Strach ma imię (Cat i Matt)
Elo...
Samandrelo człeki
Ej!
Kup se klej! Więc piszemy koniec rozmowy
++++
Wyglądała na ludzkie pięć lat gdy ją spotkałem...
Była słodka i te jej wielki oczka...
Ah! Po prostu przeurocza...
Ja wyglądałem na dziesięć może jedenaście...
Nie wiedziałem że Ona przyczyni się do mojego upadku...
Do mojej klęski...
Do mojego bólu...
W tedy mógłbym oddać za nią miliony...
Ale teraz...
Teraz...
Teraz dalej ją kocham...
Dalej mi zależy...
Nikogo nie oszukam...
Nikomu nie mam siły powiedzieć że jej nienawidzę...
Ale czemu...?
Czemu nie mogę...?
Co mnie powstrzymuje...?
Powstrzymuje mnie miłość do niej...
Powstrzymuje mnie sentyment...
Ale przed tym nic mnie nie powstrzyma...
Nikomu się już nie uda...
A to wszystko przez nią...
To dla tego bo ona go pokochała...
A ja go nienawidziłem...
I gdy mogła stanąć po mojej stronie...
Osoby która się nią opiekowała, obraniała i pomagała...
Ona wybrała osobę w której się zakochała...
Rozumiem...
"Miłość" to słowo wszystko wyjaśnia...
Ale on jej nie kochał...
On kochał jego...
A ona nie chce tego zrozumieć...
Okłamuje samą siebie...
I pomaga mu...
Pokazuje mu miłość...
A mnie zapomina...
Teraz nikt mnie nie powstrzyma...
Chłopak stojący na krawędzi dachu zrobił krok do przodu...
Za raz było słychać tylko syreny policji i karetki...
Nigdy już nie otworzył oczu...
++++
Blądynka siedziała w kuchni robiąc obiad, a w tym czasie Hiszpan znany jako Antonio z swoją miłością Romano siedział przed telewizorem oglądając wiadomości
Nagle w tle słychać było głos prezentera
-Holandia upadła pod naporem Rosji! Wszyscy się poddali! Holandia umarła!
Niebieskooka Belgijka słysząc to wpadła w nagły szok, a z jej oczu płynęły łzy...
Lecz Romano któremu łzy po płynęły wręcz wodospadem powiedział...
Nie...
Wychlipał te parę słów...
-Teraz o nim sobie przypomniałaś...? Kiedyś kiedy cię potrzebował unikałaś go! Wręcz zapomniałaś...
Ostatnie dwa słowa wyszeptał i uciekł z domu...
Dwa miesiące później odbył się pogrzeb Holendera...
Tylko Romano przybył...
-Ja o tobie nigdy nie zapomnę...
Szepnął i rzucając bukiet jego ulubionych tulipanów w kolorach flagi Holandii odbiegł w stronę lasu...
Nikt go więcej nie widział...
Tylko czasem ktoś napotkał skrawki porozrywanych ubrań...
Ludzie twierdzą że zabiły go zwierzęta, lecz grób co roku jest odnawiany, czyszczony i z nowymi kwiatami...
Tylko jedna osoba zbyt ważna dla Lovino czasem go spotyka...
Pewien Hiszpan zwany Antonio...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top