7. Serce nie sługa

No i jak widać nie umiem dotrzymywać swoich słów, obiecałam sobie, że raczej list do Ciebie to będzie ten ostatni wpis tutaj... ale domyślałam się, że gdy przyjdzie dzień gdy za Tobą za tęsknie i wrócę do tych wpisów, przeczytam je od początku do końca to napiszę coś nowego... 

Kolejny raz nasza relacja uległa zmianie. Tym razem nie z mojej winy... znaczy chyba?

Teraz to praktycznie nie piszemy ze sobą, nie mamy kompletnie żadnego kontaktu jedynie czasem napiszesz w sprawie serwera, ale to też jedno dwa zdania góra. Czemu tak jest nie wiem... chyba. 

Nie zapytam Cię o to na pewno nie mam tyle odwagi, mogę się jedynie domyślać. Dowiedziałam się całkiem przypadkiem w sumie, że czasem odwiedzasz Kruchą nie wiem dokładnie ile do niej masz ale z tego co wiem to też dość daleko. Nie umiem określić czy do mnie czy do niej masz dalej. Jednak mogę określić z którą lepiej się dogadujesz, lepiej bawisz i lepiej spędzasz czas. 

Ona jest całkowitym przeciwieństwem mnie, jest odważna, wesoła, pewna siebie, pyskata, pewnie dlatego została drugim administratorem serwera. Zresztą teraz to tak średnio się orientuje kto jaką ma funkcję... Rozumiem to jest lepsza o de mnie, po za tym ona nie odpisuję Ci tak chłodno jak ja... Nie jest zimna i wciąż smutna czy ostrożna. 

Wiem, że mogło Ci się znudzić to jak było między nami ta ciągła walka by mnie przy sobie trzymać, wtedy trzymało mnie przy Tobie to jak się starałeś bym nie odeszła, teraz trzyma mnie to że boję się że nawet nie zauważysz że zniknęłam z Twojego życia... Choć chyba to już się stało. 

Trochę boli mnie to, że moje obawy jednak się spełniły, bo widzisz ja czułam, że to się tak skończy... że któregoś dnia przestaniesz walczyć zapomniesz o mnie i o tym co mi kiedyś obiecałeś na temat przyjazdu do mnie. Ja czułam, że Twoja obietnica, że kiedyś mnie odwiedzisz nigdy nie zostanie spełniona. Ja czułam, że w końcu odejdę z serwera, a Ty nawet tego nie zauważysz. Wątpię bym sie myliła niestety... 

Masz swoje życie które idzie wciąż naprzód, a ja cóż... powiedzmy sobie szczarze nie pasuje do niego... Ja raczej nie pasuje do żadnego świata nawet do swojego tak w połowie.... Więc jak mam pasować do Twojego gdzie Ty wiesz czego chcesz czego oczekujesz i do czego dążysz. Zawsze za to właśnie Cię podziwiałam i życzę Ci jak najlepiej spełnienia wszystkich celów jakie sobie obierzesz, oraz zakończenia projektu na minecrafcie, choć tam raczej będe chciała wchodzić coś Ci ponoć ale to raczej jak Ciebie nie będzie na serwerze. Tak będzie lepiej. Już dawno chciałam tak odejść, ale mi nie pozwalałeś, choć ja wiedziałam, że tak się to skończy... No ale cóż musiałam się przekonać na własnej skórze.... 

Ta książka już na zawsze zostanie projektem G może kiedyś ją przeniosę w papierkową wersję bo już o tym myśle, tylko najpierw muszę znaleźć odpowiedni zeszyt do tak ważnego projektu. Wiesz, że jestem staroświecka i uwielbiam mieć wszystko czarne na białym, wszystko na papierze. Zaczęłam projekt G elektronicznie w sumie z Twojej prośby... Choć nie pamiętam dokładnie jak to było, Ty pewnie też nie pamiętasz, choć teraz to pewnie nawet nie pamietasz o tym, że coś takiego w ogóle było... prawda? 


  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #tajemnica