Furry

Przed chwilą skończyłam rysunek, który zaczęłam wczoraj.
I jestem mega zadowolona

Moja pierwsza próba rysowania Furry.
A jest to kochany Clint z Ziemi-616 (stąd te plastry i bandaże... ma je na niemal każdej stronie komiksu xD)

A ten tekst ,,Okay... This looks bad..." pojawia się po kilka razy w każdym tomie i to już nie oderwany moment tego komiksu, co po prostu kocham
Jak całego Clinta

UWAGA SPOILERY KOMIKSU HAWKEYE: MY LIFE IS A WEAPON










Wzięło mnie na rysowanie go jako Furry tak po południu, ale pierw chciałam poczytać komiks...
Wszystko fajnie, pięknie, czytam tom 15 i nagle wyjeżdżają z Dresiarzami, którzy chcą przejąć blok, który Clint "kupił" od ich szefa (dokładniej to dał mu kasę i zagroził, ale cii), Clint zbiega komuś pomóc razem z bratem Barney'em i akurat w pomieszczeniu, do którego weszli, czekał Kaziu...
(Czyli ten o tu ⬇)

Nie dam rady tego napisać, więc po prostu wstawię dwie ostatnie strony...

Wygląda, jakby nie żyli
Tak na początku myślałam
Ale po przeczytaniu dwóch kolejnych tomów (które przeleciałam na szybko, bo 16 był o Bishop, a 17 o ,,Winter Friends" czyli jakiejś kreskówce, którą Clint oglądał w święta z sąsiadką i jej dziećmi (co było wyrwane z kontekstu, no ale ok...)), a potem się okazało, że Clint jest głuchy, a Barney jeździ na wózku (później tylko udawał i spieprzył z kasą Clinta po swojej domniemanej śmierci).
A pod koniec komiksu Clint walczył z Kazimierzem, został postrzelony w nogę, ale ostatecznie pokonał Kazia

Ale tuż po postrzeleniu Clinta w głowę byłam tak zdruzgotana i myślałam, że on zginął, więc wtedy przestałam czytać i zaczęłam rysować.
Dzisiaj przeczytałam resztę i kamień spadł mi z serca, kiedy okazało się, że Clint jednak żyje
Wtedy zabrałam się za nadawanie kolorów

A teraz idę oglądać Avengers: Assemble

Miłego wieczorku życzę

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top