Ta Nieszczęsna Klawiatura
Mathias odpoczywał, leżąc, gdy w pokoju w jego akademiku rozległ się dźwięk pukania Chłopak rozglądnął się leniwie, nie chcąc wstawać, ale pokój był pusty. Trójka jego współlokatorów wyjechała na ferie, każdy miał inny powód. Jedynie Duńczyk nie miał gdzie się udać, więc został na ten czas w akademiku. Chłopak otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się Eduard - przyjaciel jego współlokatora. Pół godziny temu dostał od niego histeryczny telefon. Podobno miał zepsuty komputer, przez co nie mógł zrobić projektu, który miał zapowiedziany zaraz po przerwie.
— Przecież jak tego nie dostarczę to będę uwalony! Nie zdam! A na bank nie zaliczą mi tego wytłumaczenia — żalił mu się chłopak z Estonii.
Oczywiście, jako wspaniałomyślna osoba, która był, Mathias pozwolił na użycie jego własnego komputera. Nie znał chłopaka dobrze, ale przyjaciele jego przyjaciół są również jego przyjaciółmi, nie?
Eduard wyglądał, jakby chciał się na niego rzucić z podziękowaniami. Zamiast tego, spokojnie podziękował i zapytał o komputer. Po wskazaniu pokoju, Duńczyk znów ułożył się wygodnie na łóżku, przeglądając media. Nie minęła jednak minuta, a zza ściany dało się słyszeć krzyk. Chłopak westchnął i powoli powlókł się do pokoju obok. Estończyk stał obok biurka, w ręku trzymał klawiaturę, od której kabel wisiał mu obok nogi. Był zdenerwowany.
— Co to jest? — zapytał, zanim Mathias zdążył się odezwać. Palec Eduarda wydawał się wskazywać na klawisze Å, Æ oraz Ø. Duńczyk wzruszył ramionami.
— Eee? Normalne klawisze? — odpowiedział, nie rozumiejąc o co chodzi drugiemu.
— Może i są normalne dla ciebie! Ale z takim czymś nie da się programować! Potrzebuję klamer i ukośników!
— Nie rozumiem. W końcu to moja nacja stworzyła ten język programowania i jakoś sobie poradzili.
Estończyk wyglądał na dość zdziwionego, ściskając klawiaturę w ręku.
— To jak ja mam to zrobić?
— A skąd mam wiedzieć? To ty jesteś programistą, nie ja — mruknął. Żałował, że użyczył swój komputer chłopakowi, z każdą sekundą coraz mocnej.
Eduard był już całkiem zrezygnowany.
— No cóż. W takim razie muszę już iść. Może Alfred mi pomoże, za to zmniejszę mu dług za pieniądze za komputery.
Duńczyk zmarszczył brwi.
— Jakie pieniądze?
***
Okej, więc należą się Wam wyjaśnienia, bo napisałam takie coś i teraz skąd to się wzięło.
Natchnęło mnie do tej fikcji podczas nauki programowania na konkurs (który zawaliłam btw). Otóż w Danii, klawiatury wyglądają inaczej.
Przez umieszczenie specjalnych znaków, niemożliwe jest użycie \ ^ [ ] { }
Programowanie w C++ jest niemożliwe bez nich. Na szczęście twórca tego języka jest Duńczykiem, więc na pomoc przychodzą nam sekwencje trzyznakowe, które zastępują te znaki. Przykładowo ??( zastępuje [
Jeżeli niezrozumiale wytłumaczyłam, albo chcecie dowiedzieć się więcej, wrzuciłam zdjęcie z Symfonii C++:
Natomiast "pieniądze za komputery" są nawiązaniem do Rancza. Uznałam, że skoro Estończycy mają swoją wersję serialu, również znalazła się tam ta scena, ale póki co, nie znam aż tak dobrze Estońskiego, aby oglądnąć. Takie nawiązanie z mojej strony.
Miłego dnia/nocy/cokolwiek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top