Miniaturka - Szukając siebie

Annabeth, nie wie co to znaczy zabić. Nie rozumie, że wtedy człowiek zachowuję się jakby był wypalony i nie jest w stanie nic zrobić. Nie umie nawet sobie wyobrazić co się dzieje z umysłem człowieka. Nie twierdzę, że jest na to zbyt ograniczona tylko, po prostu, Annabeth, myśli trochę szablonowo. W świecie, w którym żyjemy, nie możemy sobie na to pozwolić.

Percy, nie umie wykonywać rozkazów. On jest jak woda. Czysty i nie znający ujścia w niczym co robi. Jest trochę podobny do mnie i może dlatego bardzo się nienawidzimy. Jeśli powie mu się, że coś jest niewykonalne i tak to zrobi. Tylko, że niektóre rzeczy nie powinny zostać odkryte.

Nico, nie zna czegoś takiego jak pozytywne uczucia. Owszem wie teoretycznie jak smakuje szczęście i jak pachnie matczyna miłość. Jednak zna o wiele lepiej ode mnie ból i paraliżujący strach. W oczach, Nico, można zobaczyć przerażająca pustkę i to chyba przyciąga najbardziej. Gdyby, Nico, miała wybrać szczęścia a ból, wybrałby ból, bo to uczucie jest mu znane.

Silena, boi się odrzucenia. Sama myśl, że mogłaby by być wykluczona z jakiegoś grona, paraliżuje ją. Jej ciągle przewidzenia co się dziej w umysłach innych osób, jest aż nazbyt oczywista. Z Sileny, można czytać jak z otwartej księgi. Kiedy walczymy na arenie uwielbiam patrzeć na odbijające się na jej twarzy emocje. Jest wtedy w niej coś z dziecka. Inie mogę przestać myśleć, że to dziecko będzie brało udział w prawdziwej walce.

Rachel jest trochę zbyt wrażliwa. Każda wizja wpływa na nią w przerażający sposób. Czasami podczas posiłków nie może patrzeć na mięso. Tydzień później pod granicą obozu jest znalezione zmasakrowane ciało herosa, który wyruszył na misję. W jej oczach widać łzy i naprawdę muszę siłą się powstrzymywać, by nie podejść do niej i nie uspokoić. Wiem, że prawdopodobnie by mnie odrzuciła. Wyrocznie nigdy nie mogły znieść ludzi, którzy byli dla nich zagadką.

Luke, ma w sobie coś z starożytnego wojownika. Walczy dla idei, które wyznaje i jest gotowy oddać za nie życie. Już nie ma w jego ruchach takiej zwierzęcej gracji. Głos stał się matowy i pusty. Zniknęła fascynacja kiedy opowiadał mi o swoich marzeniach. Jest cieniem samego siebie. Kiedy spoglądam w lustro zastanawiam się czy ja nie wyglądam podobnie.

Zderzenie się z rzeczywistością czasami pozostawia, aż nazbyt krwawe i widoczne rany. Blizny mają nam o tym tylko przypominać. Nie wiem co się dzieje teraz z moim bratem. Nie wiem czy żyje. Nie wiem kim jestem.

Moją motywacją do życia jest śmierć.


                                                                                                  **** 

Zapraszam wszystkich do zajrzenia na Portret Trumienny || Rigel Lestrange jest to nowa historia ze świata Harry'ego Pottera u mnie na profilu. Mam nadzieję, że się wam spodoba i zostaniecie na dłużej, zostawiając po sobie jakiś ślad (tutaj jak i na nowej historii) 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top