1.

Jungkook

Wjeżdżam właśnie do podziemnego parkingu, apartamentowca w który mieszkam, zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy z samochodu i wsiadłem do windy, naciskając przycisk odpowiedniego piętra. Wreszcie będę mógł odpocząć, po tak ciężkim dniu w firmie i zobaczyć, jak ma się mój synek Jimin, bo zauważyłem, że od paru dni dziwnie się zachowuję, unika mnie, mało ze mną rozmawia, a jak już coś powie to się jąka, rumieni i szybko po tym ucieka, do swojego pokoju, co mnie zaczęło martwi i to bardzo...jakoś nigdy, takie zachowanie się u niego nie zdarzało, nawet przy obcych, kiedy był młodszy. Może to okres dojrzewania, a ja robie się już stary i przeraźliwiony przez to?...W końcu to nastolatek, chormony bazują i tak dalej. Albo się zakochał i boi się komukolwiek o tym powiedzieć.

Sam już nie wiem, ja w jego wieku, to latałem za dziewczynami...ba nawet rodzicą się chwaliłem tym bardziej ojcu, że kolejną wyrwałem, czego tak szczerze, moja mama nie pochwalała, ale mniejsza...Wiadome jest napewno to, że Jimin wdał się całkowicie w swoją matkę, z wyglądu i charakteru, również wstydliwy i nie śmiały jak i piękny, oraz czarujący. No po mnie to może ma tylko oczy, jak i spryt, rozsądek i umiejętność negocjacji, już nie raz się o tym przekonałem jak był małym chłopcem.

Gdy winda dała mi znać, że jestem już na wskazanym piętrze, wyszedłem z niej i skierowałem się do jednych z dwóch par drzwi, na tym poziomie. Wyjąłem klucze z kieszeni i otworzyłem wrota, do mojego królestwa, krzycząc po ich przekroczeniu.

-Jimin! Wróciłem!-ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, dlatego postanowiłem sprawdzić, gdzie się podział mój syn.

-Jimin, maluchu gdzie jesteś!-zawołałem już o wiele ciszej niż ostatnio, sprawdzając kuchnię, następny na liście był salon, w którym także go nie było. Więc nie zwlekaj, poszedłem sprawdzić w jego pokoju. Zapukałem delikatnie do drzwi i lekko je uchyliłem. I o dziwo, był tam, cały i zdrowy, pogrążony w głębokim śnie, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

Podszedłem powoli do łóżka Jimin'a, siadając na jego brzegu, po czym zacząłem głaskać go delikatnie po głowie. Chociaż rzec można, że dla wielu, była to nic nie znacząca pieszczota, ale dla mnie była czymś ważnym, może dlatego, że przypominała mi o żonie i o tym jak to właśnie ona głaskała Jimin'a po głowie kiedy spał, albo mnie, kiedy zmęczony po pracy, kładłem się na kanapę, żeby trochę odpocząć. Tak mały gest, ma w sobie tak wiele wspomnień.

Nagle moje rozmyślania, zostały przerwane, przez budzącego się chłopaka.

Witam, witam...😊
No i mamy pierwszy rozdział.
Piszcie jak się podoba.😉

Jeśli są jakieś błędy, których nie zauważyłam, to bardzo, bardzo przepraszam.😌

Do zobaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top