Rozdział 2: "Wycieczka czy początek koszmaru?"
A oto i nowy rozdział samej opowieści, powiem wam że sama mam mały dylemat co do samej bohaterki, ale wolę zdać się na los i poczekać, co moja wyobraźnia mi podpowie, a na razie zapraszam do dalszej lektury.
---------------------------
Nastawał blady świt, Anika obudziła się grubo przed czasem, na jej elektronicznym zegarze widniała 5:30 rano, dziewczyna dobrze wiedziała że już nie zaśnie więc, wstała i skierowała się do łazienki, wykonując poranną toaletę, ubrała się w naszykowane ciuchy i zabrała w pełni naładowany telefon i chowając go do wewnętrznej kieszeni swojej błękitnej bluzy, wzięła swoją spakowaną wycieczkową torbę i poszła do kuchni, robiąc sobie śniadanie, zobaczyła że jest już na zegarze 6:00, usłyszała szum wody w łazience, co znaczyło że jej ojciec też już wstał, po nie całym kwadransie dołączył do niej ojciec.
- Cześć córcia... o widzę że zrobiłaś nam po toście, to miłe... zjem już w samochodzie, chodź... podwiozę cię do szkoły – powiedział jej ojciec, biorąc Tosta i oboje wyszli już z domu, była już 6:30 rano, dojazd do samej szkoły jego córki zajmuje ok. półgodziny, więc udało się im dotrzeć akurat 5 min. Przed czasem.
- Dziękuję za podwózkę tato – powiedziała wdzięcznym głosem Anika, wychodząc z samochodu ze swoją, wycieczkową torbą.
- Baw się dobrze córcia – powiedział i zamykając drzwi samochodu, odjechał do pracy, a dziewczyna dołączyła do reszty klasy p. Slada.
- Ej, zobaczcie to Anika z klasy p. Frame – zaczęła szeptać jedna uczennica, która była równolatką Aniki.
- Słyszałem od mojego starszego brata, że Penelopa i Cloe z jej klasy, usiłowały oszpecić ją kwasem, ponoć z tego powodu, zostały wczoraj wyrzucone ze szkoły – mówił szeptem jeden o rok młodszy uczeń.
- Lepiej uważajmy, moja mama dowiedziała się na ostatniej wywiadówce, że jej starszy to emerytowany żołnierz, lepiej z takimi ani nie zadzierać, ani tym bardziej dokuczać – ostrzegła po cichu jakaś inna uczennica, a biało włosa dziewczyna przywitała się miło ze wszystkimi, a uczniowie p. Slaide'a nie chcąc mieć kłopotów, przywitali się ciepło z Aniką, była już 7:00 rano a przed szkołę punktualnie przyjechał żółty autobus, ozdobiony w 2 czarne pasy, ze środka wyszedł p. Slaide.
- Witajcie uczniowie, zapraszam wszystkich do autobusu, czeka nas kilkugodzinna jazda więc, przygotujcie się na nie jeden postój przed głównym celem... - poinformował ich nauczyciel, a uczniowie po kolei wchodzili do autobusu, wśród uczniów nauczyciel zdołał zobaczyć Anikę - ...och, witaj Anika, cieszę się że udało ci się dostać na tę wycieczkę, usiądziesz tuż zaraz za mną, mam nadzieję że będziesz się świetnie bawić podczas podróży do Odd World – powiedział miłym głosem p. Slaide.
- Ja również się cieszę na tę podróż, może zdołam się z kimś zaprzyjaźnić – powiedziała pociesznym głosem dziewczyna i weszła do autobusu, znalazło się miejsce w 2 rzędzie i dziewczyna usiadła zaraz przy oknie, a w pierwszym rzędzie usiadł sam wychowawca i gdy już wszyscy byli w komplecie, drzwi autobusu zamknęły się a pojazd wypełniony pasażerami, ruszył z pod szkoły, a Anika mogła zza szyby podziwiać w ciszy mijające widoki. Po 4 godzinnym jeździe, nastał pierwszy postój na stacji benzynowej, gdzie znajdował się również sklep-restauracja, gdzie młodzież mogła zaopatrzyć się w dodatkowe przekąski, picie i kupić sobie jeszcze jakieś pamiątki i ciekawe, kolorowe pisemka, Anice nie wiele było trzeba ze stacji, weszła, rozejrzała się i kupiła sobie ciekawą, błękitną torbę "al.a kangurek" z różnymi kieszonkami oraz breloczkiem ze złotą gwiazdką, jako ozdoba i wodę mineralną, skorzystała jeszcze z toalety jak pozostali przed wyjazdem, po godzinie p. Slaide wołał już uczniów, ogłaszając iż będą ruszać w dalszą drogę, wszyscy weszli do autobusu i ruszyli ze stacji, Anika ciesząc się z nowego zakupu, założyła swoją nową torbę w pasie i wyregulowała pasek, aby dobrze na niej leżał, po wykonanej czynności, włożyła do niej swój telefon, portfel z kieszonkowym, scyzoryk i pamiątkowy, składany nóż myśliwski, dziewczyna bardzo się cieszyła że nie będzie musiała wszystkiego szukać po kieszeniach, a to że jej bluza była dość długa to mogła schować swoją nową torbę pod nią, dzięki temu nie musiała się martwić o złodziei czy innych kieszonkowców. Jazda autobusem była niezwykle długa, miało się wrażenie że od ostatniego postoju minęło 2 godz. A jechali już ponad 4 godz. większość uczniów od dobrej godziny spała smacznie, chcąc mieć energię na zabawę w lunaparku, Anika jedynie drzemała słuchając przez swoje, niebieskie słuchawki ulubionej muzyki z telefonu i nie chcąc stracić czujności, miała zdjętą jedną słuchawkę z ucha, aby lepiej słyszeć otoczenie, lecz w pewnym momencie zaczęła słyszeć jakąś mocno stłumioną muzykę i gdy otworzyła oczy, zobaczyła z bardzo daleka za oknem ogromny, oświetlony tęczowymi barwami, diabelski młyn.
- A niech mnie włosy na żółto zakwitnął – powiedziała cicho i wstając lekko z siedzenia, potrząsnęła lekko również drzemiącego wychowawcę.
- Panie Slaide, widzę diabelski młyn za oknem, czy zbliżamy się do Odd World? – zapytała go Anika, a nauczyciel wyjrzał za okno autobusu.
- Tak, to lunapark... obudź innych uczniów, niech przygotują się na rozrywkę – powiedział p. Slaide, a dziewczyna wstała ze swojego miejsca na wąski korytarzyk między siedzeniami.
- HEJ WSZYSCY, BUDZIĆ SIĘ I WSTAWAĆ!!!! ODD WORLD JEST JUŻ BLISKO!!!! – wykrzyczała Anika, a uczniowie zerwani z tymczasowego snu, rozglądali się w małym szoku, ale gdy usłyszeli że się zbliżają, wszyscy przykleili się do szyb autobusu i zobaczyli przepięknie oświetlony diabelski młyn. Wszyscy byli niezmiernie uradowani że w końcu zbliżają się do celu.
- Mam nadzieję że się wyspaliście, bo ten wieczór będzie dla was wręcz niezapomniany – powiedział p. Slaide, a uczniowie nie chcąc robić większego szumu w autobusie, grzecznie usiedli na swoje miejsca, ale w duchu to aż kipieli ze szczęścia że czaka ich nie lada zabawa w lunaparku. Dochodziła już godz. 17:00, autobus chcąc dojechać do wesołego miasteczka, musiał jeszcze przejechać przez nie wielki, zalesiony wąwóz... na rozwidleniu była duża, drewniana tablica z białym napisem: "Odd World" i strzałka pokazująca zjazd w prawą stronę, gdy autobus zaczął skręcać w wąską ścieżkę, Anika zauważyła jakieś dziwne znaki ostrzegawcze że jest niebezpieczny zjazd, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wszyscy usłyszeli wybuch a potem pojazd zaczął niebezpiecznie jechać w dół i ostro kołysać na boki, niczym łódka na falach sztormu, uczniowie zaczęli krzyczeć w panice.
- WSZYSCY TRZYMAĆ SIĘ!!!! – wykrzyczał wychowawca, a kierowca autobusu usiłował zapanować nad pojazdem, ale niestety pojazd w coś uderzył i autobus zaczął dachować i wylądował u podnóża nie wielkiej skarpy, wychowawca i większość uczniów w tym Anice, udało się wyczołgać z autobusu, ale nagle pojazd zajął się ogniem, dziewczyna nie wiele myśląc o obrażeniach, wróciła do pojazdu i wyciągnęła resztę klasy p. Slaide'a, ale bolące rany u dziewczyny zaczęły jej bardziej doskwierać i upadła na ziemię w oddali zauważyła jakąś dziwną, czerwoną postać, która się do nich zbliżała i stanęła tuż nad Aniką.
- Interesujące – powiedział zaciekawionym, głębokim męskim głosem, dziewczyna nie zdołała wygrać z bólem i straciła przytomność. Co się stanie dalej?...
C.D.N.
-------------------------------------
No i co sądzicie o tym niespodziewanym zwrocie wydarzeń? Jak myślicie, co porywacz będzie planował zrobić, gdy okaże się że jedna z niedoszłych ofiar, może stać się jego największym utrapieniem? Napiszcie swoje opinie w komentarzu, chętnie poznam wasze opinie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top