Historia jednej z wielu miłości Pysiaczka v2
-N-nie wiem czy będę mogła to zrobić... Z-za duże... T-to jest za duże nie dam rady!- Krzyczy Pyśka.
-Spokojnie... Zaraz będzie po wszystkim...- Po chwili chłop zaczyna robić pierwsze rychy.- Widzisz? Jest dobrze...
-NIE KURWA ZABIERAJ TE NOŻYCZKI JEDNAK MOGE ZOSTAWIC SE TĄ GRZYWKE JEZU- Krzyczy Pysia zabierając chłopowi nożyczki z ręki- Grzywka jednak nie jest taka zua... Może sie zaprzyjaźnimy? -Zapytała wyciągając dłoń w strone grzywki- Nie bój sie... ten zjeb już nic Ci nie zrobi...
Grzywka tylko delikatnie musnęła dłoń Pysi czerwieniąc się przy tym. Po chwili wszedł Ojciec dwójki 13-sto latków.
-Co to ma być?!- Krzyknął wyraźnie zdenerwowany- Zabieraj tego nieszczęśnika z mojego domu! Żadnych grzywek pod moim dachem! -Wskazał palcem na drzwi patrząc z furią w oczach na grzywke.
-... Skoro grzywka nie może tu mieszkać... To ja też nie mam zamiaru!- Wykrzyczała po czym wybiegła z pałacu i ruszyła przed siebie cały czas trzymając grzywke aby przypadkiem nie spadła z jej głowy przy czym lekko się uśmiechnęła. -Teraz będziemy razem... Na zawsze... Już nikt nam nie przeszkodzi... -Po tych słowach Pysia przyśpieszyła i uciekła z grzywką w dal... Gdzieś... Gdzie będą mogły żyć szczęśliwie... A co najważniejsze... Będą mogły żyć razem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Awięc (<3) to był wstęp taki już konkretny tej książki w sensie pewnie jutro to usune albo kiedys po prostu lolz nara pizdokleszcze <<<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top