ROZDZIAŁ II
Po tym jak dziewczyna zdała sobie sprawę z przypadkowego przywłaszczenia sobie bluzy Nikino, postanowiła do niego napisać.
- [Hej!] - zaczęła niepozornie konwersację.
- [Oh hej!]
- [Nie sądziłem, że napiszesz do mnie tak szybko] - zdziwił się chłopak.
- [Pisze bo... Zapomniałam oddać ci bluzy] - wytłumaczyła się Hane, jednak napisanie tych słów nie było takie proste dla niej.
- [Pomyślałam, że moglibyśmy się spotkać i wtedy bym ci ją oddała] - zaproponowała dziewczyna, na co jasno włosy po drugiej stronie telefonu się uśmiechnął.
- [Więc chcesz się ze mną znów spotkać] - mimo tego, że słowa te były zapisane jedynie za pomocą liter, Hane podczas czytanie ich bardzo wyraźnie była w stanie usłyszeć ten jego prowokujący ton głosu. Zmarszczyła nieznacznie brwi, ale rzuciła dumę w kąt i odpisała mu.
- [Tak...] - westchnęła cicho podczas pisania tych paru liter.
- [W takim razie, moglibyśmy się wybrać gdzieś razem przy okazji?]
- [Gdzie na przykład?] - Nie dając jeszcze klarownej odpowiedzi, dziewczyna chciała się dowiedzieć więcej na temat tego co planuje jej współrozmówca.
- [Sam nie wiem, może do jakiejś restauracji? Albo czegoś w tym rodzaju]
- [No nie wiem... Może znowu zapomnisz portfela i co wtedy będzie?] - zażartowała aby trochę rozluźnić atmosferę, bo do tej pory było zdecydowanie zbyt formalnie.
- [Bardzo śmieszne] - podkreślił ironicznie poprzednią wypowiedź Hane.
- [Tym razem nie zapomnę!] - zapewnił z wykrzyknikiem na końcu co tylko dodało entuzjazmu całej wypowiedzi.
- [Okej, okej, możemy iść do tej restauracji razem]
- [Spotkamy się przed twoim mieszkaniem o 17.00?] zadał konkretne pytanie, jednak brzmiało ono znacznie bardziej jak stwierdzenie, niż chęć poznania jej zdania na ten temat. Dziewczyna nie wyrażała sprzeciwu i zgodziła się na propozycję.
Odłożyła telefon, w którego dopiero co wgapiała się jak w obrazek i zawiesiła swój wzrok gdzieś w przestrzeni, rozmyślając o tym jak łatwo jej poszło i jak bardzo Nikino chciał się spotkać.
Siedząc w dalszych rozmyślaniach przez jej głowę przeleciała pewna niewinna myśl.
- To spotkanie...
- To spotkanie.
- Czy to nie będzie przypadkiem...
- RANDKA? - zaaferowała się brązowowłosa i cała pokryła gorącym rumieńcem. Jednak parę sekund później zaczęła zaprzeczać swojemu własnemu stwierdzeniu, machając głową na nie zgodę.
- To niemożliwe.
- Za dużo sobie wyobrażam! - skarciła sama siebie.
- To po prostu zwykłe spotkanie, dwójki ludzi.
- NIC WIĘCEJ! - Odrzucała od siebie myśli jakoby mogła by się komuś spodobać, czuła się z tym bardzo dziwnie, nieznane jej uczucie ogarniało całe ciało i nie zezwalało na logiczne myślenie. Czy to jakaś choroba, czy jakiś demon zaczął ją opętywać? Jej błędne koło myślenia przerwało donośne miałknięcie. Spojrzała na podłogę i ukazał się jej Neo, czyli biało rudy kot, którego miała od niedawna.
- Oh Neo!
- Jesteś głodny? - zapytała się kota tak jakby miał jej cokolwiek odpowiedzieć w ludzkiej mowie.
- W porządku, już idę dać ci coś do zjedzenie - oznajmiła, jednocześnie napawając się urokiem kotka. Na co ten energicznie zamiauczał i gotów już był przyjąć jedzenie do swojej miseczki.
- Za bardzo się przejmuję tym spotkaniem. - dodała jeszcze mimowolnie dziewczyna, kontynuując to nad czym myślała jeszcze przed koniecznością zajęcia się kotem, jednak jemu nie spodobało się, że jego pani na chwile odwraca uwagę od nakarmienia go. Bo powiedzmy sobie szczerze, są rzeczy ważne i ważniejsze. A w tym momencie tą ważniejszą był kot, przynajmniej jego zdaniem.
Hane nakarmiła wygłodniałą bestię i zajęła się swoją wieczorną rutyną, po czym poszła spać.
Następnego dnia z nudów przeglądała Internet, póki nie zauważyła, jaka godzina widniała w prawym, górnym rogu ekranu. Była natomiast prawie szesnasta, co oznaczało, że czas się szykować do wyjścia. I w ten pojawił się dylemat każdej kobiety pod tytułem "co na siebie włożyć?". Podczas przeglądania swojej szafy w poszukiwaniu czegoś adekwatnego, oddała się wątpliwością, czy aby na pewno wychodzenie z nim jest dobrym pomysłem. Tak, nie znali się zbyt dobrze, ale Hane odczuwa nieodpartą chęć zobaczenia go jeszcze raz i spędzenia paru chwil razem. Był dla niej miły i wyrozumiały, nie może być przecież zły, prawda?
Po 45 minutach wypełnionych, szykowaniem się jak i intensywnym myśleniem nad dokonanymi decyzjami, dziewczyna była już gotowa. Nosiła na sobie czerwoną sukienkę, niezbyt elegancką, można by ją określić mianem letniej sukienki na słoneczne dni. Miała biały okrągły kołnierzyk, pod którym zwisało coś na kształt krótkiego krawata. Nosiła także czarne nadkolanówki i dwie czerwone wstążki po bokach jej włosów, które to były nierozłącznym elementem jej wyglądu.
Wyszła przed blok uprzednio żegnając się z kotem i zapewniając go, że niedługo wróci, jakby miało to cokolwiek zmienić w myśleniu zwierzęcia.
Stanęła grzecznie przed bramą wejściową i spojrzała się na swój telefon, aby zobaczyć, która to jest godzina. Zostało jeszcze osiem minut do godziny siedemnastej. Hane miała nadzieje, że jej towarzysz się nie spóźni na spotkanie.
- Hej! - przestraszył ją głos zza pleców, który to należał oczywiście do Nikino, nie zauważyła jak podchodzi do niej przez co wynikło to lekkim szokiem. Chłopak zauważył, że ją lekko wystraszył, ale nie czuł się z tym jakoś bardzo źle na sumieniu.
- H... hej! - odpowiedziała w końcu Hane
- Miło cię widzieć - dodała zaraz potem.
- Ciebie też - dodał szybko chłopak i zaczął iść w pewnym kierunku, dziewczyna zdała się na niego i podążała tuż obok, dotrzymując mu kroku.
- To masz jakiś plan na to gdzie pójdziemy? - zapytała nie chcąc żyć w niewiedzy dokąd podąża.
- Tak, tak myśle. - Słowa "tak myśle" nie brzmiały zbyt dobrze, sugerując, że raczej nie ma planu, tylko idzie gdzieś, sam nie wie gdzie.
Po paru minutach drogi, rzeczywiście dotarli do jakiejś kawiarni. Usiedli przy stoliku dla dwóch osób i zamówili sobie coś do zjedzenia.
- Nie powinnaś być teraz w pracy? - Zapytał chłopak sugerując, że specjalnie do niej nie poszła, jednak na jego nieszczęście, tak nie było.
- Nie.
- Pracuje tylko w poniedziałki, środy i czwartki.
- Więc masz sporo wolnego czasu? - wysnuł wnioski Nikino.
- Teraz tak, jednak kiedy tylko szkoła się zacznie, będę go mieć znacznie mniej. - stwierdziła nie zbyt szczęśliwa myślą o powrocie do nauki i przebywania w szkole kilka godzin dziennie.
- Chodzisz do liceum?- kolejne pytanie padło z ust ciekawskiego chłopaka.
- Tak, do drugiej klasy.
- Więc zgaduję, że masz siedemnaście lat. - jego domniemania były jak najbardziej słuszne.
- Masz rację - poddała się lekkiej konsternacji przez to, że ewidentnie Nikino był szefem tej rozmowy i swobodnie pchał ją ku udzieleniu mu co kolejnych informacji.
- A ty ile masz lat? - dodała zaraz potem, bo ciekawiło ją to już jakiś czas.
- dwadzieścia - Powiedział już wyczekując zdziwienia dziewczyny, które nastąpiło, jednak w nieco innym wymiarze niż się tego spodziewał.
- Myślałam, że jesteś starszy.
- A ja myślałem, że wyglądam na twojego rówieśnika. - zaśmiał się lekko z własnej naiwności.
- Czekaj! Naprawdę wyglądam tak staro?! - Przebiła go bolesna szpilka z napisem "myślałam, że jesteś starszy". dziewczyna lekko się wzdrygnęła na tę niespodziewaną reakcję ale zaraz potem, chciała pocieszyć Nikino.
- Może nie "tak" staro, pomyślałam tak bo wyglądasz na zmęczonego cały czas. - nastała chwila ciszy.
- Studiujesz więc może gdzieś? - zmieniła szybko temat, przerywając niezręczną ciszę.
- Nie, nie mam na to czasu bo pracuje. - odpowiedział bez zbędnej zwłoki.
-Pracujesz? Gdzie? - Dopytała zaciekawiona, jednak on naglę się zmieszał.
- W małej firmie... wiesz... - chciał coś powiedzieć, jednak tym razem Hane zafundowała mu deszcz pytań.
- Więc skończyłeś już prace na dziś?
- Nie koniecznie... - znów się zdenerwował i odwrócił wzrok.
- Wyszedłem trochę wcześniej, żeby się z tobą spotkać. - jego motyw wyszedł na jaw, przez co dziewczynie przez chwile szybciej zabiło serce, nie sądziła, że ktoś tak bardzo będzie chciał ją zobaczyć, że wyjdzie z pracy wcześniej dla niej. Chłopak denerwował się sam na siebie, bo niekoniecznie, chciał ujawniać takie szczegóły, więc postanowił szybko zmienić temat.
- A właśnie!
- Mógłbym odzyskać swoją bluzę? - na to pytanie Hane zdębiała.
- B... Bluzę - wydukała zdając sobie sprawę, że o niej zapomniałą. Zapomniała o powodzie dla, którego mieli się spotkać, co za wstyd.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top