Część 16
Rozdział 22
Ryder
Minęły dwa miesiące odkąd ja i Elle oficjalnie zostaliśmy parą. Dwa miesiące błogości i szczęścia. Z żadną inną kobietą nie uprawiałem tyle seksu co z moim słonkiem. Jest zajebiście, cały czas mamy na siebie ochotę. Mam wrażenie jakbym był uzależniony od jej ciała, uśmiechu, głosu. Nigdy wcześniej bym nie przypuszczał, że ta słodka dziewczyna ma w sobie tyle ognia i apetytu na seks.
Dzisiaj są moje dwudzieste ósme urodziny i Stormowie postanowili wyprawić imprezę na moją cześć. Jak zwykle będzie dużo alkoholu i głośna muzyka. Wchodzę z Elle do siedziby i widzimy , że wielu klubowiczów już się dobrze bawi.
- Hmmm mogli trochę poczekać na solenizanta- mówię do Elle z kwaśną miną.
- Obawiam się, że jesteś tylko dobrym pretekstem do wypicia i podrywania klubowych króliczków- mówi ze skruszoną minką i wiem , że robi sobie ze mnie jaja.
- Jak dobrze, że ty zawsze umiesz mnie pocieszyć- Elle śmieje się i ciągnie mnie do kuchni by napić się zimnego piwka. Gdy chłopacy w końcu mnie dostrzegają, zaczynają krzyczeć STO LAT i klepią przyjacielsko po plecach. Nagle ku mojejmu zaskoczeniu , podchodzi do mnie Jane...z Dannym.
- Wszystkiego najlepszego Ryder, życzę ci wszystkiego co najlepsze chociaż już to masz- mówi Jane i zerka na Elle. Przyciągam moje słonko do mojego boku i składam całusa na czubku jej głowy. Ma rację , mam to co najlepsze w swoich ramionach.
- Dzięki Jane.
- Czyż moja dziewczyna nie jest kochana?- Danny aż cały się szczerzy i również przysuwa Jane bliżej siebie. Ta zaczyna się wyrywać mówiąc...
- Obiecałeś , że nie będziesz się do mnie kleić i podrywać! To był warunek bym przyjechała tu z tobą!
- Przyjechałaś z Dannym?- Elle pyta z krzywym uśmieszkiem.
- Tak, ale teraz żałuję. Obiecał, że będzie się zachowywał, a jak tylko usiadłam na miejsce pasażera to położy mi rękę na udzie . Omal się nie pobiliśmy w samochodzie!
- Maleńka nie udawaj, że mój dotyk nie działa na ciebie- mówi Danny i porusza śmiesznie brwiami.
- Taaak, działa jak płachta na byka.
- Oj mogę sprawić ,że cała zrobisz się seksownie czerwona z podniecenia.
Oni są niemożliwi, a mimo to muszę stwierdzić ,że nawet pasują do siebie. Nigdy nie widziałem Dannego tak skupionego na jedenj dziewczynie. Podobnie jest ze mną. Przed oczami mam tylko moją pielęgniareczkę. Przestaję na chwilę zwracać uwagę na naszych zwariowanych przyciół i zjeżdżam ręką na tyłeczek Elle i lekko go ściskam. Słyszę małe westchnienie i widzę jak w jej oczach pojawia się ogień. Nachylam się do jej ucha i szepczę...
- Może znajdziemy ustronne miejsce słonko?
-Ryder, nie tutaj, jesteśmy w towarzystwie.
- Jestem głodny.
- Tam jest pizza- Elle wskazuje na stół gdzie faktycznie jest kilka otwartych pudełek.
- Jestem głodny twojej słodkiej cipki- Elle cała sztywnieje i patrzy na mnie karcącym wzrokiem, chociaż wiem, że jest już podniecona.
-Ryder przestań!
- Chcę polizać - dalej szepczę i masuję jej pośladki. Elle chwilę patrzy mi prosto w oczy i widzę jak jej mocna wola właśnie się rozpada.
- Prowadź- mówi stanowczo a ja wybucham śmiechem. Łapię ją za rękę i szybko kierujemy się do mojego pokoju w siedzibie. Zamykam drzwi na klucz i szybko obje się rozbieramy. Już mi slinka leci gdy obserwuję jej zgrabne ciałko.
- Kładź się i rozłóż dla mnie szeroko nogi, chcę cię całą widzieć- mówię i Elle szybko robi to co jej kazałem. Jest taka piękna. Jej sutki już stoją dla mnie na baczność a jej muszelka aż cała lśni od soków.Klękam przed łóżkiem , łapię ją za kostki i przyciągam do krawędzi. Moje dłonie zaczynają masować wewnętrzne strony jej ud i po chwili rozszerzam ją jeszcze bardziej. Patrząc jej prosto w oczy, nachylam sie powoli i przeciągam językiem przez całą długość jej kobiecości. Elle zaciska pięści na kołdrze i zamyka oczy z przyjemności.
- Patrz na mnie słonko, obserwuj jak głodny jestem dla ciebie.
-Ryder proszę...- skomle i to znak , że nie mogę już dłużej się z nią droczyć. Zaczynam zwiększać tempo lizania i na końcu ssę jej nabrzmiałą łechtaczkę. Elle jęczy i wiem , że jest już blisko. Chcę poczuć jak zaciska się na moim kutasie , więc szybko się unoszę, zarzucam jej nogi na swoje ramiona i trzymając ją rękoma za tyłeczek , wchodzę w nią szybko i mocno.
- O tak, za każdym razem taka ciasna- jęczę i poruszam się coraz szybciej. Uwielbiam ją pieprzyć, tak samo jak uwielbiam uprawiać z nią słodką miłość. Tym razem będzie na ostro. Jestem cały naładowany. Czuję jak zaciska się na mnie i wiem , że zaraz też dojdę.
Tuż przed, ściągam jej nogi, wyciągam i tryskam na jej brzuch i piersi. Patrzę z zachwytem na moje dzieło i nie mogę poradzić na to jak wielki uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
- Wow było niesamowicie- Elle mówi lekko zdyszanym głosem. Nachylam się by ją namiętnie pocałować. Potem wyciągam z szuflady nawilżane chusteczki i zaczynam ją wycierać. Kiedy już jesteśmy ogarnięci i ubrani, możemy wrócić do pozostałych. Wychodzimy i słyszymy jakieś odgłosy z pokoju na przeciwko. Chichoczemy i chcemy już szybko zmykać, gdy nagle słyszymy głos Jane.
- Ooo Boże Danny tak, właśnie tam...
Ja i Elle patrzymy na siebie zszokowani i po sekundzie zakrywamy dłońmi usta, by nie parsknąć śmiechem.
- Chyba Danny jednak znalazł z Jane wspólny język- szepczę a Elle prawie dławi się śmiechem. Korci mnie, by zapukać do drzwi i krzyknąć "pożar , ewakuacja" ale coś czuję, że mój kumpel nie doceniłby moje poczucie humoru. Idziemy więc do głównego pomieszczenia gdzie impreza trwa w najlepsze. Po godzinie jednak mam już dosyć, chcę być w domu z moimi dziewczynami.
- Wracajmy już Elle- mówię i widzę , że również jest zmęczona. Szybko się żegnamy i jedziemy do domu.
Idealne urodziny. Zabawa z chłopakami, seks z moją dziewczyną i odpoczynek w domu z kobietami mojego życia. Po kąpieli idę sprawdzić do pokoju Claire i widzę jak trzyma ją Elle. Kołysze ją delikatnie i cichutko śpiewa kołysankę. Mała prawie zasypia ale jeszcze zerka na Elle i trzyma w rączce jej koszulkę. Jeszcze przez chwilę je obserwuję i czuję jak moje serce przepełnia niezmierna radość. Kiedy Elle delikatnie odkłada małą do łożka i przykrywa ją kocykiem, postanawiam ujawnic się. Podchodzę i obejmuję od tyłu Elle. Kładę głowę na jej ramieniu i szepczę do ucha.
- Dziękuję słonko za wszystko. Za to ,że dałaś mi szansę i za to , że jesteś lepszą matką dla Claire niż jej prawdziwa- odwraca się do mnie i ma taki nostalgiczny wyraz twarzy. Zakładam jej kosmyk włosów za ucha i czule całuję.
- Nawet nie wiesz ile szczęścia mi dajecie- szepcze cichutko w moje usta. - Nie wiem jak ta cała Sandra mogła was zostawić.
- Ja i ona tylko dobrze się bawiliśmy, ale też nie rozumiem jak mogła zostawić Claire- odpowiadam jej i widzę jak ma łzy w oczach.
- Hej nie płacz, wszystko jest w porządku- mówię i znowu daję jej buziaka. Uśmiecha się do mnie i nie mogę już dłużej się powstrzymać.
- Kocham cię Elle- patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami. Nawet jeśli ona jeszcze tego nie czuje, to nic się nie stało. Jestem w stanie poczekać na wyznanie.
- Też cię kocham Ryder- teraz ja jestem lekko zdenerwowany. Nie sądziłem, że usłyszenie tych słow sprawi, że tak się poczuję. Cały jestem wypełniony dumą i szczęściem. Muszę ją pocałować i pokazać ile dla mnie znaczy. I tak robię. Przez całą noc i oby przez całe życie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top