Burza

Autor : Adam Mickiewicz


 Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei,

Głosy trwożnej gromady, pomp złowieszcze jęki,

Ostatnie liny majtkom wyrwały się z ręki,

Słońce krwawo zachodzi, z nim reszta nadziei.


Wicher z tryumfem zawył. a na mokre góry

Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu

Wstąpił genijusz śmierci i szedł do okrętu,

Jak żołnierz szturmujący w połamane mury.


Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie,

Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada,

Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.


Jeden podróżny śledział w milczeniu na stronie

I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,

Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top