Akceptacja

Dziś nie widzę żadnych zmartwień

Jak dziecko - pięknością wszechświat

Kolejnych oddechów pragnę

Nie znajdę lepszego miejsca

Doceniam wszystkie momenty

Stany szczęścia i te smutne

Zbieram życiowe diamenty

Póki śmierć rybackim kutrem

Nie wywiezie nas w nieznane

Zostawi na łaskę falom

Akceptację tu wybrałem

Nigdzie indziej - niech mnie spalą

Ale tu mam wszystkie domy

Ziemia, Polska, ciało, umysł

Nie potrzebne mi korony

Żyję więc mogę być dumny

Smak goryczy - moja rozkosz

Każdym wdechem życie chłonę

W górę spójrz

Do nieba doskocz

Bicie serca twym zapłonem

Ja nie muszę dojść do mety

Żeby patrzeć w oczy gwiazdom

Jednym potrzeba rakiety

Drugiemu wystarczy balkon



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #poezja#tag