27

Mama (M) Tata (T) Brat (B) Ciocia (C) Ja (J)

Rozmawiamy sobie o weselu cioci i temat schodzi jakoś na desery:

(M) : Na deser ma być chyba szpajza.

(T): No to dobry będzie

*cisza*

(M):  A NIE! TO NIE TO! PRZECIEŻ MA BYĆ... TEN! NO TEN...! JAK TO SIĘ NAZYWA?

(B): Co?

(M):... KUTIA!

(T): CO?!

(J): CO?!

(T): Kutię to się na Podlasiu na Wigilię robi XD

(J): XDDDD

(M): No to jak to się nazywa?

(B): Ale my nie wiemy o co ci chodzi.

(M): Czekajcie zadzwonię do (C).

(M): Cześć.

(C): *rozmawia*

(M): My tu rozmawiamy o tym co jest na deser na weselu i powiedziałam, że Kutwa.

(J), (B), (T) : XDDD

(T) : I co ci powiedziała?

(M) : Aaaa, no tak! Kopa!

(J), (T), (B): Co?!

(T) :No to my tam w ogóle nie jedziemy jak nie ma lodów!

(M) : Ciekawe co to jest ta Kopa?
(B), (J), (T) : Hahahhahahah
(T) : Niech kupi Obiadki Miłkowi to on jej naprodukuje tej KOPY haha

(M) : Weź przestań. Hahaha

(T) : Co było na deser na weselu? A Gówno jakieś! XDDD

~ 04.08.2019 r.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top