Ref. Kiedy masz dla kogo wstawać z łóżka
To nawet bezsensownie zapowiadające się dni
Rosną do rangi najwiekszego święta

1. Wtedy przestaje się liczyć to
Że świat po za kołdrą
Jest bardziej lodowaty
Od mroźnej Antarktydy
Że zaczyna się nowy tydzień
I trzeba wstać rano do szkoły
Siedzieć na nudnych lekcjach
Że znów spotkasz osoby
Które zraniły boleśnie
I robią to każdego dnia

Ref. Kiedy masz dla kogo wstawać z łóżka
To nawet bezsensownie zapowiadające się dni
Rosną do rangi najwiekszego święta

2. Znam dziewczyne
Która rozumie słowa w refrenie
Była na zabój zakochana
Już nie ważne jak go poznała
On zawsze co rano
Wiadomość pisał
Miła, kochaną, romantyczną
Czasem wierszyk pisał
Ona była w niebie
Wstawała z uśmiecham
I kładła się z jeszcze większym

Ref. Kiedy masz dla kogo wstawać z łóżka
To nawet bezsensownie zapowiadające się dni
Rosną do rangi najwiekszego święta

3. Każdy ma czasem zły dzień
Gdy się taki pojawi
I jesteś sam
Jest jeszcze gorzej
Dzień się dłuży w nieskończoność
Nie masz ochoty na nic
Ani na spotkania z kimkolwiek
Chcesz być sam
Choć naprawdę kogoś Ci brakuje
A nikt nie daje
Tego co brakuje

Ref. Kiedy masz dla kogo wstawać z łóżka
To nawet bezsensownie zapowiadające się dni
Rosną do rangi najwiekszego święta