Życzę wam
Czołem. Około Sylwestra napisałam, że spotkało nie coś strasznego i nie mam sił tworzyć. Później jednak spróbowałam i napisałam, że "odzyskałam siły do pisania". Chyba oszukiwałam samą siebie, bo przechodzę teraz naprawdę wielki kryzys twórczy.
Ale o co chodzi? Cóż, pomyślałam, że może jak to z siebie wyrzucę to puści jakaś wewnętrzna tama i przed końcem roku będę w stanie napisać coś dobrego. W zasadzie już mam niezły pomysł na fanfiction. Wyjaśnię w swoim czasie.
Więc co się stało?
Mój tata się utopił.
Nie oczekuję tu pocieszających komentarzy, bo nie potrzebuję. Po prostu chyba musiałam się otworzyć, by otworzyć co innego. Bo, widzicie, mój tata był dla mnie prawdziwym wzorem. Mogłam pytać go o wszystko, a on zawsze to wiedział lub specjalnie dla mnie sprawdzał. Mogłam porozmawiać z nim na każdy temat. Jak czegoś potrzebowałam do zawsze szłam do niego. Imponował mi i był dla mnie wzorem.
Powtórzę, nie potrzebuję długich komentarzy o tym jaka to ja biedna. Podejrzewam, że śmierć taty zniosłam najlepiej z wszystkich z nim spokrewnionych.
Mam nadzieję, że znowu zacznę naprawdę tworzyć, bo tatuś bardzo mnie dopingował w pisaniu "Nikt nigdy" i cieszył się razem ze mną ze wszystkich wyświetleń mimo iż tego nie czytał.
Tulę was wszystkich i serdecznie życzę by każdy/a z was miał/a w życiu tak niesamowitego człowieka jakim był mój ojciec, bo to dzięki niemu czuję, że jestem dobrą oraz niesamowicie nietypową osobą i nie chciałabym być nikim innym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top