Niby książki są takie dobre...

Minął pierwszy tydzień szkoły, a ja już siedzę przy biurku i zakłówam do kartkówki z biologii. Jak już skończyłam się uczyć biologii nadszedł czas do kłucia historii i definicji w J. Polskim, bo pytanina mnie zawsze prześladuje. Jutro jeszcze będę kłuć Polski, historie i biologię bo dziś mi się nic nie udało zapamiętać, ale mniejsza o to.

Siedzę przy biurku i z rezygnacją odkładam podręcznik do biologii i biorę ćwiczenia żeby odrobić zadanie domowe. Do pokoju wchodzi mój młodszy brat i pyta się co to jest Narnia. Nie wiem skąd wyciągnął to pytanie i nie chce wiedzieć.

-Będziesz miał taką lekturę  w starszych klasach...

Odpowiedziałam zrezygnowanym głosem na co ten wyszedł z pokoju, jak zwykle nie zamykając drzwi. Zatłukłabym drania gdybym nie miała na celu uczyć się tak, żeby dostać stypendium. Więc wróciłam do kujonowania (Taki wyraz najprawdopodobniej nie istnieje, ale i tak każdy wie o co chodzi).

Nagle mnie olśniło! A oto mój głupi pomysł:



Tak... Moja szafa to Narnia... mam ten napis do teraz xD (Na zdjęciu mam na sobie ulubiony sweterek :3)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top