Chapter 24
| Sapnap POV |
Od mojego wyjazdu minęło kilka dni. Dzisiaj mamy mieć pierwszy koncert w rodzinnym kraju naszego basisty. Jako iż w Londynie mieliśmy być przez co najmniej trzy dni, ustaliliśmy, że jutro pójdziemy zwiedzać, a przy okazji para pójdzie odwiedzić rodzinę bruneta. Ja za to miałem wtedy mieć dzień wolny, który postanowiłem spędzić na rozmowie z moim ukochanym.
Obecnie czekaliśmy na stadionie, na którym miał odbyć się koncert. Spokojnie prowadziliśmy rozmowę, kiedy zauważyliśmy, że na scenę zostaje wniesiony Keyboard oraz nienależące do nas dwie gitary, basowa i elektryczna. Ta, na której ja gram jest czarna i ma na sobie malunek płonienia, który idzie w stronę gryfu, a ta, która została wniesiona, była czerwona, a jej gryf był całkowicie biały. Gitara basowa, którą przynieśli, w połowie była czarna, a w połowie biała, gryf za to był w połowie zielony a w połowie czerwony. Nie widziałem dobrze ostatniego instrumentu, ale wydawało mi się, że widziałem na nim naklejki pszczół, wywróciłem na nie oczami, ponieważ wydawało mi się to za dziecinne.
- Pójdę się dowiedzieć, o co chodzi. - powiedział, blondyn, a następnie wstał z ziemi, podchodząc do stafu, który był kilka metrów za nami.
- Kto to może być? - spytałem, patrząc na Brytyjczyka, który rozciągał swoje mięśnie. Narzekał, że strasznie go bolały całe nogi, oraz plecy więc domyśliłem się, co musieli robić w nocy. Jak dobrze, że mamy pokoje po dwóch przeciwnych częściach hotelu i nie słyszałem ich.
- Nie wiem, nie dostaliśmy chyba żadnej wiadomości od Alexa. - odpowiedział, chłopak, szukając po kieszeniach swojej komórki.
- Trudno było zobaczyć jakąkolwiek wiadomość kiedy byłeś zajęty czymś innym. - powiedziałem, samemu sprawdzając swój telefon.
- Nie podzielę się z tobą. - odpowiedział brunet, wytykając w moją stronę język, na co wywróciłem oczami.
- Już wiem, o co chodzi z dodatkowymi instrumentami. Mamy koncert łączony z innym zespołem, powinni przyjechać za około piętnaście minut. - usłyszeliśmy głos naszego perkusisty, który od razu usiadł koło swojego chłopaka, całując lekko jego skroń.
- Nie przy mnie, kiedy mam bezpodstawny celibat. - powiedziałem, patrząc na nich zmęczonym wzrokiem. Głupi ma zawsze szczęście, a ci dwaj idioci to potrójne chyba dostali.
- Spokojnie panie, nie zdążyłem zamoczyć przed wylotem, musisz się skupić teraz na dzisiejszym koncercie, w liście jest twoje solo. - odpowiedział blondyn, na co mentalnie skoczyłem z mostu. Tak bardzo jak kocham koncertować tak mam od zawsze jakąś dziwną blokadę przez występami solo.
- Oddam solówkę za darmo, który z was przygarnie? - powiedział sarkastycznie, patrząc na dwójkę, która zaśmiała się lekko na moje słowa. - Jaka piosenka chociaż? - dopytałem, patrząc na chłopaka, który teraz położył podbródek na ramieniu swojego ukochanego.
- Fairytale. - odpowiedział, a ja momentalnie położyłem się płasko, płacząc w środku. Kto na tak dużą widownię wybrał mi mój pierwszy solowy track? - Uprzedzając, tak grasz na skrzypcach. - dopowiedział, a ja jedynie jęknąłem niezadowolony, na co dwójka zaśmiała się głośniej.
- Dasz radę, Nick. Karl będzie oglądał na żywo, więc musisz się postarać. - powiedział Brytyjczyk, na co momentalnie podniosłem się, patrząc na niego.
- Będzie to oglądał? - spytałem, a on jedynie pokiwał głową na moje słowa. Podniosłem się gwałtownie, biegnąc w kierunku zaplecza, kiedy usłyszałem ich głosy wołające mnie.
- Nasze instrumenty są w sali numer 6! - krzyknął za mną blondyn, a chwilę później miałem w dłoniach swój instrument, ćwicząc piosenkę.
Nie zauważyłem nawet, jak minęły te cztery godziny a stadion, w którym mieliśmy grać, zaczął wypełniać tłum jak i naszych, oraz tych od drugiego zespołu. Z transu gry obudził mnie dopiero Clay, który jako lider był odpowiedzialny z ogólne przygotowanie zespołu i trzymanie nas w jednej kupie.
- Nick, chodź, młodzi za chwilę zaczynają grać, a my wchodzimy po ich drugiej piosence. - powiedział, na co pokiwałem głową, odkładając instrument na swoje poprzednie miejsce. Zaraz po tym ruszyłem za nim, idąc w kierunku głównego miejsca imprezy. Na środku sceny - gdzie zazwyczaj stałem ja, teraz przygotowywał się do gry na swojej gitary. Był wysoki, miał jasne, lekko kręcone kosmyki włosów, a jego ubiór składał się z jeansów i białej koszulki z czerwonymi rękawami. Tam, gdzie zazwyczaj stała perkusja teraz stał keyboard, przy którym rozgrzewał się najniższy z chłopaków. Miał na sobie ciemnozieloną koszulę w kratę, oraz podobne niebieskie jeansy. Jego włosy w kolorze ciepłej czekolady lekko roztrzepane, dodawały mu młodzieńczego wyglądu. Ostatni z zespołu - tym samym najwyższy z nich, przygotowywał się do gry na gitarze basowej. Miał ciemno blondowe włosy, a na sobie biały T-shirt, oraz czarne jeansowe spodnie i tego samego koloru marynarkę. Widać było, że są młodzi, ale równocześnie przez to byłem ciekawy, jaką muzykę grają. Na stadionie zapadła cisza a zaraz po tym zespół zaczął grać.
- I don't care, what they do
I just wanna, be with you
And I don't mind, all the times
We will fight, just to get through - zaczął śpiewać, najniższy jak się mogłem spodziewać słodkim jak miód głosem.
- Yeah, 'cause all these empty faces
They got nothin' on yours
They got nothin' on yours
They got nothin' on yours, and yeah
All the brightest places
They turn dark when you're gone
They turn dark when you're gone
They turn dark when you're gone - dalej śpiewał, tym razem najwyższy z nich, a ja mimowolnie wystukiwałem rytm piosenki stopą.
- You got that hometown smile
You got that look in your eyes
That says "Oh, every-thing will one day be alright"
You got that hometown smile
You got that look in your eyes
And I'll do anything just to keep you by my side - zaśpiewał (jak się mogłem domyślić) główny gitarzysta zespołu pewnym głosem, na którego barwę otworzyłem lekko usta. Musiałem przyznać - byli naprawdę dobrzy.
- All through my life
I finally realized
That home is not
Where you go - tym razem zaśpiewał basista, uśmiechając lekko do tłumu, widać było, że się stresuje, ale i tak dobrze sobie radził.
- 'Cause now I need
Only you and me
And wherever we'll be
We'll never get lost
Nah-nah-nah-nah-nah-na - dokończył druga zwrotkę ponownie brunet, łapiąc kilkusekundowy kontakt wzrokowy ze mną.
- Yeah, 'cause all these empty faces
They got nothin' on yours
They got nothin' on yours
They got nothin' on yours
They can keep on talkin' baby
You're the beat through the noise
You're the beat through the noise
You're my beat through just noise - zaśpiewał ponownie gitarzysta, a ja coraz bardziej wkręcałem się w melodie, jaką grali.
- You got that hometown smile
You got that look in your eyes
That says "Oh, everything will one day be alright"
You got that hometown smile
You got that look in your eyes
And I'll do anything just to keep you by my side
By my side - zaśpiewał teraz najwyższy razem z brunetem uśmiechając się do siebie nawzajem co chwilę.
- You got that hometown smile
You got that look in your eyes
That says "Oh, everything will one day be alright"
You got that hometown smile
You got that look in your eyes (look in your eyes)
And I'll do anything just to keep you by my side - zaśpiewali razem kończąc już piosenkę.
- Everything will one day
Everything will one day
Everything will one day be alright
Everything will one day
Everything will one day
Everything will one day be alright - skończyli, a ja kilka sekund po tym odszedłem do odpowiedniego pokoju, gdzie miałem zostać przygotowany do swojego koncertu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top