Noc
Wstaję z łóżka, jem śniadanie, szkoła - codzienna rutyna
Wracam do domu cicho mówiąc w myślach 'wreszcie'
Kiedy niebo chowa słońce w kieszeń
Wtedy tak naprawdę wszystko się zaczyna
Lazurowa tafla zmienia barwę na purpurę
Tajemniczy granat lub głęboka czerń
Na ulicach brak ludzi jakby wszyscy wpadli w dziurę
Wprawia w przerażenie każdy cień
Mi otwiera oczy i przywraca mowę
Mówię sam ze sobą, nadaję barwę literom
Łapię się za głowę, gdy słyszę jak czuję
Strasznie, lecz prawdziwie
Jak po Veritaserum
Żaden z nas nie wie, czy takich ludzi jest wielu
Przecież w nocy wszyscy śpią
Non omnia possumus omnes
Niektórzy nocą lecą w otchłani bez sterów
A ja między pierwszą a trzecią wierzę w sukces
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top