Część 5
Rozdział 11
Ryder
Wczorajsza impreza była udana. Nie chciałem by Elle tak szybko zwinęła się do domu, ale lepsze to niż jakby miała dalej przebywać w towarzystwie Devenporta. Niech dziewczyna przemyśli to co się stało. Rozumiem jej zdezorientowanie ale musi pogodzić się z faktem, że od teraz należy do mnie. Czuję, że będę musiał często jej o tym przypominać ale i przez to przejdziemy. Przestałem się oszukiwać, że widzę w niej tylko przyjaciółkę. Chcę by była moją kobietą. Kiedy to sobie w końcu uświadomiłem, poczułem jak spada kamień z mego serca. To słuszna decyzja. Elle jest dla mnie i mam nadzieję, że szybko sobie to uświadomi. A ten goguś niech spieprza, nie ma szans.
Jest niedziela i postanowiłem ubrać Claire w różową sukienkę, którą dostała od Elle. Wygląda w niej jak mała księżniczka.
-Claire, moja mała różowo kulko, czas zaprezentować się mojej dziewczynie. Spraw by tatuś dobrze wypadł. Musisz być po mojej stronie.
Słonko jedziemy do ciebie, nie oprzesz się takiemu zabójczemu pakietowi Scott.
Elle
Leżę w salonie na kanapie i po raz setny czytam ten sam wers książki. Nie mogę się skupić, moje myśli ciągle wracają do wczorajszego spotkania z Ryderem. Było tak gorąco. Na samo wspomnienie jego ust na moim ciele, mam ochotę wrócić do swojej sypialni i sama dokończyć to co zaczął. Lubię seks i to bardzo, ale mam wrażenie, że nigdy nie czułam się tak pobudzona. Cholera, nie powinnam o nim myśleć. Nie możemy iść tą drogą. Kiedy wstaję i postanawiam zrobić sobie kawę, ktoś dzwoni do drzwi. Może to Jane. Wczoraj nie powiedziałam jej co się wydarzyło, choć starała się wyciągnąć ze mnie informacje. Narazie nie chcę nikomu mówić, przecież to nic nie znaczyło. Lepiej udawać , że to się nie stało. Otwieram drzwi i moje serce zamiera. Ryder z Claire na ręcach.
- Cześć moje słonko, przyjechaliśmy w odwiedzinach- uśmiecha się do mnie szeroko a ja nie wiem jak się zachować.
- Eee cześć.
Nawet nie pyta czy mogą wejść. Po prostu przeciskają się obok mnie. Kiedy Ryder mnie mija, daje mi szybkiego całusa w czoło. Wchodzą głębiej do domu i siadają na kanapie.
- Zobacz jak Claire pięknie wygląda w sukience od Ciebie- mówi zapatrzony w córeczkę. Zapominam o naszej "sytuacji" i szybko podchodzę do tej uroczej dziewczynki, kucam przy kanapie gdzie leży na plecach i łaskoczę ją po brzuszku. Cała zaczyna się trząść od śmiechu.
- Jesteś cała do schrupania, taka słodka- mówię do niuni.
Nagle Ryder nachyla się do mnie, podnosi mój podbródek bym na niego spojrzała i daje mi mocnego całusa.
- Ty też jesteś słodka i do schrupania skarbie- odsuwa się z zawadiackim uśmiechem a ja szybko wstaję i prostuję się. Czas to zatrzymać.
- Ok Ryder, nie wiem o co tu chodzi ale musisz przestać- mówię stanowczo.
- Nie przestanę, powiedziałem wczoraj co czuję i musisz się z tym pogodzić- wypowiada te słowa z wielką powagą.
- To ja Elle, twoja kumpela! my się nie całujemy, nie flirtujemy! skąd ci się to wzięło? Nigdy się mną nie interesowałeś!
- Ale to się zmieniło, odkąd wróciłaś cały czas o tobie myślę i chcę spróbować. To już postanowione słonko.
- A ja nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie? Nie pomyślałeś, że może ja tego nie chcę?
Ryder wstaje z krzywym uśmieszkiem, robi krok w moją stronę i zakłada kosmyk włosów za moje ucho.
- Wiem , że tego chcesz. Nie mówię tego z czystej arogancji. Wiem , że mnie pragniesz. Wiem, że wczoraj podobało ci się to jak cię całuję i dotykam. Czułem reakcję twojego ciała. Nie oszukasz mnie. Może twój rozum się sprzeciwia ale twoje ciało wie czego chce. Mnie!
- Nie poznaję cię...
- Nie było cię przez pięć lat, moje życie się zmieniło. I chcę byś w nim była. Chcę byś była w moim łóżku.
- Więc chodzi o seks?- pytam z lekkim oburzeniem.
- Oczywiście , że też chodzi o seks. Jest ważny w związku i mam duże potrzeby. Ale ja chcę wszystko Elle. Chcę twoją duszę, serce, umysł i ciało.
- Nawet nie wiem co powiedzieć, to wszystko jest takie...
Ryder nie pozwala mi dokończyć. Całuje mnie namiętnie. Siłą wpycha mi język do buzi i nie mogę się powstrzymać, odwzajemniam pocałunek. Po chwili wydobywa się ze mnie jęk.
-Jezu Elle, uwielbiam te małe jęki, doprowadzają mnie do szaleństwa- szepcze mi prosto w usta. Chwilę patrzy mi w oczy, całuje mój nos i wraca do Claire , która leży na kanapie i bawi się swoją sukienką. Nawet nie ma pojęcia jak jej tata właśnie sprawił, że moje serce chce wyskoczyć z piersi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top