Chapter 13

| Sapnap POV |

Od rozmowy z przyjacielem minęły dwa dni. Razem jako zespół postanowiliśmy, że zakopiemy topór wojenny i przygotujemy się do tego koncertu tak, aby wypadł on lepiej niż idealnie. Ustaliliśmy, że od ósmej rano codziennie aż do dnia koncertu będziemy spędzać cały dzień na ćwiczenie piosenek, z którymi mieliśmy wystąpić. Karl nadal niestety był chory, więc w krótkich przerwach pomiędzy próbami dzwoniłem do chłopaka, który nadal przebywał u mnie, aby spytać się go czy na pewno wszystko jest okej i czy nie potrzebuje pomocy. Zamówiłem mu także na dowóz do mieszkania obiad i pisałem mu o tym, aby nie zapomniał wziąć swoich leków. 

- Nick, chodź, przerwa się skończyła. - usłyszałem głos blondyna, na co wstałem z ziemi, na której siedziałem i razem z chłopakiem wróciliśmy do studia, w którym ćwiczyliśmy. Odłożyłem telefon na półkę tak, aby nikt nam nie przeszkadzał i wróciliśmy do naszych prób. 

- To jaka piosenka teraz? - spytałem, biorąc do dłoni swoją gitarę i zakładając jej pasek na szyję. 

- Może "Payphone"? - zaproponował brunet, zakładając także na szyję swój instrument. 

- Okej - powiedzieliśmy razem z jego partnerem a po tym jak blondyn na pałeczkach wyliczył rytm zaczęliśmy grać wybraną piosenkę. 

- I'm at a payphone, trying to call home

All of my change, I spent on you- zaczął delikatnym głosem, śpiewać nas basista. Jako osoba, która ma tak wrażliwy słuch muzyczny, od razu zauważyłem, że chłopak, zmienił ledwo słyszalnie tonacje, co spodobało mi się, ponieważ piosenka brzmiała lepiej z nowym tonem, śpiewu chłopaka. 

- Where have the times gone? 

Baby it's all wrong

Where are the plans we made for two? - dokończył refren perkusista, także używając o wiele delikatniejszego tonu niż zazwyczaj. Byłem zadowolony z tego, że jednak pomimo naszej nadal napiętej sytuacji korzystają z rad, jakie im dałem podczas omawiania utworów, z którymi wystąpimy za dwa dni. 

- Yeah, I, I know it's hard to remember

The people we used to be

It's even harder to picture

That you're not here next to me - zaśpiewałem tym razem jednak mocniej niż moi koledzy, ponieważ teraz piosenka przybierała na melodii, co także chciałem zaznaczyć swoim głosem. 

- You say it's too late to make it

But is it too late to try?

And in our time that you wasted

All of our bridges burned down

- I've wasted my nights

You turned out the lights

Now I'm paralyzed - zaczął śpiewać Pre-Chorus Dream, a ja zaśpiewałem z nim jedną linijkę tylko po to, aby dokończyć go za niego. 

 - Still stuck in that time

- When we called it "Love"

But even the sun

Sets in paradise

- I'm at a payphone, trying to call home

All of my change, I spent on you - zaśpiewał ponownie refren brunet tym razem głosem przepełnionym, wszystkimi emocjami, jakie chciałby przekazać, śpiewając tę melodię. 

Where have the times gone?

Baby it's all wrong

Where are the plans we made for two? - dokończył blondyn także, wkładając w swój wokal więcej emocji, co jedynie bardziej mi się spodobało, a w głowie zapisałem sobie to, że muszę ich pochwalić za to. 

- If "happy ever after" did exist

I would still be holding you like this

All those fairytales are full of shit

One more fucking love song, I'll be sick, oh - zaśpiewałem, także śpiewając swój wers, chcąc w nim przekazać wszystkie emocje, jakie ze mną były podczas pisania tego utworu. Kiedy byłem okropnie zły na wszystkich, mówiących mi, że powinienem się pogodzić z wiadomością o jego śmierci, a dodatkowo szef naciskający na mnie, abym pisał teksty miłosne, które no nie były mi wtedy za bardzo na rękę. 

- You turned your back on tomorrow

'Cause you forgot yesterday

I gave you my love to borrow

But you just gave it away 

- You can't expect me to be fine

I don't expect you to care

I know I said it before

But all of  our bridges burned down

I've wasted my nights

You turned out the lights

Now I'm paralyzed 

Still stuck in that time

When we called it "Love"

But even the sun

Sets in paradise - zaśpiewałem ponownie tym razem przymykając oczy, kiedy z niewiadomego moją głowę zaatakował ostry ból. Chciałem dalej grać, jednak z bólu puściłem swój instrument, kładąc dłonie na swoich uszach, jakby to miało zatrzymać jakoś ból, nie pomogło to jednak wcale, a po chwili nie wiem czemu, straciłem przytomność, upadając na ziemię. 

Otworzyłem oczy, czując, jak coś świeci mi mocno po oczach. Zobaczyłem nad sobą lekko uśmiechniętą twarz Williama, który prawdopodobnie zawiadomiony, przez dwójkę, przy której zemdlałem. 

- Witamy w piekle. - powiedział chłopak, śmiejąc się lekko do mnie. 

- Spierdalaj, ciebie nawet w piekle by nie chcieli. - odpowiedziałem, podnosząc się powoli do siadu. 

- Czyli nic ci nie jest. Jak się czujesz? - spytał, chowając rzeczy z powrotem do apteczki. 

- Jakoś się czuję. Co mi się stało? - odpowiedziałem, rozglądając się po pomieszczeniu, w którym przebywałem. Nadal było to, to samo studio, w którym odleciałem, tylko byliśmy tam sami. 

- Przemęczenie, musisz się porządnie wyspać. Wracaj do chałupy. - powiedział, pomagając mi wstać z ziemi. Podziękowałem cicho, kiwając głową na polecenie lekarza. 

Tak jak zalecił, wróciłem taksówką do swojego mieszkania, o wiele wcześniej niż mówiłem chłopakowi. Otworzyłem drzwi swoimi kluczami, a następnie powoli zdjąłem swoje buty, odkładając je od razu na półkę. Usłyszałem szybkie kroki, zbliżające się do mnie a po chwili z korytarza wybiegł w moją stronę ubrany w za dużą bluzę oraz moje dresy. Nie zaplanował tego, że marmurowa podłoga jednak większy poślizg niż normalna podłoga i chcąc zahamować, wpadł poślizg, lecąc prosto na mnie. Automatycznie objąłem go w tali powstrzymując go od przewrócenia się. Brunet chyba intuicyjni objął mój kark, zaraz po tym patrząc w moje oczy. Pomiędzy nami zapanowała cisza, jednak odzyskałem rozum i ostrożnie pomogłem chłopakowi stanąć stabilnie na ziemi. 

- Hej, wcześnie dzisiaj jesteś. - powiedział brunet, nadal trzymając dłonie na moim karku. 

- Zostałem odesłany do domu w celu odpoczynku, po tym jak zasłabłem. - odpowiedziałem, a emocje na jego warzy natychmiast się zmieniły na zmartwione. 

- Jak się czujesz? Już lepiej? 

- Tak, zaraz się pójdę położyć i zdrzemnąć, ale najpierw, mam coś dla ciebie. - powiedziałem, a następnie ruszyłem w stronę swojego studia. Szybko wpisałem kod, a następnie wszedłem do pomieszczenia. Zabrałem z biurka leżącą na nim rzecz i wróciłem do skołowanego bruneta. Dłonie z przedmiotem trzymałem za sobą, aby brunet nie mógł nic zobaczyć. - Dłonie przed siebie i zamknij oczy. - powiedziałem ponownie, a on wykonał to, o co go poprosiłem. Położyłem na jego dłoniach bilet na nasz najnowszy koncert. - Możesz już patrzeć. - dopowiedziałem, a następnie odsunąłem się od niego, chcąc zobaczyć jego reakcję. Chłopak otworzył oczy a po tym jak chyba uświadomił sobie co trzyma w dłoniach wręcz rzucił mi się na szyję dziękując. 

- Dziękuję bardzo, Nick. Chciałbym, zobaczyć jak grasz. - odpowiedział chłopak, przytulając się do mnie. Objąłem go mocno, jednak w głowie nadal miałem myśl, że to może być nasz ostatni koncert. 




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top