3

Izuku uchylił powoli ciężkie powieki. Nawet nie zorientował się kiedy zasnął na kanapie zmęczony przeżyciami poprzedniego dnia. Za oknem jeszcze nawet nie świtało. Musiało być przed szóstą. Omega przetarł oczy i powoli usiadł czując jak wszystkie jego mięśnie protestują przed każdym nawet najmniejszym ruchem. Naciągnął bardziej koc na swoje rozgrzane półnagie ciało i spiął się bardziej czując wokół siebie duszący podsycony ciepłem i podnieceniem zapach alfy. W jego wnętrzu nieznośnie kotłował się instynkt. Głos omegi dudnił w jego głowie wręcz karząc mu dopaść alfy i rzucić się przed nim na kolana błagając o seks. Ciepło rozchodziło się po jego ciele i kumulowało w podbrzuszu powodując kłujący ból. Jego umysł zasnuła mgiełka pożądania, której nie umiał opanować. Byłby teraz w stanie rozłożyć nogi dosłownie przed każdą alfą, który były w stanie zagwarantować mu chociaż chwilową ulgę w cierpieniu. Z ciężkim westchnieniem podniósł się z kanapy zupełnie ignorując, że jest niemal nagi i z błogim uśmiechem na ustach podążył do kuchni skąd dochodziły odgłosy zatrzaskiwanych szafek i przekładanych pudełek. Omega ziewnął zasłaniając usta dłonią i oparł się o framugę drzwi do kuchni. Zupełnie się nie wyspał, a partner budzący go przetrząsaniem kuchni w poszukiwaniu tylko sobie znanego przedmiotu w niczym nie polepszał i tak nie zbyt dobrej sytuacji. Przez ponad pół nocy Izuku nawet nie zmrużył oka. Płakał i bał się. Bał się co będzie dalej skoro już pierwszego dnia ich znajomości Shoto go uderzył bo nie chciał mu się oddać. Czy to się powtórzy? Być może, ale on i tak nic na to nie może poradzić. Wreszcie postanowił zrzucić wczorajsze zachowanie alfy na karb przeżyć ceremonii i instynktu. Dopiero nad ranem udało mu się na chwilę zasnąć ale teraz został obudzony. Zerknął w stronę zegarka wiszącego na ścianie. Czwarta trzydzieści pięć. Wspaniała pora na pobudkę. Omega czując mocniejszy skurcz brzucha złapał się mocniej blatu stołu i spojrzał na alfę grzebiącego w pudełku z lekami. Czuł wokół siebie mocny zapach. Mimowolnie wypuścił z siebie więcej pociągającego zapachu bzu. Zadrżał gdy alfa gwałtownie odwrócił się w jego stronę.

- Czemu nie śpisz? - mruknął sięgając po szklankę z zimną wodą i upijając mały łyk. Liczył, że chłodna ciecz odrobinę ostudzi jego popędy, ale niestety nic z tego. Półnagi alfa, który najprawdopodobniej też przed chwilą się obudził pociągał go w tej chwili bardziej niż był gotów się przyznać. W duchu przeklinał, że zasnął zamiast pójść do swojego domu. Mógłby przynieść od rodziców swoje leki i przede wszystkim antykoncepcję. Może i to nie byłoby legalne, ale on nie ma zamiaru rodzić dzieci człowiekowi, którego w ogóle nie zna.

- Gdzie moje leki?!- warknął wściekle wyższy obrzucając omegę nieprzychylnym wzrokiem zupełnie jakby to on zabrał jego leki tłumiące popęd seksualny podczas rutyny. Jego wzrok zatrzymał się na dłuższą chwilę na odsłoniętej klatce piersiowej niższego, a następnie wzdłuż brzucha zsunął się na miękkie odrobinę puszyste uda chłopaka. Todoroki uśmiechnął się pod nosem dokładnie badając pociągające kształty swojej omegi.

- Nie wiem... - westchnął Izuku wzruszając ramionami i pod wpływem natarczywego wzroku wlepionego w jego ciało zakrył się dłońmi. Nie podobało mu się, że jego wygląd jest oceniany w tak prymitywny i prostacki sposób, ale jego wewnętrzna omega wprost szalała ze szczęścia.

- Cholera. Potrzebuje ich. - westchnął cicho i przeczesał włosy palcami. Jeśli zaraz nie weźmie swoich tłumików najprawdopodobniej rzuci się na omegę otumaniony zupełnie swoim instynktem i jego zapachem, a tego by nie chciał. Nie chciał robić nic wbrew woli Izuku. Już wczoraj wystarczająco spieprzył ich początek znajomości. Nie rozumiał dlaczego zachowywał się jak skończony dupek. Przecież był przeciwnikiem traktowania omeg przedmiotowo, a teraz gdy już ma swojego partnera zachowuje się jakby zupelnie zgadzał się z poglądami ojca. Przecież zawsze chciał coś zmienić. Chciał równości bez względu na wszystko, a tymczasem uderzył omegę. I to nie byle jaką omegę tylko swojego partnera, który teraz soi przed nim przestraszony nie wiedząc jak powinien się zachować.

- Masz rutynę?- zielonooki mruknął cicho kładąc dłoń na ramieniu alfy. Mimo wszystko chciał okazać mu wsparcie w tym trudnym czasie. Wiedział jakie alfy potrafią być drażliwe podczas swoich upalnych dni.

- A nie widać?!- warknął strząsając rękę niższego ze swojego ramienia. Dotyk omegi nie pomógłby mu teraz wrócić do pełni zmysłów, a wręcz przeciwnie. - Tobie zaczyna się upał?- zerknął na omegę i czując wokół siebie przyjemny zapach przymknął oczy po czym zupełnie porzucił pomysł dalszego szukania leków. I tak na niewiele się to zda. A prędzej czy później i tak doszłoby między nimi do zbliżenia. Jaki jest sens odwlekać nieuniknione zwłaszcza jeśli może być tak przyjemnie?

- Na to wygląda... - Izuku zrezygnowany potarł oczy i cofnął się odrobinę od alfy. Bał się że zaraz znowu może zostać uderzony. Oparł się pośladkami o stół i zerknął na okno, za którym pojawiały się pierwsze ciepłe czerwone języki wstającego słońca. - Pieprzone parowanie. - warknął pod nosem zaciskając ręce na blacie stołu aż zbierały mu knykcie.

- Takie brzydkie słowa nie pasujące do tak pięknych ust. - niski ton głosu wyrwał go z zamyślenia i zwrócił uwagę na stojącego dosłownie kilka centymetrów od niego alfę, który ciągle się zbliżał chcąc zmniejszyć dystans między nimi do minimum. Otoczył go mocny zapach. Gdy duże ciepłe dłonie sprawiające, że każde miejsce, którego dotknęły zaczyna palić żywym ogniem złapały go za biodra mimowolnie spomiędzy jego zaciśniętych w cienką linię ust wyrwał się jęk tak nieprzyzwoity, że Izuku sam zgorszył się reakcją swojego organizmu.

- Shoto... - jęknął mocniej przylegając biodrami do ciała wyższego. Na swoim brzuchu poczuł dużą twardą męskość. Zaczerwienił się na samą myśl jak dobrze może się czuć gdy cały penis alfy znajdzie się w nim. Był pewien, że nigdy później już nie poczuje takiego wspaniałego wypełnienia. W pomieszczeniu zrobiło się duszno od ich zmieszanych zapachów. Oni sami już zdążyli przesiąknąć sobą nawzajem tworząc unikatową mieszankę feromonów. Izuku objął alfę mocno za szyję czując jak jego nogi drętwieją, a później robią się miękkie jak z waty. Był pewien, że nie mógłby ustać na nogach. Odchylił kusząco głowę do tyłu ukazując swoją bladą delikatną skórę szyi gdy duża dłoń wsunęła się w jego zupełnie już mokrą od naturalnego nawilżenia bieliznę. Przygryzł wargę niemal do krwi nie chcąc wydobyć z siebie żadnego jęku gdy jego pośladki zostały w tak cudownie niedelikatny sposób zgniecione. Każdy ruch bioder, dłoni czy ust alfy doprowadzał go do szału. Było mu zbyt gorąco. W jego oczach zebrały się łzy przyjemności gdy zęby wyższego odbiły się na jego obojczyku znakując go ponownie. W tym momencie nie marzył o niczym innym jak tylko staniu się jednością z Shoto. Chciał czuć w sobie jego męskość. Chciał krzyczeć z rozkoszy. Chciał aby każdy wiedział że on należy do niego. Po chwili biały cienki materiał sukni opadł na podłogę. Alfa na chwilę wpił się w usta Izuku całując go zachłannie zupełnie jakby jutra miało nie być po czym zsunął mokra bieliznę omegi i pozwolił aby mniejsze dłonie zsunęły jego piżamowe spodenki razem z bokserkami. Ogarnął ich zupełny szał. Chcieli to zrobić tu i teraz, a synchronizacja upałów pozbawiła ich rozsądku na dobre. Żaden z nich nawet nie pomyślał o konsekwencjach jakie może przynieść taka zabawa. Shoto odwrócił od siebie Izuku, który oparł się torsem o blat zimnego stołu kuchennego wypinając się kusząco. Nawet nie pomyśleli aby to przerwać. Zabezpieczenie czy przygotowanie? W ich umysłach nie istniało teraz coś takiego jak odpowiedzialność. Liczył się tylko popęd. Twardy członek alfy z niemałym problemem zagłębił się w ciele krzyczącej ekstatycznie omegi. Izuku zadowolony z takiego obrotu sytuacji zerknął przez ramię na wyższego i poruszył biodrami chcąc poczuć tę przyjemność jeszcze bardziej. Dłonie alfy zacisnęły się mocno na jego biodrach. Nie przejmował się teraz tym, że zostaną mu siniaki. To nie było ważne. Liczyło się tylko spełnienie. Otworzył szeroko usta i odchylił głowę do tyłu gdy penis alfy na chwilę opuścił jego wnętrze by po chwili wbić się w niego mocno. Wydał z siebie radosny jęk przyjemności czując jak duży członek rozpycha się w jego wnętrzu wypełniając je i rozciągając do swoich nieprzeciętnych rozmiarów. Złapał się mocniej blatu aby nie upaść gdy jedno z mocnych pchnięć trafiło idealnie w jego czuły punkt doprowadzając go nie tylko do krzyku ale też do płaczu. Jego wnętrze niekontrolowanie zacisnęło się na członku alfy zmuszając go tym samym do zakleszczenia gdy został wypełniony spermą. Izuku przymknął oczy czekając aż węzeł minie i gdy poczuł jak penis kochanka wysuwa się z niego opadł zmęczony na podłogę patrząc spod przymkniętych powiek na dyszącego alfę. Ostatnim co pamięta były silne ramiona wyższego oplatające go w pasie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top