.
Czy w ogóle warto kochać?
Siebie czy kogokolwiek???
Ranią mnie rany, ale gdzie one w ogóle są???
Wolę być potworem, wolę nie znać miłości, wolę nie czuć!
Pozostanie czymś nieczułym jest wspaniałe!
Popchnął cię i możesz iść dalej bez jakiegokolwiek uczucia w kręgosłupie moralnym...
Dzieci, nie czytajcie tego.
Taka krytyka wobec siebie to ∞+...
Nawet ja nie powinnam o tym myśleć.
Nikt nie powinien marzyć o śmierci własnych uczuć.
Jednak niech już tak będzie, ludzie sami mnie do tego zmuszają.
Nie mam siły na pamiętnik, nie mam siły na wiersze.
Piszę poezję gdy leją mi się łzy na papier i same wypisują me myśli.
Ale teraz to ewidentny wylew!
Ja nie chcę kochać, bo to u mnie krzywe, jak słup graniczny!
Wiecie, jak ranię siebie najbardziej?
Raniąc świadomie innych. A nauczono mnie tego odruchu w ramach samoobrony.
Wiecie, jakie to okropne??? Musisz krzyknąć, żeby ktokolwiek zrozumiał!
Ale czy to ta osoba czy inna, co tak właśnie nie musi mieć, też usłyszy twój krzyk.
To jest straszne... Straszne!
Chcę coś straszniejszego, chcę to robić bez skrupułów!
Chcę rzucić wszystko i przestać się bać, że po czasie nie będzie mnie stać na bułkę i będę musiała kraść!
Kobieto, przecież ty już kradłaś, co ci szkodzi!
Chcę w jakiś okrutny sposób mieć w posiadaniu kupę forsy, bo one rządzą światem! Nic innego, jedynie one panują na tej planecie!
Boże, ja nie mam siły...
Daj się wypłakać w samotnej mej myśli pełnej pustki!
Nie, to nie pustka. Biel jest tą pustką.
Ja mam totalną czerń, bardziej węgielną od źrenic.
Moje myśli są tak krucze, że aż brudzą ściany.
Powinnam teraz dawać ludziom szczęście i zrozumienie, jak kiedyś!
Wtedy byłam kimś dla innych!
Zależało mi na opinii innych i mogłam mieć wiele dobrocią...
Ale teraz chcę mieć wszystko i nikogo! Nie chcę ranić więcej!
Dajcie mi się smucić, a nie mówicie, że będzie dobrze! Skąd to wiesz???
Nie lepsze zdanie "wybrniesz z tego, jak się ogarniesz"???
Ludzie, jacy wy bez empatii...
Dlaczego muszę być tą inną??? Dlaczego???
Dlaczego!
Dlaczego...
Dlaczego ja wiem wszystko od początku?
Dlaczego dla mnie depresja była czymś oczywistym, jakbym miała ją przed narodzinami, a inni nie rozumieją kompletnie niczego???
Chcę zasnąć, ale nie dają mi te szepty w głowie, które znam z gimnazjum, gdy mną rzucano na ściany w przenośni i dosłownie.
Daj z siebie wszystko, a zabiorą jeszcze kawałek.
Ludzie to świnie w większości. Ci dobrzy szybko umierają.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top