chciana amnezja

byle do przodu.

byle przed siebie.

najchętniej zapomnieć wszystko, co nas minęło po drodze.

czy to krytyka, budząca w nas smutek,

krzywda, przywołująca nasze traumy

czy nawet komplementy, wzbudzające apatię do nas samych.

iść dalej, wśród wrzosowisk,

kołyszących się w świetle słońca i księżyca,

jakby nam się kłaniały i życzyły

wszystko, co najlepsze.

nie pamiętać o łzach,

które pomarły, zrzucone z polików,

jak samobójcy.

nie pamiętać o śmiechu,

które wywoływało jedynie skurcz

tuż obok jego obu dołeczków.

podążać za sensem,

szukając po prostu życia.




















Bo gdybyśmy pamiętali te złe rzeczy...
















One nadal byłyby złe.

A te dobre...
















Stałyby się kluczem do tęsknoty.

a ona jakby chciała nam rozedrzeć klatkę piersiową.















patrzenie w tył

potrafi powodować jedynie samozwańcze klęski.

śmierć serca.
















wsłuchując się w tą melodię, która wydaje się tak bliska...

nie czujesz tych łez?

już nawet nie wiesz czy to te twoje...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top