ROZDZIAŁ XI
Nastał poranek, dzień temu przytrafiło się wiele rzeczy, o których Hane jeszcze nie wie. Chłopak nadal zastanawia się czy wyznać jej to co się wtedy wydarzyło, czy jednak trochę poczekać, ale jedno wiedział na pewno chciał się z nią spotkać jak najszybciej tylko po to żeby ją po prostu zobaczyć. Przez tamtego stalkera napadł go dziwny niepokój, który nie ma zamiaru ustąpić, dopóki chłopak nie upewni się, że wszystko jest w porządku. Jednak los miał dla niego inny plan na dzisiejszy dzień nie dając szansy na tak upragnione spotkanie. Firma dała o sobie znać, kto by pomyślał. Jakieś nieznaczne problemy, ale jeśli ich nie rozwiąże może zrobić się nieprzyjemnie. Tak więc cały dzień zleciał mu na siedzeniu w budynku, który na nieszczęście nie był jego domem i wypełnieniu papierów czy plików w komputerze. Nie obeszło się też bez upomnienia co to niektórych, jednak to tylko podniosło mu ciśnienie. Nikino dziwnie zmęczony dniem, co do tej pory mu się nie zdarzało położył się spać z myślą, że z samego rana odwiedzi Hane. O ile mu nic nie wypadnie.
Obudził się o godzinie szóstej i od razu spojrzał czy nikt nic od niego nie oczekuje, ku jego zadowoleniu miał wolne, znaczy przynajmniej rano, bo po południu i tak czekają go codzienne obowiązki, ale kogo to interesuje. Ogarnął się i o godzinie dziewiątej stał już przed drzwiami mieszkania Hane. Dziewczyna gdy tylko usłyszała dzwonek do drzwi podbiegła do nich aby następnie je otworzyć. Stał tam chłopak, który to się bardzo ucieszył na widok turkusowo-okej, jak i zarówno ona sama.
- O Hej! Co ty tutaj- chciała dokończyć pytanie, jednak ten jej przerwał, tak bardzo stęsknił się przez ten jeden dzień, który ciągnął się nieubłaganie, że musiał to jakoś okazać. Tak więc Hane wylądowała w jego objęciach. Zdezorientowało ją to i to bardzo. Od kiedy to Nikino przytula się na powitanie? Chociaż to nie było to, nawet nic nie powiedział, a uścisk przedłużał się w ciszy. Dziewczyna nie może powiedzieć, że jej to jakoś bardzo przeszkadzało, ale czuła się bardzo dziwnie, znów to uczucie nie wiadomo skąd, wytrącające ją z racjonalnego myślenia a do tego wszystkiego był jeszcze jeden problem, którego kroki właśnie było słychać zza ściany, z wnętrza mieszkania Hane wyłonił się jakiś facet. Miał ciemne włosy, złote oczy i na oko był gdzieś w wieku Nikino. Kiedy tylko obydwaj się wzajemnie zauważyli, ich wyrazy twarzy były niemalże takie same, a mianowicie wyrażały nieodparte zaskoczenie sytuacją i niezadowolenie.
- Kto to jest? - zapytali się na raz, na co dziewczyna umarła w środku, nie sądziła, że dojdzie do spotkania tej dwójki, jeszcze w tak jednoznacznej sytuacji. Nikino od razu odkleił się od Hane a drugi chłopak podszedł do niej. Teraz znajdowała się pomiędzy dwoma żywiołami, musząc wytłumaczyć im całą sytuację. Patrzyli na siebie z wrogością nawet nie znając swoich imion.
Zaciągnęła ich do salonu i usadowiła na kanapie a sama usiadła na przeciwko.
- Naoto, to mój przyjaciel: Nikino - przedstawiła chłopaka, brązowo-włosemu.
- Nikino, to mój brat: Naoto. - Na słowo "brat" chłopakowi kamień spadł z serca, już sobie zbyt wiele wyobrażał.
- Brat? - zapytał się z ulgą, mimowolnie.
- Tak? A ty co myślałeś? - zdenerwował się Naoto już widać, że go nie lubi a to źle dla Hane. Nikino tylko odwrócił wzrok.
- No dobra, to czy on może już sobie pójść? - zapytał bezwstydnie jasnowłosy, brat dziewczyny krzyżował mu jego plany, a on za tym nie przepadał.
- To ja tu byłem pierwszy. Ty powinieneś sobie pójść. - opowiedział Naoto. Obydwaj spojrzeli się na Hane, żeby to ona rozstrzygnęła spór i wyrzuciła jednego z nich za drzwi, ale ona nie chciała tego robić, chciała żeby obydwaj byli z nią.
- Emmm...
- Może w coś pogramy? - zaproponowała nieśmiale. Oni Jedynie spojrzeli się na nią jak na idiotkę, nie takiej odpowiedzi oczekiwali. I dalej te dwa zdenerwowane spojrzenia nie spuszczały jej z oczu nawet na chwilę.
- Albo pooglądamy jakiś film - stwierdziła jeszcze ciszej.
- W porządku. - oznajmił Nikino na zdziwienie ciemnowłosego.
- Jak ci się nie podoba to możesz iść. - Próbował swych sił aby jak najłagodniej pozbyć się Naoto, ale niestety to nie podziałało.
Hane włączyła jakiś film i usiedli wszyscy razem na kanapie, ona po środku a ta dwójka po jej obu stronach. Film na nieszczęście nie okazał się być szczególnie ciekawym i ciągnął się nieubłaganie. Hane z nudów na chwilę przymknęła powieki, jednak był to duży błąd, bo zaciągnęło ją to w beztroski sen. Była dopiero godzina dziesiąta, ale jej to w żaden sposób nie przeszkadzało. Na świecie są dwa typy ludzi: ci którzy śpią cały czas, i ci którzy nie śpią prawie wcale i pod tym względem Nikino i Hane byli zupełnymi przeciwieństwami. W pewnym momencie jej głowa lekko upadła na ramię jasnowłosego chłopaka co nie umknęło jego uwadze jak i zarówno uwadze jej brata, któremu nie za bardzo się to spodobało. Kobaltowo-oki tylko spojrzał zwycięsko w jego stronę i odwrócił się ponownie aby oglądać film. Naoto postanowił coś z tym zrobić, bo przecież to nie może być tak, że jego rodzona siostra przysypia sobie na ramieniu jakiegoś typa nie wiadomo skąd. Tak więc leciutko pociągnął sweterek dziewczyny tak aby oparła się na jego ramieniu, co przyniosło zamierzony efekt, na niezadowolenie Nikino. Role się zamieniły i tym razem to Naoto czuł się lepszy. Ale jasnowłosy chłopak postanowił zrobić to samo co on chwile temu, pociągnął sweter dziewczyny i ponownie jej głowa znajdowała się na jego ramieniu jak zresztą powinno być, oczywiście. Przyszła jednak pora na ruch przeciwnika a potem znów na jego i tak kłócili się bez żadnych słów, przez jakieś parę minut, aż nie doszło do tego, że obaj ciągnęli za jej sweter w tym samym momencie. To był duży problem, każdy z nich ciągnął coraz mocniej, żeby tylko nie stracić przewagi. Przerodziło by się to w szarpaninę jakby nie to, że jej obiektem jest drobny wypierdek zwany Hane. Która to w końcu raczyła się obudziła ze swojej niewinnej drzemki.
- Co... co się dzieje? - bardziej niż zdziwiona była skołowana, bo nie miała do końca pewności czy to co widzi dzieje się naprawdę. Pozostała dwójka nie wiedziała co odpowiedzieć tylko patrzyli się na nią nadal ciągnąc za sweter. Dziewczyna z jeszcze nie do końca rozbudzoną po spanku świadomością, po prostu pozbyła się swetra, który to oni nadal trzymali w rękach, pozostając w samej koszuli, którą miała pod spodem i udała się do swojego pokoju dokończyć to co zaczęła a mianowicie sen. Oni bardzo zdezorientowani sytuacją, po chwili namysłu ruszyli za nią i stanęli w drzwiach zupełnie jak dzieci o drugiej w nocy, które potrzebują bibuły na jutro do szkoły. W pewnej chwili do Naoto ktoś zaczął dzwonić i z słuchawki dało się usłyszeć jakieś kobiece krzyki, pewnie jego dziewczyna, znów czegoś chce. Pobladł na twarzy i już miał opuścić mieszkanie, jednak przedtem zafundował Nikino niespodziewanego kopniaka w kostkę i wybiegł z pokoju, jak ostatni tchórz.
Kto by pomyślał, że pozbędzie się go w taki sposób, no ale cóż to lepiej dla niego, chociaż towarzyszyć mu będzie teraz nieprzyjemny ból kostki. Chłopak podszedł do łóżka starającej się zasnąć dziewczyny i przykucnął zaraz na przeciwko jej twarzy.
- Oj Hane. - chcąc ją obudzić pogłaskał ją po policzku, na co ona otworzyła nieznacznie oczy.
- Hmm? - mruknęła.
- Twój brat już poszedł, możemy coś razem porobić - uśmiechnął się do niej. Skupmy się na priorytetach, racja?
- Nikino. - zaczęła na co on skupił się na niej jeszcze bardziej.
- Niedługo letni festiwal...
- Pójdziesz tam ze mną? - zaproponowała, odbiegając zupełnie od tematu, na co chłopak się nieodparcie ucieszył.
- Pewnie, że pójdę. - Odpowiedział jak grzeczny piesek, Hane się ciepło uśmiechnęła i wstała z łóżka, żeby to, jak to wcześniej ujął Nikino "porobić coś razem".
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top