Halloween

Jesteśmy w Sali Tronowej Zeusa - Hestia zwołała kolejne zebranie. Ona chyba nie ma co robić. Siedziałam sobie obok Herkulesa, który siedział obok Dionizosa, który siedział obok oparcia kanapy, tak ja, z jednej strony. Hestia przechadzała się to Sali Tronowej, machając rękami i objaśniając nam swój - kolejny - „genialny" plan.

Hestia: Pewnie wiecie, że istnieje coś takiego jak Halloween.

Apollo: Co?

Hestia: Dobrze. Powiem to tak, żebyś ty na pewno zrozumiał. Halowin, albo Halowłi, lub Helołin, rozumiesz już o co mi chodzi?

Apollo: Oczywiście, że tak, rozumiałem od samego początku.

Hestia: To świetnie.

Hestia: Chodzi mi o to, że dzięki temu wymysłowi ludzi możemy być bardziej zgarną rodziną.

Hades: I twoim zdaniem jak to będzie wyglądać??? Przebierzemy się za siebie nawzajem???

Hestia: Bardziej miałam na myśli, że powiemy za co się przebierzmy i dlaczego, ale twój pomysł też jest dobry.

Hades: Cholera...

Ja: Ja też mam się w to bawić? Bo ja nie obchodzę Halloween i jest mi ono obojętne.

Hestia: Tak, ty też musisz i się przebierasz. A więc kto chce mówić pierwszy?

Afrodyta: Ja! Ja! Ja!

Hestia: Dobrze, a więc teraz ty Afrodyto, a później to tak jak będziecie mówić.

Afrodyta: Świetnie.

Afrodyta: Ja się przebieram za Harlej Kłin. Bo jest taka..., taka fajna, taka.

Persefona: TO NIE FAIR!!!!!!

Persefona: JA CHCIAŁAM BYĆ HARLEJ!!!!

Afrodyta: Ale nie będziesz smarku!!!

Hestia: Macie się nie kłócić!!!!!

Ja: Mam pytanie, do ciebie Afrodyto.

Afrodyta: Tak? O co chodzi?

Ja: Czy ty wiesz, kto to jest Harley Qinn?

Afrodyta: Nie muszę wiedzieć kim jest żeby się za nią przebrać.

Ja: Ja się tylko pytam.

Persefona: A ja wiem.

Hades: Bo specjalnie się pytałaś.

Persefona: To się nie liczy. Liczy się, że wiem.

Persefona: Mogło być tak pięknie. Ja byłabym Harlej, a ty byłbyś Dżokerem.

Hades: Ja? Jokerem???

Persefona: No, tak, a co?

Hades: Musiałbym zafarbować włosy!!! Nie!!! Moje włosy są zbyt cenne!!!! A do tego wolę czarny od zielonego.

Posejdon: W zielonym byłoby ci ładnie.

Zeus: Taki sraczkowaty by się z tego zrobił, ale my i tak byśmy cię kochali, Bracie.

Ja: Ale macie problemy...

Afrodyta: To dobry pomysł...

Afrodyta: Ares!

Ares: Nie krzycz mi do ucha, proszę.

Afrodyta: Ty będziesz Dżokerem, a ja Harlej i żadnego „ale"!

Ares: Ale ja chciałem być katem. Oni są fajni. Mógłbym się nawet za gilotynę przebrać, ona też była fajna. Szkoda, że jej już nie używają...

Herkules: Idioci, idioci wszędzie.

Persefona: To jeśli nie mogę być Harlej to będę... Wiem! Kat Łomen!

Hades: Nigdy więcej nie będę ci objaśniał komiksów, nigdy.

Apollo: To ja będę Zielona Strzała, a Artemida będzie Artemis.

Artemida: Co? Mam się przebrać za siebie???

Apollo: Nie, to taka postać z kreskówki. Ma strzały i nimi strzela i jest nawet fajna.

Artemida: Może być...

Hades: Skorzystam z okazji, że nikt nie zabrał mi tego bohatera. Ja będę Batman'em.

Ja: Ej no, ja nim chciałam być.

Hades: Kto pierwszy ten lepszy.

Ja: To będę Deadpool'em!!!

Herkules: O nie!!! Oglądałem to, niestety po tobie i nie mogłem ci zakazać tego oglądać!!! Nie przebierzesz się za niego!!!

Ja: To za co?

Ares: Kto to ten, „Deadpool"?

Herkules: Zabija wszystkich katanami i rzuca sucharami do każdego i jeszcze mówi z podtekstami.

Ares: Zaklepuje Deadpool'a!!!

Ja: Ale...

Herkules: Przebierz się w coś dziewczęcego.

Ja: Będę Robinem!!! Albo Starkiem!!!

Hefajstos: To jest zajęte.

Ja: No to Robinem...

Herkules: Nie rozumiesz słowa „dziewczęcego"?

Ja: A ty kim będziesz???

Herkules: Ja się w to nie bawię.

Hestia: Musisz!!!!!

Herkules: Ale...

Posejdon: Mój kochany, Bracie.

Hades: Czego chcesz???

Posejdon: Czy, w tych twoich komiksach, jest ktoś kto lubi wodę???

Hades: Dorosły, czy dzieciak???

Posejdon: Dorosły.

Hades: Aquqman. Chodzi w obcisłym i mieszka w Posejdonpolis.

Posejdon: Zaklepane, odmłodzę się trochę i będzie idealnie.

Ja: A, no właśnie, przecież mogę być Kaldurem....

Zeus: Bracie....

Hades: Superman albo Thor. Superman lata I jest super silny, a także ma lasery w oczach, a Thora to znasz.

Zeus: Superman jest zajęty.

Hermes: A ja się nie przebieram, bo....

Hestia: Masz wolne.

Hermes: Cholera.

Herkules: Mam ważniejsze sprawy, muszę iść na grób Megary.

Hades: Ona nie ma grobu!!!!

Herkules: Co z tego???!!! Mogę sobie gdzieś iść!!!!

Ja: Superboy.

Herkules: Co?

Ja: Pasował by do ciebie. No wiesz, taki chłopak, który skacze i jest super śliny. I często się wkurza, a jego dziewczyna jest zielona.

Herkules: No może....

Hades: Moim zdaniem bardziej Hulk. Wiesz, taki facet, który jak się wkurw..., znaczy wkurzy, zamienia się w wielkiego zielonego potwora.

Herkules: Gdybyś nie był Bogiem, to trzecie zęby by ci nie urosły, ale jako, że jesteś Bogiem, nie muszę się martwić, że ktoś będzie coś do mnie miał.

Atena: To jest dziecinne.

Ares: Dlatego będziesz się w to bawić.

Atena: Racja i wybieram Czarna Wdowę, jak tak komiksowo lecimy.

Ja: Ej, właśnie!

Ja: Przecież jest jeszcze Marvel!

Ja: A Loki jest wolny!!!

Hermes: Spider-Man!!! Tak, o niego chodziło!!!!

Ja: Spider-Man jest idiotą.

Hermes: Nie. Owszem, jest jeszcze o ile się nie mylę Flash i Mały Flash. Ale ja ciągle biegam, więc tej jednej nocy, będę super-pająkiem.

Ja: Zawsze mogę być Wallym.

Ja: A wiesz co, Herkulesie? Wiem kim mógłbyś być.

Herkules: No kim?

Ja: Kapitanem Ameryką. No wiesz, on ma taką tarcze z flagą Ameryki i jest napakowany i...

Hades: „Tyle w nim bohatera, ile się do probówki zmieściło." Że tak zacytuje Starka.

Herkules: Biorę go!

Dionizos: Czuje się dziwnie, nie wiedząc o czym wy rozmawiacie.

Dionizos: Ale ja też kim chcę być.

Ja: Eeee, nie wiem kim.

Hades: Kapitan Marvel, inna nazwa to Shazam. Taki mały smark, który jak krzyczy „Shazam", to się zamienia w napakowanego super-bohatera.

Dionizos: Biere go.

Ja: A ja nie wiem kim być...

Hera: Musze to robić?

Hestia: Tak.

Ja: Za krowę się przebierz, albo za czarownice.

Herkules: Jakby się za czarownicę chciała przebrać, to nie musi się przebierać.

Hera: Śmieszne, bardzo śmieszne.

Herkules: Wiem.

Hera: Hades.

Hades: Ehh, czemu ciągle ja?

Zeus: A kto nie ma życia i ciągle czyta komiksy?

Hades: Mam życie, po prostu nie mam co robić. Ale jeśli o to chodzi, Hero, to Wonder Woman, taka jakby dziewczyna Supermana.

Hera: Może być.

Zeus: Jestem z nią zawsze??? Dlaczego????

Hera: Masz jakiś problem?

Zeus: Nie, bardzo się cieszę, Kochanie, że zawsze możemy być razem.

Hera: To świetnie, Chmurko Burzowa.

Ja: A może być Megan? Albo po prostu Robinem? Lub Raven?

Demeter: A ja będę owsianką.

Afrodyta: No wiesz? Popsujesz nasz plan.

Demeter: A jaki macie plan?

Afrodyta: Żaden. Ale każdy jest jakąś komiksową postacią, więc ty też.

Demeter: Dobra! Ale kim???

Hades: Dwie Twarze? Pingwin? Masz co wybierać.

Hades: Ała!!!!

Persefona: Na poważnie.

Hades: Trujący Bluszcz.

Ja: Nie znam jej, kto to?

Hades: Ekoterrorystka, kobieta-roślina, nie lubi Batmana i jest bardziej rośliną niż człowiekiem, przez eksperymenty.

Demeter: Podoba mi się.

Hera: No to...

Posejdon: ... Została...

Hermes: ... Tylko...

Dionizos: ... Hestia.

Ja: A ja?

Hades: Ty się nie liczysz.

Hestia: Ja? To wy macie się bawić, nie ja.

Hera: My musimy...

Herkules: ... To, ty także.

Hestia: Ale, ja nie wiem kim mam być.

Ja: Wymyśli się coś. Tak w ogóle to fajnie, że ktoś się mną interesuje.

Hades: Nie chce być niemiły, ale powinnaś być Simon Mówi, bo wszystkim narzucasz swoją wolę.

Hestia: To nie było fajne i nie. Nie będę nim.

Hades: No to.....

Hades: Magma. Z Marvela.

Hestia: Czyli?

Hades: Jej ciało wytwarza magmę, żar i fale sejsmiczne.

Hestia: To ja jestem nią.

Ja: A ja, chyba Raven.

Ja: Ale nie wiem.

Ja: Bo, jeszcze jest Robin.

Artemida: Bądź dziewczyną i tyle.

Ja: Dobra, ale będę starą Raven, bo nowa Raven, jest nie fajna.

Hades: Wytłumaczenie na poziomie pięciolatka, ale musze się zgodzić z tym, że ta stara jest fajniejsza.

Hestia: Super! To teraz robimy kostiumy!!!









***************************************************************************

Kończymy tą rozmowę, ponieważ musieliśmy robić kostiumy. Można by powiedzieć, że obyło się bez kłótni. I jestem Raven, tą taką fajniejszą. Co z tego, że nie latam? Liczy się, że jestem Raven.


Do następnego rozdziału/odcinka/części.










HERMAFRODYTA I BOGOWIE












PS.

No to wszystko na dziś. Mam nadzieję, że spodobało się wam kilka rozmów na raz. Bo się podobało, no nie?

Jak nie wiecie jaki to super-bohater, lub super-złoczyńca, to piszcie w komentarzach, ja wyjaśnię, albo spróbuje wyjaśnić. Jak źle napisałam nazwy (imiona), to sorry.

Ważna informacja:

Możliwe, że nie będę wstawiała często rozdziałów, wszędzie, bowiem jest szkoła, no i chce skończyć zaczęte książki. I muszę się uczyć i przeczytać lekturę. Więc, możliwe, że nie będzie długo rozdziałów, później nagle pięć naraz, albo jedna co dwa trzy tygodnie. Tak tylko pisze, żeby nie było później nieprzyjemności (jakby kiedykolwiek były).

Przepraszam za błędy, czy niedociągnięcia, ale jest późno i jestem zmęczona, a chce to dodać przed skończeniem się Halloween.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top