Ukłucie

Ukłucie wisi gdzieś za kratami

Podkreśla je mózg, gdy widzi blizny

Znajomy ból potrafi omamić

Bo boisz się kłucia, czy może igły?


A może to krew, ukłucia skutek

Zakorzeniony jako zły faktor

Kulturowo kojarzony z trupem

Przez rok opłakują padlinę martwą


Mija rok cały, już się nie martwią

Ozdobią grób twój kwiatem i zniczem

Po żałobie zawsze należy stać twardo

I dla ocucenia strzelić w policzek


Wacikiem ścierasz resztki szkarłatu

Liczysz na to, że wchłonął już wszystko

Wrzucasz do kosza, składając go na pół

I idziesz przez świat, wskazując przyszłość


Jako pozytyw, bo tak trzeba myśleć

Dla optymisty gorzej nie będzie

Szeroki uśmiech nigdy nie pryśnie

Dopóki słońce świeci przybłędzie


W splot oczekiwań, wyrzutów i żalu

W końcu pomkną myśli, nie zdołasz uciec

Może za rok, a może nazajutrz

Zobaczysz krew, blizny

Poczujesz ukłucie.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #poezja#tag