Bajka, na którą natrafiłam na hbo max przypadkiem, z 2020 roku. I przyznam szczerze, że jak na nową animacje naprawdę trzyma poziom normalności.

(Btw robot wygląda jak mechaniczna wersja ojca Ludwiczka, change my mind XDDDDDDD)

Ogólnie akcja rozgrywa się na wyspie, dokładnie na dzikiej plaży, na której żyją różnorodne potwory. Wśród nich mieszkają też dwa dzieciaki oraz ich wujek ("spędzają na wyspie wieczne wakacje").

Mimo, że rzuciłam ją na tło, to animacja skupiała moją uwagę zdecydowanie częściej od Przygód Merlina.

+ prosta banalna bajka dla dzieci, prowadzona w sposób Infiniti (w zasadzie nie ma początku ani końca)
+ bardzo ładny dubbing, szczególnie głos Dundersztyca u kucharki XD
+ charakterne postacie z własną osobowością
+ Hawajskie motywy
+- stereotypowy złodupca: niski, ciepły, głupkowaty, irytująco namolny
- bajkowe braki fabularne (pomimo różnorodnych świadków, potwory okupują swoją plażę)
- wyprodukowali tylko 48 odc i Tv time stwierdził, że ,,to już wszystko". Także najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się co dalej.

Ale suma summarum polecam! Bajka nawet nie próbuje zbliżyć się do dziwnowatości bajek typu Adventure time, Wujcio dobra rada czy Gumball.

Arciki, czyli Valkiriaris w stylu Monster Beach