Chapter 14 1/2

| Karl POV |

- Mówiłem ci już, weź moje ubrania. Muszę wyjść, bo musimy być wcześniej na miejscu. Masz pełny dostęp do mojej szafy. - powiedział Nick do mnie, a następnie wyszedł z domu kilka godzin przed swoim koncertem. Jako iż ostatni tydzień spędziłem w mieszkaniu starszego, wszystkie ubrania miałem w swojej szafie, a sam chłopak miał po mnie przyjechać za kilka godzin, aby zabrać mnie na jego koncert. Chciałem wyglądać jak najlepiej więc gdy tylko brunet się o tym dowiedział, najpierw chciał mnie zabrać na zakupy, ale ostatecznie skończyło się na tym, że mogę wziąć jego ubrania. 

Teraz siedziałem w wielkiej garderobie, zastanawiając się, co mogę na siebie założyć. Chłopak miał zdecydowanie za dużo ubrań, jak dla mnie. Przeskanowałem jeszcze raz wzrokiem wiszące ubrania, aż w oko wpadła mi jedna odznaczająca się na tle czarnych ubrań, koszula. Podszedłem do niej, wyciągając ją ostrożnie i momentalnie odebrała mi możliwość oddychania. Lekki materiał satyny, błyszczał pięknie zabierając dech w piersiach. Jej głęboki fioletowy kolor, od razu skradł moje serce. Położyłem ją więc na małej pufie obok i obróciłem się z powrotem do ubrań w poszukiwaniach jakiś pasujących do tego spodni. Wiedziałem, że będą pasować do tej koszuli czarne rurki, jednak wydawały mi się one zbyt zwyczajne jak na tą okazję więc zacząłem wyciągać wszystkie spodnie, jakie posiadał tylko po to, aby znaleźć te jedyne. 

- Mam! - powiedziałem głośno, dokopując się do jedynych (chyba) jasnych spodni, jakie chłopak miał w swojej kolekcji. 

Były to białe obcisłe rurki, z dziurami na kolanach. Pod to chciałem założyć kabaretki (które kupiłem w sklepie, rumieniąc się jak burak). Uśmiechnąłem się do siebie, zadowolony ze swojej stylizacji jednak czułem, że na pewno będzie mi czegoś brakować. W oczy rzuciła mi się gablota z biżuterią bruneta, z której od razu upatrzyłem sobie kilka wisiorków oraz bransoletek. Jako iż lubiłem malować sobie paznokcie, miałem już je pomalowane, akurat się złożyło idealnie pod kolor koszuli. Zabrałem wszystkie rzeczy, włączając w to czystą bieliznę i poszedłem do łazienki gospodarza domu, w której byłem parę razy. Była bardzo przestronna i urządzona w ciemnym marmurze co dodawało jej elegancji. Rozebrałem się, a następnie wszedłem pod prysznic, aby umyć swoje ciało. Nie mogłem się powstrzymać, więc użyłem nawet płynu, do którego ciała używał starszy. Kiedy zacząłem rozprowadzać płyn po swoim ciele, całe pomieszczenie przesiąknęło jego zapachem. Zaciągnąłem się nim lekko, czując, jak moje robi fikołka na ten oszałamiający zapach, który mnie otoczył. W moim umyśle zaczęły pojawiać się obrazy bruneta, który przy mnie ostatnio się przy mnie przebierał, przez co mogłem podziwiać jego umięśnione plecy, oraz lekko opaloną skórę. Na jego łopatce był także tatuaż, który ciągnął się przez całą rękę, zahaczając także o kark. Nie powiem, mężczyzna jest seksowny. 

Szybko jednak ocknąłem się ze swoich myśli i opłukałem ciało wodą, aby następnie opuścić prysznic. Wytarłem swoje ciało, a następnie nałożyłem na niego krem, ponieważ wiedziałem, jak bardzo moja skóra potrafi się wysuszać, a krem o zapachu karmelu przyjemnie nawilży moje ciało. Poczekałem jeszcze chwilę, aby substancja zdążyła się wchłonąć, a następnie zacząłem zakładać na siebie ubrania, które wybrałem. Koszulę włożyłem do spodni, które musiałem ostatecznie jednak związać paskiem do spodni, ponieważ nie chciały się trzymać na moich biodrach. Rozpiąłem górne guziki tak, aby koszula luźno zwisała, odsłaniając moje mocno wystające obojczyki. Wróciłem do garderoby, aby założyć na siebie wcześniej upatrzoną biżuterię. Naszyjniki tak jak bransoletki, były bardzo delikatne, wykonane (patrząc na konto bankowe bruneta) z prawdziwego srebra. Kiedy już to zrobiłem, wróciłem do łazienki, w której najbliższą godzinę poświęciłem na układanie swoich niesfornych włosów, co w u końcu skończyło się sukcesem dla mnie, bo wyglądałem jeszcze lepiej. Spojrzałem na swój telefon i uśmiechnąłem się lekko, widząc wiadomość od właściciela mieszkania. 

Nick: Będę za dziesięć minut. 

Odpisałem mu, że jestem gotowy i czekam, a następnie pożyczyłem jeszcze od niego białe sportowe buty, które także pasowały do całej stylizacji. Usiadłem na kanapie, włączając sobie telewizję i tak siedziałem do momentu kiedy nie usłyszałem, dźwięku otwierania drzwi. Podniosłem się radosny z mebla, od razu podbiegając do chłopaka. Ten jednak widząc mnie, stanął w miejscu, skanując całą moją sylwetkę od góry do dołu, aby następnie oblizać wargi, zatrzymując dłużej wzrok na odsłoniętych obojczykach. 

- Źle wyglądam? - spytałem, pomimo tego co pokazywała jego reakcja. Po prostu chciałem się dzisiaj z nim trochę podroczyć. 

- Wyglądasz pięknie. - odpowiedział od razu, uśmiechając się do mnie, co odwzajemniłem. 

- To możemy jechać. - powiedziałem jednak chłopak, ominął mnie, idąc do kuchni. 

- Znowu nie zjadłeś nic. Nie wyjdziemy, dopóki nie zjesz tego co ci zrobiłem rano. - odpowiedział, idąc kuchnię w takim stanie, w jakim ją zostawił. Dla mnie było to zbyt dziwne ani raczej złe, że czasami nic nie jem przez cały dzień, ale jednak brunet wiązał dużą wagę do tego i pilnował czy na pewno jem. Wywróciłem oczami, idąc do pomieszczenia, w którym był. 

- Nie jestem głodny. - powiedziałem, siadając przy wyspie kuchennej. Nick wsadził talerz z porcją lazanii z pobliskiego sklepu do mikrofali i nastawił ją na kilka minut, aby danie się podgrzało. 

- Trudno, musisz zjeść. Zemdlejesz mi tam jeszcze. - odpowiedział stanowczo, patrząc na mnie z powagą w oczach. 

- Nic mi nie będzie. - powiedziałem, opierając podbródek na swojej dłoni. 

- Jak zjesz to na pewno. - odpowiedział, a następnie wyciągnął z urządzenia jedzenie dla mnie, na którego zapach niekontrolowanie mój żołądek sam się zacisnął. Szybciej niż chciałem ponad połowę posiłku, bez pobrudzenia się, z czego się cieszyłem, a chwilę później opuściliśmy mieszkanie, kierując się do samochodu chłopaka. Tak jak zawsze, Nick jechał w miarę wolno jak na możliwości jego auta, z czego się cieszyłem. 

- Wejdziemy tylnym wejściem i pokażę ci, skąd będziesz mógł obejrzeć koncert. - powiedział, na co pokiwałem głową. Miejsce koncertu mieściło się w dużej hali sportowej, w której prawdopodobnie kilka dni wcześniej odpowiedni ludzie umieścili scenę. Jak później dopowiedział mi brunet, jedynie około pięćdziesiąt osób (w tym ja) mam wstęp na trybuny, z których można oglądać koncert. Reszta osób będzie stała przed sceną, ściskając się do siebie. Cieszyłem się, z tego, że będę na górze, bo nie chciałem jakoś specjalnie narażać się na fanki chłopaka. 

On zaprowadził mnie na odpowiednie miejsce, a kilka minut później opuścił mnie, samemu przygotowując się do tego dużego wydarzenia. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top