się ze swoim szefem.
- Karl. - usłyszałem jeszcze zanim odszedłem, na co obróciłem się ponownie w jego kierunku.
- Tak? - spytałem, patrząc na niego.
- Jutro o 10 jedziemy na lotnisko, chłopacy wracają.
~ ~ ~
Tutaj suknia Niki dla osób, które nie umieją sobie jej wyobrazić ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top